Ekhem, polecam te dwa filmiki. :D Zakochałam się :D
8 - Kiedy jest ci smutno
1. Jinho
Tego dnia nie byłaś w pełni przygotowana na egzamin z ważnego dla ciebie przedmiotu w szkole zaocznej. Chciałaś go zdać z dobrym wynikiem, bo był bardzo ciężki, a zarazem bardzo ważny w twoim zawodzie. Nie chciałaś też zawieść bliskich, bo wiele osób oczekiwało od ciebie, że dasz sobie radę bez problemów.
Niestety dzień wcześniej przysnęło ci się nad książkami i obawiałaś się, że za mało razy przeczytałaś wszystko. Na dodatek Jinho, twój przyjaciel, zadzwonił rano, by opowiedzieć ci o jego poprzednim męczącym wieczorze i nie miałaś czasu nic powtórzyć, bo oczywiście nie mogłaś sobie odmówić rozmów z tą osobą.
Z tego wszystkiego, pisałaś zestresowana ten egzamin. Literki na papierze pomieszały ci się, zdania wydawały niezrozumiałe. Powoli przestałaś wierzyć w jakiekolwiek rezultaty. Dopiero, gdy kazano wam powoli kończyć, ty nabrałaś jakiejś weny twórczej i zaczęłaś szybko wszystko rozwiązywać. Wiedziałaś, że przez to narobisz błędy, lecz miałaś nadzieję, że uda ci się dzięki temu odbić od dna. Niestety... Kazano wam odłożyć kartki za szybko. Czułaś, iż dałaś z siebie zbyt mało i załamałaś się swoją postawą.
W domu czekał na ciebie Jinho, bo miał klucze do twojego mieszkania, gdyż bardzo mu ufałaś. Widząc twoją zrezygnowaną minę ewidentnie się przejął, co widać było w jego oczach. Nie musiałaś mu nic mówić, wiedział, że poszło ci kiepsko. W głowie wymyślał już, jak cię mógłby pocieszyć. Nie przychodziło mu nic odpowiedniego do głowy, więc podszedł blisko ciebie i położył dłonie na twoich ramionach. Byliście podobnego wzrostu, więc z łatwością mógł spojrzeć ci w oczy.
— Wysłuchaj mnie, T/I — zaczął — nawet, jak nie zdałaś tym razem, to jest możliwość poprawki, prawda? Wtedy już na pewno ci się uda. Następnym razem nie możesz się stresować tak mocno, bo domyślam się, że to było przyczyną. Wiem przecież jak się starałaś, więc bez tego jednego czynnika na pewno zdałabyś.
Poruszyła cię delikatnie ta wypowiedź. Może nie uspokoiłaś się całkowicie, bo marzyłaś o odpoczynku po takiej ilości kucia, jaką sobie serwowałaś ostatnio, a teraz musiałaś jeszcze bardziej się przyłożyć, jednak zrobiło ci się cieplej na sercu, że starał się ci dodać otuchy w taki sposób.
Po chwili odsunął się od ciebie i spojrzałaś na niego trochę zawiedziona. Liczyłaś na jakieś przytulenie, czy coś, a tu tak po prostu odsunął się.
— A teraz pokaż mi swój uroczy uśmiech, który tak kocham — wystrzelił niespodziewanie, trochę cię zawstydzając tym. Jednocześnie ułożył palce na kąciki swoich ust i je nimi uniósł.
2. Hui
Umówiłaś się ze swoim chłopakiem na randkę, lecz postanowiłaś mu zrobić niespodziankę i być na miejscu przed czasem, bo często się spóźniałaś. Mieliście się spotkać w waszej ulubionej kawiarni i bardzo nie mogłaś się tego doczekać, bo ostatnio przez napięte grafiki nie widzieliście się długo. Czułaś, że to trochę nie w jego stylu, bo on to zawsze miał czas. Mimo to, pomyślałaś, że może to jakiś wyjątkowy okres i musiał się poświęcić czemuś.
Doszłaś do kawiarni cała w skowronkach i już miałaś wejść przez jej szklane drzwi, gdy zobaczyłaś coś niepokojącego. Na wprost nich siedział twój chłopak z jakąś młodziutką dziewczynką, bo nawet nazwanie jej dziewczyną byłoby określeniem na wyrost. Nie byłoby w tym nic złego, bo przecież mogła to być jakaś kuzynka, przyjaciółka, czy ktokolwiek, ale oni się właśnie całowali. W tym momencie nie wiedziałaś co robić. Wejść tam i przerwać im piękne chwile, a zarazem wyładować swoją złość na twoim już byłym... Czy uciec i zaszyć się gdzieś, a do tego popłakać?
Pod wpływem emocji wybrałaś pierwszą opcję, lecz nie zrobiłaś nawet kroku w przód i od razu puściłaś klamkę drzwi, którą przed chwilą dotknęłaś. W głowie zakłębiła ci się myśl, że oni mogli się spotykać od dawna i jak tylko weszłabyś tam zrobić scenę, mogli cię po prostu wyśmiać...
Wycofałaś się i postanowiłaś pójść do domu. Jednak jakimś cudem skręciłaś w stronę wytwórni w której trenowałaś od jakiegoś czasu. Uznałaś, że może ćwiczenia dobrze ci zrobią. Udałaś się do odpowiedniej sali na taniec. Nie myślałaś, by sprawdzić, czy ktoś jest w środku, tylko weszłaś do niej z pełną mocą.
Ujrzałaś zszokowaną twarz Hwitaeka, ubranego w białą koszulę. Był on jednym z twoich przyjaciół, bo znałaś go odkąd przyszedł do wytwórni jako trainee. Byliście naprawdę blisko, wiec widząc cię w złym stanie, od razu się przejął. Podbiegł do ciebie i oglądał cię badawczo. Stwierdziłaś, że to może przeznaczenie cię w to miejsce przyprowadziło, więc postanowiłaś sobie ulżyć.
— On mnie zdradza — rzekłaś pociągając nosem i uświadamiając sobie, że tak w ogóle to płakałaś chyba całą drogę.
— I ty się nim przejmujesz? Dawno ci mówiłem, że to idiota — mówił to wręcz krzycząc, jak to miał w zwyczaju. — Przecież masz mnie. Prawda? Po co ci on w takim przypadku? Choć, przytulę cię do klaty na pocieszenie. — Po tych słowach rozpiął górny guzik z koszuli i ujrzałaś kawałek jego torsu.
Poczułaś, jak na twoje policzki wkładają się rumieńce, a jednocześnie zaczęłaś chichotać, bo rozbawił cię tym jednym gestem.
3. Hongseok
Nie wiedziałaś jak przekazać swojemu chłopakowi smutne wieści. Sama nie mogłaś się z tym pogodzić, choć miało to być tylko rozstanie na jakiś czas. Wiedziałaś, że on także był do ciebie przywiązany bardzo mocno i mógł zasmucić się tą wiadomością jeszcze bardziej od ciebie.
— Powiesz mi w końcu o co chodzi? Zaczynam się martwić widząc twój spuszczony wzrok i to, z jaką trudnością przychodzi ci powiedzenie tego... — Mówiąc to chwycił twoją dłoń w swoją, co trochę cię uspokoiło. W końcu to nie było zerwanie, a on na pewno zaczeka... Taką miałaś nadzieję.
— Moja mama się rozchorowała — zaczęłaś niepewnie i zerknęłaś na niego ukradkiem, czego szybko pożałowałaś. Miał tak zszokowany wyraz twarzy, że już było ci go żal, a to nie wszystko... — Muszę do niej pojechać, jak najszybciej.
— Czyli dzisiaj się ze mną żegnasz? — Już chciałaś mu na to odpowiedzieć i uspokoić go, a ona nie dał ci dojść do słowa i ze łzami w oczach kontynuował. — Ja naprawdę nie zniosę tego. Nie chcę, żebyś mnie zostawiała.
On zaczął płakać, a ciebie zamurowało. Wiedziałaś, że miał bardzo delikatne serce, ale dopiero w tym momencie rozumiałaś, jak on mocno cię kochał. Musiałaś mu szybko wszystko sprostować, by za bardzo nie cierpiał, a mimo to, nie umiałaś wydobyć z siebie odpowiednich słów.
— To nie na stałe, tylko, aż mama wydobrzeje — wyjaśniłaś mu w końcu, a on mimo to nadal ulewał łzy.
— I co z tego? Pewnie będzie dla mnie ten czas trwał jak wieczność. Uschnę z tęsknoty.
W tamtym momencie poczułaś się bezradna. Nie wiedziałaś jak go pocieszyć, a to ty liczyłaś na to z jego strony, zwierzając się mu. Wiedziałaś, że nie powinnaś się cieszyć jego smutkiem, lecz trochę cię to podbudowało na duchu, bo czułaś jego przywiązanie do ciebie i wiedziałaś, że jak wrócisz, czeka cię wiele dobrego z jego strony.
4. E'Dawn
Wróciłaś zawiedziona do domu po ciężkim dniu pracy. Ostatnio chodziłaś tam coraz częściej od niechcenia. Szef cię nie doceniał, współpracownicy dyskryminowali cię za inne pochodzenie niż koreańskie, a ty naprawdę się dawałaś z siebie wszystko, by było jak najlepiej. Nie wiedziałaś już co robić, by ulepszyć swoją sytuację. Myślałaś, że dasz rade, ale coraz częściej zastanawiałaś się nad poddaniem się.
Po jakimś czasie odwiedził cię Hyojong, bo umówiłaś się z nim kilka dni wcześniej. Przez moment żałowałaś, że nie odmówiłaś mu, bo nie miałaś ochoty na gadanie z nikim tego dnia. Mimo to, otworzyłaś mu drzwi i próbowałaś udawać, że nic się nie stało. On szybko cię rozgryzł i wyciągnął z ciebie cała historię.
Musiałaś mu opowiedzieć o tym jak czułaś się w pracy oraz, że miałaś wszystkiego dość. Po pewnym czasie już płakałaś, bo to wszystko cię przerastało, a on słuchał cię po prostu w milczeniu. Dopiero po pewnym momencie chwycił twoją dłoń, więc spojrzałaś na niego, a on zrobił skwaszoną minę, jakby chciał udawać, że także płacze.
— Nie opowiadaj mi takich historii, bo też mi się chce ryczeć — mówił przeciąganym głosem, a ty wybuchłaś śmiechem, bo jego miny były zabawne. Wiedziałaś, że to jego sposób na pocieszenie ciebie i zrobiło ci się trochę milej na sercu, bo przynajmniej on cię wspierał i rozumiał.
Ten Hongseok w tle xDD
5. Shinwon
Przyszłaś do dormu Pentagon, by ponarzekać na swoje smutki przyjacielowi Shinwonowi. Tego dnia miałaś iść do klubu ze znajomymi, lecz z wiadomych tylko tobie powodów zrezygnowałaś. Chciałaś to opowiedzieć właśnie jemu, bo wiedziałaś, że jako jedyny cię zrozumie. Byłaś w rozsypce i liczyłaś na jego pomoc ogromnie.
Już na wejściu uraczył cię takim uśmiechem, którego nie sposób było odwzajemnić. Po chwili siedziałaś z nim na kanapie i żaliłaś ze swoich smutków.
Opowiedziałaś mu, jak to poszłaś do klubu z koleżanką, ale ta znikła ci szybko po czasie wraz z jakimś chłopakiem. Po kilku drinkach, procenty uderzyły ci do głowy i ubzdurałaś sobie, że pewien chłopak cię obserwuje. Podeszłaś do niego i zaczęłaś mu się przymilać, a mu popuściły nerwy i wyzwał cię od brzydkich i grubych idiotek. Upokorzyłaś się przed nimi dowiedziałaś się, że jest tam stałym klientem od kelnera, a właśnie do tego klubu postanowiły pójść twoje przyjaciółki. Dlatego też nie poszłaś z nimi, a twoje sumienie nie dawało ci spokoju i było ci smutno, że tak się ośmieszyłaś w tamtym miejscu.
— Jak on mógł moją śliczną T/I nazwać brzydką i na dodatek grubą?! — Oburzył się momentalnie chłopak, a nie tego się spodziewałaś. Na dodatek zatkało cię, że nazwał cię swoją i śliczną.
— Pewnie powiedział tak z nerwów — tłumaczyłaś człowieka, bo wcale nie winiłaś go za nic. On chciał spokoju zapewne, a jakaś pijana dziewczyna go zaczepiała.
— Nie obchodzi mnie to, zaczekaj chwilę.
Po tym wybiegł z salonu i zniknął za drzwiami swojego pokoju. Nie wiedziałaś co przez to rozumieć, więc czekałaś niecierpliwie. Nie minęło dużo czasu, jak wrócił w białej koszuli i czerwonym garniturze. Poprawił jeszcze włosy przed lustrem wiszącym na ścianie i do ciebie podszedł.
— Pokażemy mu, jak wiele stracił. Jedziemy do ciebie, gdzie zrobisz się na bóstwo, a potem do klubu. Jak zobaczy cię z takim przystojnym facetem, to będzie zły na siebie, że się do ciebie nie zbliżył tamtego wieczoru.
Mrugałaś patrząc na niego i nie dowierzając. Nie mogłaś pojąć jego toku rozumowania. Przecież ty wcale nie miałaś ochoty na imponowanie temu mężczyźnie, tylko wolałabyś wcale go nie zaczepiać.
— Chodźmy mała, bo nie mogę się doczekać zabawy z tobą w klubie. — Wraz z tymi słowami pokazał ci serduszko z palców i puścił ci oczko z poważnym wyrazem twarzy. Parsknęłaś na to śmiechem i chwyciłaś go pod ramię. Uznałaś, że pójdziesz tam tylko dlatego, że z nim poczujesz się raźniej w miejscu upokorzenia.
6. Yeo One
Byłaś bardzo szczęśliwa tego dnia, spotykałaś się bowiem ze swoją przyjaciółką. Lubiłaś z nią poplotkować i powzdychać do niektórych chłopaków. Często zachwycałyście się idolami z koreańskiego popu i tak było tym razem. Ona zaczęła mówić, jak to cudownym zespołem są nowicjusze o nazwie A.C.E. Także tak uważałaś, choć twoimi ulubieńcami byli Pentagon, bo jakby mogło być inaczej, skoro znałaś ich osobiście, jako ich staf.
Wtedy ona nagle sobie coś przypomniała i spytała czy pamiętasz niejakiego Seokjuna, twojego byłego, który kiedyś cię bardzo zranił. Ona doskonale o tym wiedziała, a jak gdyby nigdy nic zapytała, czy to nie problem, że będzie się z nim spotykać. Zatkało cię na samą myśl. Przecież opowiedziałaś, jak zachował się względem ciebie i ją to wtedy zdenerwowało, a teraz chciała z nim być, jak gdyby nigdy nic. Trochę zła na nią, powiedziałaś jej co o tym myślisz i wygarnęłaś, że jeśli będzie z nim to zachowa się jak idiotka, wiedząc, jaki on potrafi być.
Ona wtedy pokazała ci prawdziwą twarz. Nie spodziewałaś się tego po niej.
— Nie chciałam ci tego mówić, bo próbowałam być delikatna — zaczęła swoją wypowiedź. — On wyznał mi, że tak naprawdę to ty byłaś okropna. Podobno zerwałaś z nim, wyznając, że zakochałaś się w jednym z chłopaków, którymi się zajmujesz w wytwórni, a tamtą historię zmyśliłaś, żeby wszyscy cię żałowali i nie ocenili źle. To okrutne...
Nie dowierzałaś w to co usłyszałaś, bo przecież to wszystko było zmyślone przez niego. Ale bardziej bolało cię to, że przyjaciółka, której chyba już tak nie mogłaś nazywać, uwierzyła w to wszystko, a podobno tak dobrze cię znała. Dodała coś jeszcze, że od zawsze potrafiłaś doskonale udawać ofiarę, dlatego wie, że to prawdziwa wersja waszego rozstania. Byłaś po tym wszystkim w rozsypce. Twój były znowu cię zranił, odbierając do tej pory najważniejszą osobę w tym kraju, bo byłaś daleko od ojczyzny.
Po tym spotkaniu, udałaś się do pracy zdruzgotana. Pentagon mieli mieć sesje zdjęciową, więc musiałaś się zająć ostatnimi poprawkami w ich wyglądzie. Wtedy Changgu, który często wtrącał się w twoje życie osobiste, zaczął ci się bacznie przyglądać. Podeszłaś do niego, by ułożyć lepiej jego włosy do zdjęć i próbowałaś ignorować jego zmartwione spojrzenie.
— Zły dzień? — zapytał, a ty miałaś ochotę mu wszystko powiedzieć, bo już miałaś dość, ciążącego na tobie smutku.
— Powiedzmy, moja przyjaciółka poszła w ramiona mojego byłego, wierząc mu, że zmyśliłam powód naszego zerwania i zrobiłam z siebie ofiarę, a to on ucierpiał wtedy... Takie tam... — Nie zamierzałaś mu opowiadać nic bardziej szczegółowo, bo nadal była to dla ciebie wstydliwa historia.
On zaś spojrzał tak groźnym wzorkiem, że zmroziło ci krew w żyłach i nie rozumiałaś o co mu chodzi.
— Kogo mam najpierw zabić, jego, czy ją? Bo nie wybaczę im ranienia ciebie. Ja bym mu nie uwierzył, bo wiem, że jesteś najcudowniejszą dziewczyną, jaką poznałem do tej pory. — Wzruszyły cię te słowa otuchy i nawet delikatnie rozbawiły. Ten człowiek zawsze cię rozbrajał, ale tym razem przeszedł samego siebie.
7. Yan An
Rozmawiałaś przez aplikację Snow ze swoim chłopakiem Yananem i starałaś się ukryć przed nim swoje smutki. Po pierwsze nie miałaś od jakiegoś czasu pracy. Szukałaś wszędzie, a zbliżał się dzień, w którym powinnaś zapłacić czynsz. Miałaś niby jeszcze coś odłożone, ale to starczyłoby ci tylko na niego, a za co miałabyś żyć dalej?
Drugą sprawą była odległość. Pojechał na jakiś czas do rodziców do Chin i ty strasznie za nim tęskniłaś w tym trudnym dla ciebie okresie. Miałaś nadzieję, że ten czas ci szybko z leci, ale odkąd straciłaś pracę, on się dłużył nieubłaganie. Nie chciałaś go tym martwić.
— Coś z tobą nie tak kochanie. — Wiedziałaś, że ta wypowiedź z jego strony oznaczała jedno. Zauważył nawet w rozmowie przez internet. Faktycznie znał cię już na wylot.
— Nic takiego mi nie ma. Nie przejmuj się i szybko wracaj do mnie. — Próbowałaś go w ten sposób zbyć, bo wiedziałaś jak ważny był dla niego czas w Chinach i nie chciałaś tego zakłócić. Wolałabyś, żeby skupił się w tamtym czasie na rodzinie.
— Mów mi to natychmiast! — oznajmił ci to stanowczo i już nie mogłaś protestować, bo wiedziałaś, że obrazi się na ciebie, jak mu nic nie powiesz.
Wyjaśniłaś mu całą sytuacje, a potem zauważyłaś, że klikał coś na komórce. Poczułaś się, jakby zignorował twoje problemy. Na jego twarzy pojawił nagle efekt wąsów i różowego noska, a na głowie wyskoczyły kocie uszka. Popatrzyłaś na to z niezrozumieniem, choć musiałaś wewnętrznie przyznać, że wyglądał tak słodko.
— T/I, ty się takimi głupotami przejmujesz — zaczął w ten sposób swoją wypowiedź, a ty już chciałaś się oburzyć na niego, mimo to, poczekałaś, by usłyszeć, co powie dalej. — Załatwię ci zaraz pracę w wytwórni. Wystarczy jeden telefon. Przecież tyle razy ci powtarzałem, że możesz tam pracować, a co do tęsknoty. Ja też tęsknie za tobą mocno i jest mi smutno, że nie jestem teraz przy tobie, jednak wierzę, że jak wrócę to poczuję się cudownie. I musisz mi obiecać, że do tego czasu masz się już tylko uśmiechać! A no i jak wrócę to też masz mnie powitać szczęśliwa.
Wzruszyła cię jego postawa. Nie spodziewałaś się, że mimo tego udawania kotka on podejdzie tak dojrzale do sprawy. Byłaś zadowolona z tego, że w końcu mu to opowiedziałaś, bo przynajmniej mogłaś poczuć jego troskę i dojrzałość.
8. Yuto
Należałaś do stafu zespołu Pentagon i byłaś z tym bardzo szczęśliwa. Chłopcy byli cudowni dla ciebie. Zawsze się przy nich nie nudziłaś. Jeden zapadał ci szczególnie w serce. Ich japoński członek, Yuto, był zawsze dla ciebie najbardziej uprzejmy i robił na tobie największe wrażenie. Mimo to, martwiło cię jedno. Był strasznie nieśmiały w twoim towarzystwie. Myślałaś początkowo, że wynikało to z tego, iż byłaś nowa, ale nie. Przyzwyczaił się szybko do pracowników, którzy pojawiali się po tobie.
Czułaś też czasem, że wolał cię unikać. Smuciło cię to strasznie, więc tego dnia, kiedy znowu nie mogłaś z nim przez to rozmawiać, chodziłaś ze spuszczonym wzrokiem i zamyślona. Rozmyślałaś nad tym, co może być powodem. Może domyślił się, że traktowałaś go inaczej niż resztę? Byłaś zła na siebie, że tak łatwo dawało się ciebie rozgryźć.
Przez swoją nieuwagę potknęłaś się o coś leżącego na ziemi. Dodatkowo niosłaś w ręce kosz pełen upominków od fanów, którzy przysłali je niedawno i miałaś je zanieść im do obejrzenia. Oczywiście wysypało się to wszystko na ziemie, a ty leżałaś plackiem w sekundzie na ziemi. Pojawił się przed tobą twój menadżer zespołu i zaczął krzyczeć, jaka z ciebie niezdara i kazał to jak najszybciej pozbierać i dodał, że jak będzie coś uszkodzone to za to odpowiesz. W twoich oczach już zbierały się łzy, bo nie lubiłaś, gdy podnoszono na ciebie głos, ale pojawił się przy tobie Yuto, więc pospieszenie wytarłaś łzy w rękaw swetra.
— Wybacz mu tę złość, ma dziś zły dzień i na wszystkich się wyżywa — wyjaśnił ci ze stoickim spokojem i zaczął zbierać rzeczy ponownie do kosza, który niosłaś. Nie chciałaś, by robił to za ciebie całkowicie, więc postarałaś się to ogarnąć i robić to co on.
Wszystko już prawie zostało zebrane i został jeden list po który sięgnęliście jednocześnie, przez co wasze dłonie się spotkały. Trwaliście tak chwilę w bezruchu, oboje zawstydzeni tą sytuacją, gdy chciałaś na niego spojrzeć, on odwrócił wzrok i zabrał rękę pospiesznie. Po tym wstał i otrzepał swoje spodnie. Miał chyba odwrócić się i wyjść, lecz odkręcił się ponownie w twoją stronę i odchrząknął. Wstałaś pospiesznie czując, że ma ci coś do powiedzenia.
— Może umówisz się ze mną? — rzekł to nagle jakoś odważnie, a ty byłaś zszokowana. Dodatkowo mrugnął do ciebie i to zbiło cię całkowicie z tropu. Byłaś ciekawa jak długo się do tego zbierał. Oczywiście, jak mogłabyś mu odmówić...
9. Kino
Nie znałaś powodu swojego smutnego nastroju w ten dzień. Chodziłaś z kąta w kąt i szukałaś jakiegoś pocieszenia. Przyglądałaś się zespołowi z twojej wytwórni. Byłaś trianee w Cube, a znałaś w Pentagon jedną osobę. Hyunggu, bo ten kiedyś pomógł ci przećwiczyć pewną choreografię. Od tamtego momentu byłaś z nim blisko. Miałaś ochotę właśnie z nim pogadać, ale szykował się do fanmeetingu na który przyszłaś popatrzeć zza kulis.
Starałaś się nie dać nakryć na przyglądaniu mu się, lecz on w pewnym momencie cię dostrzegł i podbiegł do ciebie z wielkim uśmiechem, który choć chciałaś, ciężko ci było odwzajemnić. On coś zauważył, bo jego mina od razu całkowicie się zmieniła i gdy był blisko ciebie, badał cię wzrokiem.
Nie wiedziałaś co masz mu powiedzieć. On zaś świdrował cię tak oczami, że zaczęło cię to zawstydzać, więc spojrzałaś na swoje stopy. Nagle poczułaś na swoich ramionach jego dłonie, przez co gwałtownie uniosłaś głowę ponownie.
— Patrz dzisiaj na mnie uważnie, rozbawię cię do łez! — oznajmił ci to zadowolony z siebie i pobiegł z powrotem do reszty zespołu.
Wysłuchałaś jego prośby i obserwowałaś go przez cały czas. Rzeczywiście robił zabawne rzeczy i miny, co jakiś czas zerkając na ciebie, jakby sprawdzając, czy patrzysz. Powoli przechodził twój smutek. Początkowo uśmiechałaś się delikatnie na jego widok, a potem zaczęłaś niekontrolowanie chichotać, przez co niektórzy ze stafu patrzeli na ciebie troszkę dziwnie.
Podczas fameetingu nie było inaczej. Robił takie rzeczy względem fanek, które cię bawiły. Aż w końcu jedna zrobiła coś dziwnego. Idąc od stolika z zespołem, odwróciła się jeszcze, pewnie by do nich pomachać i poślizgnęła się przy tym, Hyunggu wybuchnął na to śmiechem, jednocześnie wytykając ją palcem. Wiedziałaś, że to nieodpowiednie zachowanie, ale słysząc to w jaki sposób się zaśmiał, sama wybuchnęłaś. Brzmiał tak dziwnie, jak jeszcze nigdy.
10. Wooseok
Ten dzień należał do jednego z najgorszych... Kiedy byłaś w sklepie na krótkich zakupach, zabrakło ci środków na koncie, potem weszłaś w kupkę po psie. Nie mogłaś długo pozbyć się smrodu tym spowodowanego. Następnie weszłaś do pracy, gdzie wszystko sypało ci się z rąk. Wylałaś kubek kawy na jednego z menadżerów. Dałaś zły raport swojemu przełożonemu i Zostałaś skarcona za błąd swojej podopiecznej stażystki. Miałaś dosłownie dosyć tego dnia, a przecież czekało cię jeszcze popołudnie.
Odwiedziłaś swoją mamę, która mając zły humor wyżyła się na tobie narzekając, że nie znalazłaś jeszcze żadnego mężczyzny, a twój były przecież był taki idealny. Szkoda, że nie liczyło się to, iż ty tak samo nie uważałaś. Wspomnienie o nim dobiło cię totalnie, bo znowu poczułaś się niedoceniana.
Jakby tego było mało, wracając do siebie spotkałaś dawną znajomą z liceum. Zaczęła ci opowiadać, jak wszystko jej w życiu się układa i choć chciałaś się cieszyć jej szczęściem, to w głębi duszy jeszcze bardziej cię to dołowało. Myślałaś tylko już o swojej beznadziejności.
Bojąc się, że tego dnia w zaciszu mieszkania będziesz tylko marudzić na siebie i swój los, udałaś się najpierw do kogoś, kto mógłby cię pocieszyć. Była jednak już późna godzina i wiedziałaś doskonale, że możesz go obudzić, bo czasem po treningach od razu padał do łóżka. W końcu był członkiem zespołu Pentagon. Mimo to, nie widziałaś innego rozwiązania problemów jak spotkanie go, bo zawsze to pozytywnie na ciebie wpływało.
Kiedy tak szłaś uliczkami rozpadało się w momencie i wtedy wiedziałaś, że już nie wytrzymasz i zaczęłaś iść ze łzami w oczach. Musiałaś wypuścić wszystkie emocje z tego dnia. Będąc pod drzwiami mieszkania, które było twoim celem, zawahałaś się, czy zawracać mu głowę. Odważyłaś się jednak nacisnąć nieszczęsny dzwonek u drzwi. Wtedy otworzył ci Yuto, jeden z kolegów z zespołu Wooseoka, twojego najlepszego przyjaciela. Widząc ciebie w złym stanie, trochę się przestraszył i pobiegł momentalnie gdzieś w głąb dormu. Nie wiedziałaś, czy możesz wejść i czekałaś, sama nie wiedząc na co.
Wreszcie zjawił się Wooseok ocierając oczy, jakby ze zmęczenia. Przez chwilę zrobiło ci się go żal. Poczułaś się egoistycznie na myśl, że wyciągnęłaś go z łóżka. Z drugiej strony jego kolega mógł ci powiedzieć, że on śpi i może wycofałabyś się. Chłopak przyglądał ci się z zatroskanym i jednocześnie zaspanym wzrokiem. W pewnym momencie przyciągnął cię jednym ramieniem do siebie, a schowałaś swoją twarz w jego uścisku cicho szlochając. Byłaś mu wdzięczna, że wykonał ten ruch, mimo, że byłaś przemoknięta, a on ledwo funkcjonował przez przebudzenie go. Dodatkowo podobało ci się to milczenie, bo nie wiedziałabyś co mu podać za powód twoje smutku. To po prostu był zły dzień, a jego uścisk dodał ci wiele ulgi i poczucia bezpieczeństwa. Wiedziałaś, że kolejny dzień będzie lepszy, jak tylko przypomnisz sobie tę chwile.
Wyobraźcie sobie, że wy to Yuto :D
I jak podobał się pomysł na te reakcje? Niby każda zaczynała się smutną historią, ale jak wam się podobały takie zakończenia? :D Mam nadzieję, że podołałam.
Jak dwa tygodnie temu przypuszczałam w tamtym tygodniu nie udało mi się napisać reakcji. Na następny weekend powinnam bez problemu dać radę, jednak nie zapeszam. Ruszam z nowym opowiadaniami i mogę przypadkiem znowu mieć poślizg. Mimo to postaram się zrobić co w mojej mocy, by napisać kolejne na następną niedzielę. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz