czwartek, 21 września 2017

Reakcje gif z Pentagon: 2 - Kiedy jesteś przerażona


2 - Kiedy jesteś przerażona

1. Jinho 
Ćwiczyłaś w jednej z  sali Cube taniec. Muzyka leciała głośno, a ty byłaś bardzo skupiona, bo jeszcze miałaś dużo do dopracowania. Niby zapamiętanie ruchów szło ci dobrze, ale musiałaś poprawić ich płynność. Cały czas coś ci nie pasowało. Wściekałaś się i nie wiedziałaś, jak to rozgryźć. 
Nie zauważyłaś nawet, jak długo już byłaś w tej sali. Na dworze było ciemno, bo zapadł dawno zmrok. Nie interesowało cię to. Tak samo jak to, że ktoś cię obserwuje. Byłaś zawzięta i wiedziałaś, że nawet jak wrócisz do siebie, a nie dopracujesz wszystkiego, to nie zaśniesz. Nie da ci to bowiem spokoju. 
Wtedy o mały włos nie dostałaś zawału, jak zgasło światło, a odtwarzacz zamilkł. Zrobiło się totalnie ciemno. Nie widziałaś nic. Przeraziłaś się nie na żarty. Serce waliło ci zdecydowanie szybciej. Może nie bałaś się ciemności, ale jakoś wystraszyła cię ta sytuacja. 
- Chyba wysiadły korki, musisz wracać do siebie. - Rzekł osobnik stojący przy drzwiach, jak gdyby nigdy nic, a ty pisnęłaś głośno i podskoczyłaś przez niego, a potem oparłaś się o lustro i osunęłaś na ziemię z ulgą, uświadamiając sobie, że to tylko Jinho. Nie wiedziałaś, że nie jesteś sama na tej sali. 
On pospiesznie zaświecił światło, przez co już wiedziałaś, że to żadne korki, tylko jego sprawa. Widząc twoją wrogą minę, momentalnie wybuchł śmiechem. 
- Musiałabyś siebie zobaczyć jak teraz wyglądasz. Cała pobladłaś ze strachu. - Załamałaś się, że ten człowiek tak cię przeraził.
2. Hui
Spacerowałaś ze swoim kolegą Hwitaekiem po parku. Rozmawialiście o wielu przyziemnych sprawach.Bardzo lubiłaś z nim to robić. Kiedy się nie wygłupiał, wydawał ci się mądrym i mającym głowę na karku człowiekiem. Chociaż jego czasami zwariowana osobowość miała swoje uroki.
Tego dnia zaczęłaś się zastanawiać nawet nad tym, czy on ci się jakoś podświadomie nie zaczął podobać. Uwielbiałaś z nim spędzać czas i potrafiłaś rzucić wszystko, gdy tylko on cię zawołał. Ceniłaś każdą chwilę z nim spędzoną. Mocnym też atutem był jego głos. Jak śpiewał, wpatrywałaś się w niego i zapominałaś o reszcie świata. Uświadomiłaś sobie powoli, że chyba coś jest na rzeczy, lecz nie mogłaś dać tego po sobie poznać, bo nie chciałaś psuć waszej relacji. Wiedziałaś, że on może mieć trudności ze związaniem się z tobą, skoro jest idolem. 
Przyglądałaś mu się uważnie i zauważyłaś, że znasz każdy detal na jego twarzy. Przez to, że bujałaś w obłokach nie docierały nawet twoje słowa i otoczenie twoje stało się mało ważne. I dlatego, kiedy mały kot wyskoczył z krzaków, zaskoczył cię na tyle, że podskoczyłaś i krzyknęłaś głośno. 
Wtedy twój przyjaciel wybuchnął śmiechem. Oburzona chciałaś mu coś odpowiedzieć, ale on najpierw dolał oliwy do ognia. 
- Boisz się małego kotka. - Mówiąc to zaczął machać piąstkami, jak to zazwyczaj robią osoby udające to zwierze i dalej dławił się swoim śmiechem. 
Tak cię zdenerwował tym, że cały czar prysł, bo od razu przypomniało ci się, jaki potrafił być irytujący. 
3
3. Hongseok
Patrzyłaś w telewizorze horror. Nie lubiłaś tego gatunku filmowego, bo często się bałaś. Jednak tym razem czekałaś na pewną reklamę, w której mieli ogłosić wygraną na loterii. Nie chciałaś jej przegapić, więc mimowolnie włączyłaś program, jak zaczął lecieć film i z czasem wciągnęłaś się w fabułę. Szkoda tylko, że byłaś powoli przerażona na tyle, że chciałaś włączyć światło, a bałaś się podejść do kontaktu. 
Wreszcie nastąpiła ta chwila, gdy puścili wyczekiwaną przez ciebie reklamę. Nie wygrałaś nic oczywiście i wahałaś się, czy dokończyć oglądanie. Byłaś ciekawa losów bohaterów, a z drugiej strony wiedziałaś, że nie zaśniesz łatwo przez to. Walczyłaś sama ze sobą i w końcu się poddałaś. Ciekawość zwyciężyła z tobą. 
Jak już wszystko się skończyło próbowałaś się położyć spać, lecz nie umiałaś nawet zgasić lampki przy łóżku. Twoje oczy nie chciały się zamknąć, bo wtedy wydawało ci się, że albo ktoś cię obserwuje, albo słyszysz dziwne dźwięki. 
Nie wytrzymałaś i napisałaś sms do swojego chłopaka Hongseoka. Bałaś się, że cię wyśmieje, albo już śpi. Jednak to była dla ciebie ostatnia deska ratunku. Miałaś nadzieję, że ten człowiek cię pocieszy i poczujesz się choć trochę lepiej. 
Nie zawiodłaś się na nim, bo kiedy oznajmiłaś mu w wiadomości, jak bardzo się boisz, to ten zaproponował ci pisanie do późna, aż będziesz zmęczona na tyle, iż padniesz. Uznałaś to za dobry pomysł. Zaczęliście pisać o potworach i innych zmorach, gdy nagle on napisał ci: "A to też wygląda przerażająco?" i dosłał do tego filmik. Bałaś się to kliknąć. Pomyślałaś na początku, że to jakiś screamer, choć wiedziałaś, że on nie byłby taki wredny. 
W końcu odpaliłaś go i to co ujrzałaś sprawiło, że wybuchłaś śmiechem. 
4
4. E'Dawn
Oglądałaś nowe mieszkanie, które chciałaś wynajmować. Z poprzedniego musiałaś jak najszybciej się wyprowadzić, bo właściciel postanowił je oddać swojej córce. Długo na nic nie mogłaś się zdecydować, bo kochałaś poprzednie cztery kąty i wszystko inne wydawało ci się gorsze. 
Tego dnia wzięłaś do towarzystwa Hyojonga. Zawsze pomagał ci podejmować decyzje, bo choć krótko to doskonale cię znał. Tym razem wmawiał ci, że to mieszkanie nie nadaje się dla ciebie. Ty chciałaś już w końcu coś wybrać, więc się wahałaś. 
Agent nieruchomości, który wam je pokazywał wyglądał na zniecierpliwionego. Zaczęło to cie powoli irytować. W końcu miałaś prawo przed podjęciem decyzji dokładnie wszystkiemu się przyjrzeć. W pewnym momencie nie wytrzymałaś i musiałaś go o coś zapytać.
- Spieszy się pan może gdzieś? - Zapytałaś najmilej jak potrafiłaś, bo nie chciałaś go zniechęcić do siebie.
- To nie tak... Po prostu trochę się stresuję. - Oznajmił jąkając się przy tym. Zdziwiłaś się, bo wcześniej pokazywał ci inne mieszkanie i wszystko z nim było w porządku.
- Jest pan pewien? - Dopytywałaś, bo czułaś, że warto byłoby znać prawdziwy powód. 
- Nie powinienem tego mówić, jednak w tym mieszkaniu ktoś się powiesił. Mawiają, że jest nawiedzone i wszyscy ludzie szybko się stąd wynoszą. 
Trochę się wzdrygnęłaś na myśl, że ktoś targnął na swoje życie w tym mieszkaniu. Nie chciało niby ci się wierzyć w te duchy, ale agent brzmiał tak przekonywająco, że zaczęłaś się powoli trząść ze strachu. Poczułaś się strasznie nieprzyjemnie w tym miejscu. Zerknęłaś na przyjaciela. On posłał ci cwaniacki uśmiech. W końcu nie chciał byś wybierała to mieszkanie. Usiadł następnie na blacie, wziął słuchawkę ze starego telefonu jeszcze przewodowego i owinął sobie kabel wokół szyi. Zastanowiły cię dwie rzeczy, co robił w tym mieszkaniu taki telefon, oraz, co czynił Hyojong. 
- Wyobraź sobie, że ktoś w tym mieszkaniu tak zrobił. - Na dodatek zrobił taką minę, jakby rzeczywiście udusił się tym kablem. Wzdrygnęłaś się z obrzydzeniem. Już wiedziałaś, że to mieszkanie nie jest dla ciebie. 
5
5. Shinwon
Siedziałaś w ogródku na ławce z Shinwonem, twoim przyjacielem od niedawna. Nie mogliście się zbyt często widywać, bo miał mało czasu dla ciebie jako idol, a mimo to, wiedziałaś już od kilku spotkań, że jesteś w nim zauroczona. Jego osobowość była dla ciebie wyjątkowa, a dodatkowo był przystojny tak, że momentami nie mogłaś się na niego napatrzeć. 
Nie chciałaś, by cię przejrzał, bo nie miałaś pojęcia jak on odbiera waszą relację. Z jednej strony może i chciałabyś móc coś zrobić, by zbliżyć się do niego, a z drugiej bałaś się odrzucenia i uważałaś, że to zadanie chłopaka, by wykonać pierwszy ruch. 
- Co ty na to... - Skupiłaś się  na nim, bo bałaś się przegapić, choćby jedno słowo z jego ust, a na dodatek czułaś, że tym razem zapyta o coś ważnego. - By nasze kolejne spotkanie było randką? - Powiedział to trochę niepewnie. Pewnie nie podejrzewał cię o nic, bo dobrze się maskowałaś i nie mógł przewidzieć twojej reakcji. Natomiast ty wewnętrznie umierałaś ze szczęścia, bo stało się coś, co myślałaś, że albo nigdy nie nastąpi, albo dopiero za długi czas. Jednak to po raz kolejny udowodniło, że często pracowaliście na tych samych falach. 
Już miałaś się zgodzić, gdy zobaczyłaś, jak zaczął przeszywać wzrokiem twoje ramię i pobladł momentalnie. Spojrzałaś też na nie i zobaczyłaś wspinającego się po tobie średniego pająka. Ogarnęło cię przerażenie, bo bałaś się pająków panicznie. Nie potrafiłaś się poruszyć i już miałaś nawet ochotę zacząć płakać. 
- Proszę zabierz go ode mnie, to wtedy ci odpowiem. - Mówiłaś trzęsącym się głosem, a Shinwon zaczął panikować. 
- Nie... Nie musisz mi teraz odpowiadać. Ja nie dotknę tego pająka. Nie ma mowy. - Machał przy tym rękami na wszystkie strony i kręcił głową na boki. 
 

6. Yeo One 
Pojechałaś z paczką znajomych na kemping. Wśród nich był Changgu, do którego miałaś nadzieję się tam zbliżyć. Na co dzień nie miałaś do tego okazji, bo nie zawsze miał dużo czasu dla ciebie, odkąd został idolem. Razem z przyjaciółkami miałyście znakomity plan, chciałyście zacząć opowiadać straszne historie. Ty miałaś się ich przerazić i potem oczekiwać pocieszenia z jego strony. Wiedziałaś, że jest kochany i ci pomoże. Choć czasem troszeczkę mu odbijało i bałaś się, że coś jednak pójdzie nie tak. 
Wszystko zaczęło się dobrze. Zaczęliście rozpalać ognisko, on cały czas rozmawiał tylko z tobą, uśmiechał się dużo do ciebie, a tobie bardzo się to podobało i wiele razy przez niego zabiło ci mocniej serce. Miałaś nadzieję, że choć trochę może mu się podobasz. Wiedziałaś, że bardzo cię lubi, jednak nie miałaś pojęcia, czy jako zwykłą przyjaciółkę, siostrę, czy raczej dziewczynę i tym razem pragnęłaś się tego dowiedzieć.
Gdy już zasiedliście przy ognisku, on usadowił się nawet obok ciebie. Dziewczyny oczywiście wpadły na pomysł przerażających opowieści. Może byłoby dobrze, gdybyś na serio nie bała się po tym co one zaczęły rozpowiadać. Changgu tylko w kółko śmiał się z tych historii, a ty miałaś powoli ochotę schować się gdzieś i przestać tego słuchać. 
W pewnym momencie chciałaś choć na chwilę to przerwać i musiałaś skorzystać z toalety. Przeprosiłaś wszystkich i ruszyłaś szybko przed siebie. Usłyszałaś, jak ktoś wstaje i idzie za tobą i odwróciłaś się jeszcze sprawdzić kto to. Oczywiście, że był to Changgu. Zdziwiłaś się.
- Podejdę z tobą pod toalety, bo trzeba przecież przejść troszkę tym laskiem, a jest ciemno i widziałem twoje przerażenie przed chwilą. Będzie ci raźniej. - Powiedział to szeroko się uśmiechając, a ty byłaś zadowolona z jego propozycji. 
Szliście w ciszy, dopóki on nagle nie zatrzymał się łapiąc cię za rękę i jakby nasłuchując. 
- Coś nie tak? - Spytałaś zaskoczona i trochę zdezorientowana jego dotykiem.
- Nie słyszałaś tego krzyku w oddali? - Miał poważną minę patrząc ci w oczy i następnie zaczął się rozglądać podejrzliwie. Przez moment uwierzyłaś mu i już miałaś szalone scenariusze w głowie, aż nie przypomniało ci się, jak on potrafił dobrze grać. 
7
7. Yan An
Był burzliwy wieczór. Bałaś się burzy. Na dodatek byłaś już cała przemoczona, przez co było ci zimno. Niestety przed tobą była jeszcze spora droga. Tak bardzo zapragnęłaś znaleźć się w ciepłych czterech ścianach swojego mieszkania. 
W pewnym momencie usłyszałaś za sobą kroki. Zmroziło ci krew w żyłach. Poczułaś się jak bohaterka marnego thrillera. Odwróciłaś się delikatnie do tyłu i ujrzałaś idącą za tobą zakapturzoną postać. Przerażona przyspieszyłaś kroku. Wiedziałaś, że ta osoba może wcale nie mieć nic do ciebie, jednak coś ci podpowiadało przyspieszyć. 
Twoje serce biło mocniej, gdy zorientowałaś się, że ta osoba, także idzie szybciej. Naprawdę przestawało ci być do śmiechu. Kilka razy skręciłaś w inne uliczki, a owa postać nadal była za tobą. Nie wiedziałaś co robić. Postanowiłaś zadzwonić do przyjaciółki, która była jednocześnie twoją współlokatorką, a okazało się, że padł ci telefon. Zrezygnowana schowałaś go z powrotem do kieszeni i starałaś się szybciej przebierać nogami. 
- Stój! - Usłyszałaś za sobą. Automatycznie zatrzymałaś się, choć wiedziałaś, że to ryzykowne.
Odwróciłaś się powoli w stronę tej osoby. On zdjął kaptur. Było w tym miejscu strasznie ciemno, więc nie mogłaś dojrzeć nic, nawet jak zdjął kaptur. 
- To tylko ja. Nic ci nie zrobię. - Oznajmił lekko zdyszany. - Chciałem jedynie... 
Wtem błyskawica rozbłysnęła się tuż za nim i oświetliła jego twarz, a grzmot zagłuszył końcówkę zdania. Nie wiedziałaś co bardziej cię przeraziło. Błysk, czy wygląd chłopaka niczym postać z horroru. Pisnęłaś przerażona i zaczęłaś uciekać w stronę domu, zostawiając zdezorientowanego chłopaka. Nie miał on bowiem pojęcia co złego uczynił, że się go bałaś.  
  
8. Yuto
Wchodziłaś wieczorem do wytwórni Cube, żeby odreagować stres po nieudanej randce. Znowu chłopak, którego poznałaś niedawno okazał się takim, który myślał tylko o jednym. Miałaś powoli ich dość. Był taki jeden, który dla ciebie był ideałem. Yuto. Japończyk z twojej wytwórni. Jednak on był dla ciebie niedostępny, choć znaliście się bardzo dobrze. 
Napisałaś do niego nawet, że randka ci się nie udała i wracasz do wytwórni potworzyć trochę muzykę. Nie odpisał, więc myślałaś, że poszedł spać, pewnie padnięty po treningach. Mimo to wiedziałaś, że na drugi dzień on cię jakoś podtrzyma na duchu. Wasza relacja może przypominała coś w rodzaju przyjaźni, ale nie mogłaś przekraczać z nim tej granicy. 
Chciałaś wziąć kluczyk do sali, ale zostałaś poinformowana, że ktoś go zostawił drzwiach. Zdziwiło cię to, bo tak się nie robiło. Zawsze odnosiło się go na portiernie. Uznałaś jednak, że to nie twoja sprawa i udałaś się tam gdzie trzeba. Kiedy dotarłaś w odpowiednie miejsce, weszłaś tam od razu i najpierw rzuciłaś po ciemku torbę na krzesło. Wtedy pisnęłaś głośno, zauważając, że na kolejnym siedzi tyłem do ciebie ktoś w peruce klauna czarnego koloru. Naoglądałaś się z nimi horrorów, więc cię to przeraziło nie na żarty. Osoba ta na twój krzyk od razu podniosła się na równe nogi i zaświeciła światło. 
To był on. Yuto. Miał na głowie tę durną perukę, na rękach różowe gumowe rękawiczki, oraz ubrany fartuch w kratkę. Patrzyłaś na niego wystraszona, a on nie wyglądał lepiej. 
- Dlaczego nie ruszyłeś się dopóki nie wydałam z siebie pisku?! - Oburzyłaś się, bo puściły ci nerwy z tego wszystkiego. 
- Przepraszam, zasnąłem czekając  na ciebie i twój krzyk mnie obudził. - Wyjaśnił ci pospiesznie. Widać było, że sam musiał się przestraszyć. 
- A po co ci ten durny strój. Nienawidzę klaunów. - Mówiłaś już spokojniej, lecz nadal z pretensjami. 
- Chciałem cię rozweselić jak przyjdziesz. - Oznajmił trochę zasmucony.
Po tym, jakby dotknięty, twoim odrzuceniem pomysłu, udał się do wyjścia, a po drodze najpierw ściągnął rękawiczki i rzucił je na ziemię, potem to samo zrobił z peruką i jak już rozwiązywał fartuch, zniknął z zasięgu twojego wzroku. Zrobiło ci się przykro, że tak go potraktowałaś, gdy on chciał poprawić ci humor. 
9. Kino 
Miałaś dużo spraw do załatwienia na mieście. Chodziłaś z jednego miejsca do drugiego i bałaś się, że nie wyrobisz się, nim większość ci pozamykają. Byłaś podenerwowana. Na dodatek nic nie szło po twojej myśli. W jednym miejscu długa kolejka, w banku zepsuty bankomat. Po prostu jakaś paranoja. A tu jeszcze przyjaciółka do ciebie zadzwoniła z pretensjami, że dawno jej nie odwiedzałaś. Przestawałaś się skupiać na tym gdzie idziesz. 
W pewnym momencie czułaś, że schodzisz z krawężnika wpatrzona w swój telefon, bo sprawdzałaś listę zakupów. Trąbienie samochodu sprawiło, że wyjrzałaś znad urządzenia i zobaczyłaś jak jedzie prosto na ciebie, bo znajdowałaś na ruchliwej ulicy, niby jeszcze blisko chodnika, lecz strach nie pozwolił ci nawet ruszyć. Poczułaś czyjąś rękę chwytającą twoją i szarpnięcie za nią do tyłu. Z twojej ręki wyleciał smartfon na ulicę i samochód go rozjechał, rozdrabniając na kawałki. 
To wydarzyło się w krótkim czasie i dopiero do ciebie docierała powaga sytuacji. Mogłaś być na tej ulicy zamiast twojego telefonu. Byłaś cała roztrzęsiona sytuacją. Miałaś już ochotę się rozpłakać. 
- Nic ci nie jest? - Szept chłopaka obok ciebie, sprowadził cię na ziemię. Spojrzałaś na niego. Był bardzo przystojny i wydawało ci się, że widziałaś jego twarz gdzieś w telewizji. Mimo to, nie potrafiłaś się na tym skupić, bo nadal byłaś wystraszona. - Już dobrze. - Rzekł do ciebie i zaczął cię głaskać po głowie. - Nie musisz się już bać. Ważne, że zdążyłem cię uratować. 
Jego gest i uśmiech zadziałały na ciebie kojąco. Dzięki niemu rzeczywiście się uspokoiłaś i poczułaś się od razu lepiej. 
10
10. Wooseok
Wracałaś do domu z imprezy z koleżankami. One wróciły taksówkami, a ty chciałaś się przejść. Nie bałaś się niczego i za to wszyscy cię podziwiali. Wiele razy w życiu ryzykowałaś i często słyszałaś też, że kiedyś się na tym przejedziesz. Nie słuchałaś nikogo, bo uważałaś siebie za panią swojego losu. Aż do tej nocy. 
Było już ciemno i po chodnikach nie chodziło za wiele osób. Lampy świeciły słabo w tej okolicy. Wydawałoby się mrocznie i ktoś inny trząsłby się ze strachu, ale nie ty. Szłaś pewna siebie. 
Wtedy ktoś ułożył dłoń na twoich ustach i zaciągnął cię w jedną z ślepych uliczek. Nie zdążyłaś krzyknąć. Głos ugrzązł ci w gardle, gdy mężczyzna, od którego czuć było alkohol przyszpilił cię silnym pchnięciem do ściany. Czułaś jak serce wali ci okropnie szybko i brakowało ci tchu z przerażenia. Nie wiedziałaś, czego mógł chcieć ten człowiek. 
Na szczęście nie miałaś okazji tego się dowiedzieć, bo ktoś podbiegł do was i mężczyzna spojrzał na niego przerażony, po czym zwiał. Ulżyło ci od razu, a chłopak złapał cię za ramiona i spojrzał w twoje oczy. Na dodatek był zdyszany, więc musiał zauważyć sytuację z daleka i do was biec.
- Nic ci nie jest? - Spytał z widocznym przejęciem. Zrobiło ci się ciepło na sercu z tego powodu, że taki obcy przystojniak ci pomógł. Wiedziałaś, że po takim wydarzeniu nie powinnaś była myśleć o takich kryteriach, ale co poradzić, że byłaś tak rozemocjonowana. 
- Nie zdążył nic zrobić. - Wyszeptałaś, bo jego spojrzenie cię onieśmieliło. 
Chłopak postanowił odprowadzić cię do domu, choć upierałaś się, że to już niedaleko, nie chcąc mu robić kłopotu. Z drugiej strony cieszyłaś się wewnętrznie, że spędzisz z nim więcej czasu. Po drodze rozmawialiście dużo. Okazało się, że jest maknae w zespole, który niedawno debiutował, o nazwie Pentagon. Wymieniliście się jeszcze nazwami na kakaotalku zanim dotarliście pod twoje drzwi. Wtedy on pomachał ci na pożegnanie swoim przydługim rękawem i uśmiechnął się delikatnie, a  ty od razu polubiłaś ten uśmiech. 
 Wooseok


A jak wam podobają się dzisiejsze reakcje? Mam nadzieję, że równie, jak poprzednie. Pomysły miałam w głowie dość dziwne, ale mam nadzieję, że jakoś wyglądają i że was niektóre rozbawią. :D Do następnego, pewnie za tydzień, jednak nie obiecuję. :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz