niedziela, 11 czerwca 2017

Hotel godzien sześciu gwiazd: Rozdział 19

Witajcie! Ten rozdział pisałam chyba na jakiejś chorej fazie. :D Jest troszkę szalony, ale po prostu miałam ochotę na taki. Wszystkie uwagi z chęcią wysłucham. A i jeszcze jedno. Jak rzuci się wam w oczy jakiś błąd w moim opowiadaniu nie wstydźcie się mi o tym napisać. :)  Ja staram się jak mogę, by w moich ff błędów nie było, ale ja i moja beta jesteśmy ludźmi, a ludzie często mogą coś przeoczyć. ^^

Hotel godzien sześciu gwiazd
Rozdział 19



*Yeori*

            Zgodziłam się iść do klubu i miałam zamiar bawić się w nim dobrze. Tylko ciężkie to było kiedy pomyślałam o Hyuku i Kenie, którzy mogliby się tam zdemaskować przed dziewczynami. Okazało się, że szliśmy w okrojonym składzie. Taekwoon nie miał bowiem na to ochoty, co rozumiałam. Dziewczyny były zawiedzione, bo chciały widzieć moją relację z nim. Wtedy im wyjaśniłam, że Taek pasuje do kogoś innego, ale błagałam, by nie pytały o szczegóły. Kiedy już stanęliśmy na recepcji naprzeciw chłopaków, Serim oczy zaświeciły się ewidentnie. Po chwili była obok Hyuka i chwyciła jego ramię.
- Możemy iść. - Zaświergotała, choć zaskoczyła się bardzo, kiedy jej towarzysz zabrał od niej swoją rękę i czułam, że podejdzie potem do mnie, więc pospiesznie chwyciłam się Hakyeona.
- Idziemy! - Dodałam trochę nadzwyczaj radośnie, przez co musiałam zabrzmieć dziwnie.
            Po chwili poczułam jak z drugiej strony łapie mnie Jaehwan. Za to Wonsika dorwała Seoyeon. Idealnie. Szkoda tylko, że Hakyeona zamurowało tak moje zachowanie, iż całą drogę szedł sztywno. Postanowiłam mu wyjaśnić to potem. Przeszkadzało mi to, że z drugiej strony miałam szczęśliwego Kena. Widziałam też jak Hyuk patrzył na nas zabójczym wzrokiem. Koło niego podskakiwała Serim. Tyle szczęścia sprawiało jej spotkanie go, a on ją totalnie ignorował. Czułam się z tym bardzo źle i postanowiłam coś mu powiedzieć. Mimo to uznałam, że dopiero zrobię to po imprezie by jej nikomu nie popsuć. Jeszcze Hongbin wlókł się za nami wszystkimi samotnie. Zrobiło mi się go żal. Nie wiedziałam jednak jak mu pomóc.
            W samym klubie zamówiliśmy sobie pokoik dla VIPów, by mieć gdzie odsapnąć w przerwach między tańcami i mieć również spokój na jakieś pogaduszki. To był bardziej pomysł dziewczyn, bo ja bałam się, że takie rozmowy za dużo zdradzą. Cały czas byłam zlękniona.
            Do pierwszego tańca porwał mnie Ken oczywiście, Hyuka zmusiła wręcz Serim, a Seoyeon z racji tego, że nie odstępowała się na krok z Wonsikiem, to właśnie z nim udała się na parkiet. Pozostała dwójka została samotnie przy stoliku, z czym nie czułam się znowu najlepiej. Jak zwykle chciałabym, by każdy bawił się bardzo dobrze. Jak na złość poleciała wolna piosenka, co sprawiło, że Jaehwan teoretycznie przyciągnął mnie do siebie i objął w pasie.
- Mówiłaś coś przyjaciółkom o nas? - Zapytał wprost do mojego ucha, bo przez muzykę inaczej bym go nie usłyszała.
- Jeszcze nic. - Powiedziałam kręcąc na boki głową. - Nie wiem jak i co dokładnie im powiedzieć. Tym bardziej Serim. - Jak zwykle czułam, że Ken mnie zrozumie i mogę mu wszystko powiedzieć.
- Niedobrze. Faktycznie jest nim zafascynowana. Tylko nie wiem, co to ma do mnie? Podobam się twojemu przyjacielowi? - Zaśmiał się i u mnie wywołało to także rozbawienie.
- Nie. On jest na pewno zainteresowany dziewczynami. Po prostu, boję się, że jak wspomnę o tobie, to będę musiała i o Hyuku. - Wyjaśniłam szybko.
- Rozumiem. - Po tej jego wypowiedzi skupiliśmy się już tylko na tańcu. Po kilku piosenkach podszedł do nas Hakyeon.
- Mogę odbić? - Spytał niepewnie, a ja byłam w szoku, że to zaproponował, a z drugiej strony cieszyło mnie to, bo nie chciałam budzić podejrzeń tańcząc tylko z Jaehwanem, który niechętnie się odsunął, jak przytaknęłam.
- A co z Binem? - Zapytałam niepewnie, bo bałam się, że został sam.
- Nie rusza się z miejsca i pije tylko. - Wyjaśnił lider ewidentnie zmartwiony. - Martwię się o niego, ale nie mogłem dłużej siedzieć w sztywnej atmosferze, którą stworzył w tamtym pomieszczeniu. Mogę mieć prośbę, byś go rozruszała może? - Już rozumiałam dlaczego Hakyeon do mnie podszedł. Nie dziwiłam mu się też. Podobało mi się, że zwrócił się do mnie.
- Oczywiście, a teraz potańczmy może, póki twoja kolej. - Oznajmiłam radośnie, bo chciałam, by on także się dobrze bawił.
- Jasne. Chciałem odbić jedną z twoich koleżanek. Niestety, po pierwsze ich nie znam, a po drugie nie chciałem przerywać Wosnikowi i Seoyeon. Za dobrze wyglądają razem, a Serim.. czułem, że nie puści Hyuka, więc wiesz jak jest. - Zaśmiałam się na ten ciekawy opis.
            Podczas tańców z N'em zauważyłam, że był w nich dobry. Z Jaehwanem też tańczyłam dobrze, tylko bardziej komicznie, a z Hakyeonem z jakimś wielkim zapałem. W końcu kochał on taniec, lecz nie spodziewałam się, że taki jego rodzaj także. Mogłabym przetańczyć z nim cały wieczór.
            Jednak moja przykrótka koszulka się podwinęła, kiedy chwycił mnie w talii i poczułam się dość dziwnie. Dotknął mojego ciała swoją ręką. Niby nic takiego, a wpłynęło na mnie. Zamurowało nas i zastygliśmy w miejscu. Ja poczułam falę gorąca, gdy spojrzeliśmy prosto w swoje oczy. Wtedy ktoś musiał jeszcze dorobić kłopotów. Jakiś przechodzeń szturchnął Hakyeona, który stał niestabilnie i wpadł na mnie, przez co pchnął mnie na ścianę, która była tuż za mną. Moje serce zaczęło szaleć przez naszą bliskość. Jeszcze jego twarz była na wysokości mojej. Poczułam się, jak napalona nastolatka. Mogłabym tłumaczyć moje zachowanie procentami, ale było ich bardzo mało jeszcze we mnie. Z tego całego napięcia odbiło mi chyba, bo musnęłam ustami, jego usta delikatnie, lecz szybko bardzo odsunęłam moją głowę od niego. Widziałam, jak zarumienił się na dziwny odcień. Zrobiło mi się bardzo głupio, złapałam się dłońmi za buzię uświadamiając sobie, co ja odwaliłam.
- Przepraszam. - Szepnęłam, co nie wiem czy było słyszalne przy takiej muzyce. - Nie wiem co mi odbiło. - A mój umysł nadal płatał mi figla i uświadamiał mnie, jak Hakyeon był bardzo przystojny. Potrząsnęłam głową na boki, by się ocknąć. Hakyeon się ode mnie odsunął, tak jakby do niego dopiero wszystko dotarło. Milczał. Czułam się niezręcznie w tej sytuacji i pobiegłam po prostu do pokoju nie mając pojęcia kogo tam zastanę. To w tamtej chwili było dla mnie mało ważne.
            Okazało się, iż zastałam samego Hongbina. Czyli nikt do niego nie przyszedł. Spojrzał na mnie zdziwiony. Pewnie spodziewał się bardziej kogoś z chłopaków. Widziałam, że płakał. Dlaczego? Nie rozumiałam co się działo i postanowiłam, że dobrze mi zrobi rozmowa z nim. Usiadłam obok niego i spojrzałam zmartwionym wzrokiem. On się lekko uśmiechnął do mnie przez łzy. Tym swoim cudownym uśmiechem.
- Coś cię trapi? - Spytałam niepewnie na co przytaknął. - Powiedz mi, może będę mogła coś zaradzić. - Mówiąc to nie przemyślałam swojego zachowania i chwyciłam jego dłoń. Poczułam znowu przyśpieszone bicie serca. Coś mi odbijało tego wieczoru i zaczęłam myśleć, czy ktoś mi nie dosypał czegoś do drinku. Różni psychole chodzili po tej planecie.
- Nie chcę o tym rozmawiać. Po prostu coś mi się przypomniało i mi smutno. - Oznajmił wymijająco. Ja za to nie za bardzo wiedziałam co powiedzieć dalej. Puściłam go i pospiesznie nalałam sobie czegoś mocnego. - A ty chcesz się upić, czy jak? Nie przesadzasz? - Wtrącił widząc moje zachowanie.
- Muszę się napić, bo też mam mały problem dzisiaj. A nawet kilka. Nie wiem co z nimi robić, więc niech alkohol podziała za mnie. - Stwierdziłam, że cokolwiek zrobię od tamtego momentu, będę właśnie nim tłumaczyć i już miałam wypić to co sobie wlałam, lecz Hongbin zabrał mi szklankę i sam to wypił.
- Dziewczyna nie powinna tyle pić. Tym bardziej, że wśród nas są ci, którym się podobasz. - Wyjaśnił. - W pewnym sensie zostałem twoim czarnym rycerzem. * - Dodał z chytrym uśmieszkiem, a mnie zamurowało, jak szybko zmienił zdanie. - W takim razie musisz spełnić moje życzenie. - Ciągnął dalej, a ja zaczęłam się tego obawiać. - Wiem, że podobasz się innym też. Tylko chciałbym coś sprawdzić... Nie bierz tego do siebie. To nie tak, że coś czuję, tylko ja... Mogę cię pocałować?
            Zatkało mnie. Najpierw chciałam uciec, potem uznałam, że skoro to jego życzenie powinnam je spełnić. Choć bardzo mnie to zestresowało. Nie byłam głupia, jeśli chodziło o relację z chłopakami na tyle, by nie zrozumieć tego co naprawdę on myślał. Czułam, że było to coś z stylu "ja chcę się upewnić, czy coś czuję, ale udawaj, że nic nie wiesz, bo i tak nie mam szans". Przerażało mnie to z lekka, bo oznaczałoby, iż byłby trzecią osobą... Z drugiej strony w moim brzuchu zawirowały tak zwane motyle, kiedy mu przytaknęłam i czekałam na pocałunek.
            Był delikatny i wyuczyć w nim szło desperację. Nasze usta i języki współgrały ze sobą w idealnej harmonii. Zrobiło mi się duszno. Nie chciałam tego przerwać. Wprawił moje krążenie w intensywniejszy ruch. Kiedy jego dłoń pojawiła się na moim policzku, subtelnie go obejmując, chwyciłam ją. Podobał mi się jego dotyk. Czyżby to było to odpowiednie uczucie? Z drugiej strony przy Hakyeonie poczułam się podobanie, oraz sama wyszłam z inicjatywą bez przemyśleń. Wiedziałam, że nie mogłam oczywiście osadzić uczuć, tylko jak zwykle komplikowałam sprawę. Zawsze podobali mi się inni, niż ci co się o mnie bardzo starali.
            Gdy odsunął się ode mnie wyprostował się i odchrząknął, odwracając ode mnie wzrok. Ja zrobiłam podobnie. Poczułam się niezręcznie. Wtedy jeszcze usłyszeliśmy rozmowę zza drzwi pokoju.
- Ja obstawiam Jaehwana. Szeptali do siebie uroczo podczas wolnego tańca. - Świergotanie Serim na ten temat troszkę mnie zirytowało.
- Coś ty. Nie znasz się. Widziałaś  z jaką pasją tańczyła z Hakyeonem? Jeszcze wyszedł jakiś taki nieobecny. To na pewno coś między nimi jest. - Kłóciła się Seoyeon.
- Śmiem w to wątpić dziewczyny. - Wtrącił Ravi, a ja zaczęłam błagać los, by nie powiedział za dużo.
- Podoba się ona bowiem chłopakom, nie mogę jednak powiedzieć komu... I wątpię, by wasze typy były trafne co do tego z kim będzie Yeori. Ja kogoś innego podejrzewam. - Wyjaśnił, a mnie to zaciekawiło.
- O czym rozmawiacie tutaj, zamiast w pokoju? - Tym razem głos należał do Jaehwana, więc troszkę spanikowałam i podbiegłam do drzwi i je otworzyłam.
- Co wy tak tu stoicie? - Powiedziałam, tak by wyglądało na to, że ich nie słyszałam. Oni zmieszali się moim widokiem, bo w końcu knuli za moimi plecami.
- Widzisz, właśnie wchodziliśmy do ciebie. - Zachichotała Serim. Zawsze chichotała, jak była zestresowana.
- Gdzie Hyuk i Hakyeon? - Zapytałam niepewnie, bo trochę się przejęłam nimi.
- Hakyeon wyszedł i był jakiś dziwny, jak do niego mówiliśmy. - Wyjaśnił Ravi. - Znasz może powód?- Zaprzeczyłam machając głową na boki, bo przecież nie mogłam powiedzieć prawdy w obecności Kena i Hongbina. Nie wiedziałam, czy powinnam była do niego pobiec. Wtedy jednak ewidentnie wszyscy pomyśleliby coś dwuznacznego. A jeżeli zostałabym w klubie, gryzłyby mnie wyrzuty sumienia. - Za to Hyuk zamawia nam alkohol, bo domyślamy się, że Hongbin wypił to co było w pokoju. - Wyjaśniał dalej, lecz ja już ledwo kontaktowałam. Mój umysł był
skupiony na czymś innym.
- Ja idę, bo mi niedobrze. - Oznajmił Hongbin, a ja uznałam to za okazję.
- Odprowadzę cię. - Wyskoczyłam nagle mając nadzieję, że nikt nie postanowi tego samego.
- Któryś z nas powinien to zrobić. - Stwierdził Jaehwan.
- W takim razie możesz iść z nami. - Uznałam, że to nie głupi pomysł, który mógłby mnie powstrzymać od zawstydzenia się idąc sam na sam z Hongbinem. - A wy jeszcze się pobawcie dobrze i mam prośbę Ravi, miej oko na dzieci. To znaczy Hyuka i Serim, bo ta potrzebuje niańki jak wypije. - Dodałam i bez chwili wahania chwyciłam pod rękę Hongbina zapominając jakie to niezręczne i poczekałam, aż z drugiej strony chwycił go Jaehwan i ruszyliśmy.
- Ja wcale nie potrzebuję niańki! - Krzyknęła jeszcze na odchodnym za nami Serim.

*Ravi*

            Początkowo dziwiła mnie prośba Yeori, bo Serim wyglądała bardzo dobrze jak piła. Jednak w pewnym momencie rzeczywiście zaczęło jej odbijać. Udawała, że płacze i chciała do mamy. Męczyła Hyuka i ciągała za rękę, by szedł z nią dalej tańczyć, a ten już był nią wykończony. Na szczęście to Seoyeon ją ogarniała, bo nie wiedziałbym jak z nią postępować.  Szczerze to spodziewałem się, że dzięki tym dwóm dziewczynom zrobi się ciekawie. Serim była bardzo pozytywna, a wręcz szalona i przez to nie szło się przy niej nudzić. Co do drugiej... Taekwoon wmawiał mi kiedyś, że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje i on na taką czeka. Twierdziłem wtedy, że się myli. Jednak jak poznałem Seo, to od momentu, kiedy nasze oczy się spotkały po raz pierwszy wiedziałem, iż jest dziewczyną w moim typie. Od razu się dogadaliśmy i dobrze nam się rozmawiało oraz spędzało czas na tej imprezie. To był pierwszy dzień, a już nasza nić porozumienia była bardzo gruba. Chyba zacząłem wierzyć w jego słowa.
            W pewnym momencie zostałem z nią sam, bo Hyuk dał się ponownie namówić na wyjście na parkiet. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Byłem jeszcze bardziej rozgadany niż na co dzień, bo alkohol totalnie mnie wyluzował. Śmialiśmy się dużo. Było bardzo przyjemnie. Zauważyłem, że Seo przybliża się do mnie od czasu do czasu. Czułem, że najwidoczniej, nie ja jeden chciałem czegoś więcej. Głupio mi było, żeby tak szybko miało się coś wydarzyć, bo wcześniej sam uważałem, że chłopcy zbyt pospiesznie wyolbrzymiali jeśli chodziło o Yeori.
- Kto według ciebie może się podobać Yeori? Albo powiedz mi, komu ona się podoba. Proszę. - Wystrzeliła nagle, a mnie zdziwiło, że weszła na taki temat. Myślała, że przekona mnie swoim uwodzeniem, czy coś?
- Yeori wie komu się podoba na pewno. I widocznie, z powodu którego się domyślam, jeszcze wam nie powiedziała. Lub po prostu nie zdążyła. Nie wiem. Więcej ci nie powiem. A ten, kogo podejrzewam, że mógłby być z Yeori... To tylko głupie przypuszczenie. Ale widzę ją z Hongbinem. - Nie wiedziałem, czy dobrze robię mówiąc jej to.
- Szczerze to nie widziałam ich razem za długo. Może i to być prawdą. Więc nie możemy nikogo wykluczyć? - Zrozumiałem, że bardzo chciała wiedzieć z kim wspierać swoją przyjaciółkę.
- Myślę, że mnie i Taekwoona możesz. Obu nam podoba się ktoś inny. - Oznajmiłem szczerze przyglądając się jej wymownie, choć nie zwróciła na to uwagi.
- Rozumiem. - Zaśmiała się. - Zapowiada się, więc ciekawie tutaj. Yeori może w końcu będzie miała kogoś, kto jest jej godzien. Serim będzie męczyć Hyuka. Jeszcze ten jej brat jest ciekawą osobą. Widzę, że ręce mam pełne roboty. - Smutno mi było jak wspomniała o Hyejungu w ten sposób. Obawiałem się, że mógł jej się spodobać, bo w końcu był przystojny? Musiałem obeznać się w sytuacji, by nie wpaść w jednostronne uczucia.

*Yeori*

            Kiedy udało mi się odprowadzić bezproblemowo Hongbina i pozbyć się grzecznie Kena, udałam się do pokoju Hakyeona. Byłam zmartwiona tym, że mógł się poczuć niezręcznie przeze mnie. Zaatakowałam go bez ostrzeżenia, potem uciekłam prosto w ramiona Hongbina. Było mi za mnie wstyd. Tyle głupich rzeczy zrobiłam tego wieczoru.
            Kiedy zapukałam odpowiedziało mi stłumione przez drzwi "proszę", więc weszłam do środka. Mieszkaniec tego pokoju siedział na łóżku i wytrzeszczył szeroko oczy na mój widok. Nic dziwnego. Też bym tak zareagowała na jego miejscu. Bałam się zacząć temat, ale musiałam, by nie było żadnych niejasności.
- Jesteś sam? - Zdziwiłam się, bo przecież powinien być jeszcze Taekwoon.
- Zostawił mi kartkę, że poszedł się przejść na świeże powietrze. Często tak robi. - Oznajmił spokojnie, mimo to uciekał wzrokiem ode mnie.
- Rozumiem. Chciałam porozmawiać o tym co stało się w klubie...
- Mam udawać, że nic się nie wydarzyło? - Zapytał niepewnie, a ja szczerze nie wiedziałam co odpowiedzieć. Czego ja oczekiwałam od niego? - Bo jeżeli tego chcesz to nie ma sprawy. - Dodał z pokrzepiającym uśmiechem, a ja machinalnie przytaknęłam.
- To przeze mnie wyszedłeś z imprezy? - Stwierdziłam, że muszę się upewnić, czy na pewno nie skrzywdziłam go tym.
- Nie. - Wyglądało jakby mówił to szczerze, lecz ja już z nimi nie miałam pewności, skoro byli dobrymi aktorami. - Po prostu odechciało mi się imprezowania i nie wiedziałem co robić. - Ulżyło mi strasznie wraz z tymi słowami. Nie chciałam ranić kolejnego chłopaka, bo już byłam pewna, któremu muszę wkrótce powiedzieć coś przykrego.
- Przepraszam raz jeszcze. - Dodałam wychodząc i pomachaliśmy sobie na pożegnanie.
            Zdziwiłam się nie mało, jak na korytarzu spotkałam Hyuka. Co on robił w tym miejscu? I czemu podążał do pokoju Hakyeona? Byłam bardzo zaskoczona.
- Musimy porozmawiać Yeori. - Oznajmił mi z powagą w głosie. Zadrżałam na to.
- Ja też chciałam z tobą porozmawiać, lecz wolałabym rano. - Próbowałam dać sobie czas...

- Nie. Teraz pójdziemy do ciebie i pogadamy. Nie zasnę, jak odłożymy to. - Wyjaśnił, a ja przytaknęłam. Faktycznie sama dużo bym o tym myślała w nocy, ale i tak wiedziałam, że będę o innych rzeczach jak nie o tej rozważać.


* Czarny rycerz, to ktoś, kto wypił za nas alkohol. Zazwyczaj faceci robią to kobietom. I potem takowa musi spełnić jedno życzenie. Nie wiem czy jest to tylko znane w Korei, czy ogólnie takie coś jest praktykowane i w innych krajach. Ja znam to z dram i innych takich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz