piątek, 15 września 2017

Reakcje gif z Pentagon: Na spotkanie ciebie po raz pierwszy.

Zdobywam się w końcu, by z tym ruszyć. Mam nadzieję, że spodoba się komuś to jak będę je pisać i może kogoś zarażę miłością do tego zespołu, bo boli mnie ich słaba popularność. ;-; Miłego czytania i czekam na wasze opinie. :) Oczywiście zasady takie same jak wszędzie. Pisane jest to w drugiej osobie i zamiast imienia jest skrót T/I co oznacza, twoje imię i tak czytacie to ze swoim imieniem.
A co do dni kiedy będą się pojawiać nowe części? Nie wiem. Chciałabym to pisać co niedzielę, a jak już będę miała Kiedy dorosnę 2 to na zmianę co drugą. Niestety nie będę tego obiecywać, bo nie wiem jak będzie mi to szło.
1. Jinho
Pracowałaś w staffie wytwórni Cube od jakiegoś czasu. Do tej pory podziwiałaś artystów stamtąd. Beast, czy BTOB były jednymi z ulubionych twoich zespołów, a Hyuna budziła w tobie podziw. Ostatnio słyszałaś też, że w survivalowym programie o nazwie Pentagon Maker mają stworzyć nowy boysband. Byłaś ich ciekawa, lecz nie spotykałaś za bardzo trainee, którzy mieli wziąć w tym udział. Oni pewnie mieli dużo pracy, a ty także musiałaś wykonywać obowiązki i nie mogłaś zawracać sobie głowy nimi. W końcu nie mogłaś zawieść zaufania ludzi, którzy cię przyjęli do wytwórni, a jakbyś za dużo węszyła przy nich, mogło by się to nie spodobać twoim przełożonym.
Szukałaś sali w której miał być rzekomo jeden z choreografów. Miałaś mu przekazać grafik jednego z zespołów. Niestety źle zapamiętałaś numerek sali. Byłaś pewna, że znajdziesz go pod numerkiem dwanaście, a jak otworzyłaś to pomieszczenie, zobaczyłaś tam niziutkiego i uroczo wyglądającego chłopaka. Miał na głowie na dodatek opaskę z okrągłymi kołami, jakby uszami w kolorze kokardy Myszki Minnie. Jakby tego było mało nosił luźno ubrane ciuchy i wydawał ci się małym dzieciaczkiem na pierwszy rzut oka, choć pewnie był starszy od ciebie.
- Przepraszam, pomyliłam sale. - Stwierdziłaś zakłopotana, a on miał przerażoną minę. Pewnie nie chciał, by ktoś go zobaczył w takim wydaniu.
- Nie szkodzi. - Wydukał z ledwością i już miałaś wychodzić kłaniając mu się uprzejmie, a ona krzyknął za tobą z niepewną miną. - Zaczekaj!
Zatrzymałaś się. Patrzyłaś na niego pytającym wzrokiem i czekałaś na to co chciał ci zakomunikować. Widziałaś, że ciężko mu szło ułożenie wypowiedzi w twoją stronę i intensywnie rozważał co powiedzieć.
- Jestem Jinho. - Zaczął od przedstawienia się, a ciebie olśniło. Słyszałaś dużo o nim. Był podobno sześć lat trainee w wielkiej wytwórni SM i ominęły go debiuty sławnych zespołów. Na dodatek śpiewał w kolaboracji o nazwie SM Ballad z wielkimi wokalami tejże wytwórni. Ciekawa byłaś jego osoby i w głowie wykreowało ci się całkowicie inne jego wyobrażanie, niż to co widziałaś przed sobą. - Potrzebuję pomocy. - Kontynuował ze skwaszoną miną, a ty starałaś się mu nie przerywać i wysłuchać go do końca. - Muszę nauczyć się jakiegoś okazywania aegyo, czy innej reakcji dla fanów, żeby mnie polubili. Możesz ocenić mnie? - Zamurowało ciebie. Miałaś zadanie do wykonania, ale bardzo chciałaś mu pomóc. Uznałaś, że może to być ciekawe i postarasz się nie zasiedzieć z nim.
- Dobrze, mogę spróbować. Tylko dlaczego starasz się być słodki? Nie każdy idol taki musi być. - Wyraziłaś swoje zdanie, choć dla ciebie sam jego wygląd był taki, a on się delikatnie uśmiechnął na to.
- Stwierdziłem, że to może się udać i przyciągnąć uwagę, bo w końcu wyglądam, jak wyglądam. - Oznajmił nieśmiało. - Musiałbym tylko poćwiczyć, a głupio mi to robić przy innych chłopakach. - Wyjaśnił cię wszystko i zrozumiałaś. Miał rację. To było coś co pasowało do jego postury i buzi.
- W takim razie pokaż co przygotowałeś. - Zakomunikowałaś bardzo ciekawa jak to będzie wyglądać.
On długo się przymierzał do pierwszego ruchu. Wziął z kilka głębokich oddechów i zrobił pospiesznie tradycyjne "buing buing" z piąstkami przy swoich policzkach. Zauroczył cię ten widok i już miałaś mu powiedzieć, że świetnie mu idzie bycie słodkim, lecz on w sekundzie zaczął się śmiać z siebie i chować twarz w dłonie z zawstydzenia, przez i ty sama wybuchłaś śmiechem. Wtórowałaś mu tak jeszcze jakiś czas, a on w pewnym momencie się opanował i szybko na ciebie spojrzał kierując do ciebie pytanie.
- Jak masz na imię? - Uśmiechnęłaś się na te słowa, bo to oznaczało, iż raczej pragnął cię poznać.
- Jak masz na imię? - Uśmiechnęłaś się na te słowa, bo to oznaczało, iż raczej pragnął cię poznać
2. Hui
Chodziłaś po wytwórni szukając zgubionych przez ciebie kluczy. Nie mogłaś się przez to dostać do domu, więc musiałaś je znaleźć za wszelką cenę. Rodzice jak na złość wyjechali w ten weekend na wycieczkę. Kiedy został ci jeden z pokoi w których tego dnia byłaś i jedynie już tam one mogły być, zawahałaś się przed wejściem tam, słysząc dziwne dźwięki. Skrzeki, śmiechy jakiejś osoby. Domyślałaś się, że to inni trainee, tylko męscy, znajdują się w pomieszczeniu. Gorzej jak był to ktoś z przygotowywanego do debiutu zespołu. Mieli oni bowiem nagrywany program o nazwie "Pentagon Maker" i nie mógł nikt im przeszkadzać na co dzień, bo byli nagrywani na każdym kroku. Bałaś się, że oberwie ci się za wejście do środka, a nie miałaś już wyjścia, jeżeli chciałaś wrócić do domu, a to największe prawdopodobieństwo, że tam były twoje klucze.
Nacisnęłaś powoli klamkę i skoro nie słyszałaś żadnego buntu otworzyłaś je szeroko. To co zobaczyłaś było dla ciebie zbyt ciężkie do przyjęcia. Chłopak w garniturze siedział na przeciwko innego, ubranego w sukienkę i perukę krótko ściętej kobiecej fryzury. Nigdy nie przeszkadzały ci takie przebieranki chłopaków i zazwyczaj się z takowych tylko śmiałaś. Tym razem bałaś się parsknąć śmiechem mu prosto w twarz, bo przecież nie chciałaś wyjść na niemiłą.
- Ja szukałam tu czegoś, ale chyba nie będę przeszkadzać. - Zaczęłaś dukać wycofując się do wyjścia.
- Może to te klucze? - Zapytał ten w kobiecym stroju machając nimi przed sobą. - Ktoś je tu zostawił. - Uśmiechnął się do ciebie przy tym, a ty przytaknęłaś niepewnie nie odrywając od niego swojego niedowierzającego spojrzenia.
Odebrałaś od niego swoją własność i wyleciałaś jak z procy stamtąd zostawiając go ze zdziwieniem.
- O nie! Zrujnowałem sobie reputację u takiej ślicznej dziewczyny! - Krzyknął łapiąc się za głowę do swojego kolegi z którym tam nagrywał odcinek.
- O nie! Zrujnowałem sobie reputację u takiej ślicznej dziewczyny! - Krzyknął łapiąc się za głowę do swojego kolegi z którym tam nagrywał odcinek
3. Hongseok
Chodziłaś na siłownię w centrum Seulu, by utrzymać dobrą kondycję. Nie wyglądałaś jakoś źle. Po prostu lubiłaś być w formie. Często spotykałaś też ciekawych ludzi w tym miejscu, którzy do ciebie zagadywali. Tym razem jednak wolałaś się odizolować. Miałaś zamiar odreagować ciężki dzień. Wzięłaś słuchawki i z muzyką na pełną głośność ćwiczyłaś zawzięcie.
W pewnym momencie ktoś wyjął z twego ucha słuchawkę, jak biegłaś na bieżni. Chciałaś już temu komuś odpowiedzieć oschle, że tak się nie robi, ale miałaś przed oczami takiego przystojniaka, że cię zamurowało. Musiałaś spauzować sprzęt, bo inaczej mogło się to źle dla ciebie skończyć.
- Czemu zabrałeś mi słuchawkę? - Spytałaś niepewnie, a on delilkatnie się uśmiechnął.
- Upewniałem się, czy słuchasz moich sunbae*. - Spojrzałaś na niego pytająco. - Jestem trainee w tej wytwórni co BTOB. - Wyjaśnił ci pospiesznie, a ty byłaś w niemałym szoku.
- Jak to? - Nie wiedziałaś, czemu zadałaś takie pytanie. Byłaś zakłopotana patrząc na takiego kogoś. Nawet do końca nie dotarło do ciebie co powiedział.
- Może pomożesz mi w ćwiczeniach? - Zapytał cię nagle. Zdziwiła cię ta propozycja. Mimo to, zgodziłaś się. On cię totalnie zahipnotyzował. Pragnęłaś go poznać i skoro sam wychodził z inicjatywą, nie było wątpliwości, że to okazja.
Zaproponował, byś trzymała jego nogi, gdy będzie robił brzuszki. Już miałaś się wycofać wiedząc, że to niebezpieczne było dla twojego serca. Nie umiałaś mimo to odmówić.
- Dobrze. - Przytaknęłaś tylko i usiadłaś przed nim w odpowiedniej pozycji, on położył się przed tobą ze zgiętymi nogami.
- Zły dzień? - Zapytał, gdy chwytałaś go w odpowiednim miejscu cała zawstydzona.
- Dokładnie. - Wyszeptałaś, bo brakowało ci powoli tchu od emocji jakie w tobie buzowały.
Wtedy on cię zaskoczył. Gdy się podnosił zaczął stroić do ciebie rożne miny. Raz mrugnął, raz zrobił ciekawą pozę podpierając podbródek ręką. Parsknęłaś delikatnie śmiechem, oraz czułaś jak rumieńce wkradają się na twoje policzki przez jego bliskość.
 Parsknęłaś delikatnie śmiechem, oraz czułaś jak rumieńce wkradają się na twoje policzki przez jego bliskość
*sunbae - senior, w Korei zwrot do starszych wiekiem i doświadczeniem ludzi.
4. E'Dawn
Byłaś dalszą kuzynką Wooseoka. Zaprosił cię tego dnia do dormu w którym był wraz z innym trainee przygotowującymi się do debiutu, bo miałaś dla niego prezent od swojej matki. Nie znałaś tych chłopaków. Wiedziałaś, że oprócz twojego kuzyna jest ich dziewięciu i bałaś się, że zawstydzą cię i nie będziesz umiała się odezwać tam ani słowem. Rzadko spędzałaś czas z płcią przeciwną, a tu miało ich być aż tyle.
Drzwi otworzył ci na szczęście twój kuzyn i pomyślałaś o wręczeniu mu tego, co miałaś i ucieczce, lecz ten zaprosił cię do środka i szkoda ci było odmówić. Westchnęłaś więc i weszłaś. Rozglądałaś się po wnętrzu z zaciekawieniem, bo w końcu nie pierwszy raz widywałaś mieszkanie mieszące tyle osób. Porządku to tu najlepszego nie było, lecz można było to wytłumaczyć, iż chłopcy nie mieli czasu na sprzątanie.
Po chwili usłyszałaś hałasy jakby biegania po pomieszczeniach. Zdziwiłaś się, że tak szaleli tam, jednak nie chciałaś tego komentować. Wtedy jeden z nich wbiegł prosto na ciebie i chwycił twoje ramię.
- Pomóż mi proszę, oni mnie tu chcą zamordować. - Przełknęłaś głośno ślinę i spojrzałaś na tego blondyna, który wprawiał cię w zakłopotanie swoim zachowaniem. Wiedziałaś kto to. Wooseok ci o nim opowiadał. Nazywał się Hyojung, oraz rapował jak twój kuzyn.
- Co ja mam niby zrobić? - Wydukałaś z ledwością. On cię onieśmielał takim zachowaniem, a twój kuzyn, ostatnia deska ratunku zostawił cię na pastwę losu znikając w jakimś pomieszczeniu. 
- Powiedz im, żeby mnie nie bili! - Przy tym ciągnął cię za rękę, a ty już miałaś zamiar to zrobić, bo chciałaś mu pomóc, skoro się desperacko tak zachowywał. Było ci go żal, bo miał coś w sobie. W porę stwierdziłaś, że możesz skorzystać z tego. Zawsze byłaś przebiegła i postanowiłaś taka być tym razem.
- Co z tego będę mieć? - Zapytałaś podchwytliwie, mając nadzieję, że zaproponuje coś ciekawego.
- Zostanę twoim zwierzątkiem. - Palnął, a ty parsknęłaś na to gromkim śmiechem. On za to zaczął się wtulać głową w twoje ramię jak jakiś kot. Wiedziałaś już, jak ciekawego człowieka miałaś obok siebie, a raczej... przylepionego do ciebie.
Ps
Ps. Wiem, że takie rakowe. :D Ale w mojej głowie brzmiało to lepiej. :D
5. Shinwon
Spotkałaś na spacerze z psem swoją dawną koleżankę z czasów szkolnych. Okazało się, że wiele miałyście sobie do opowiedzenia. Głupio było wam gadać o tym wszystkim na środku ścieżki w parku, więc ona zaproponowała pójście do kawiarni, gdzie można wchodzić ze zwierzętami. W Seulu było takich kilka. Twój rasowy pudelek podążył z wami do jednej z nich.
Szybko ją znalazłyście i zaczęłyście gadać na wszelkie tematy. Opowiadałyście sobie o wybranym kierunku studiów, oraz planach na dalszą przyszłość. Także o miłosnych zawodach. I wtedy do kawiarni weszli czterej przystojniacy. Spojrzeliście obie na nich i zahipnotyzowałyście się na tyle, że nie zauważyliście, jak twój pies podbiegł do jednego z nich. Może nie było w tym nic złego, bo twój pies to nawet muchy nie tknął, ale jeden z chłopaków na jego widok podskoczył jak przerażony.
- Co tu robi pies?! - Krzyknął, a ty prędko po niego podbiegłaś chwytając swojego pupila na ręce i już chciałaś się tłumaczyć, a ktoś cię wyręczył. Dokładnie to jeden z jego kolegów.
- Tutaj pozwalają wchodzić właścicielom ze zwierzętami. - Wyjaśnił, a tamten wytrzeszczył na niego oczy. Ty się temu przyglądałaś, bo zaciekawił a cię cała sytuacja.
- I mi nic nie mówiłeś? Wiesz dobrze, że boję się ich. - Oburzył się, a ty miałaś ochotę tłumaczyć mu, że nie ma czego, lecz to nie była twoja sprawa. Wróciłaś na miejsce.
Po jakimś czasie rozmów ze swoją przyjaciółką na waszym stoliku pojawiły się nowe napoje i ciastka, choć nic nie zamawiałyście. Zdziwione spojrzałyście na kelnerkę. Ona zaś tak szybko uciekła, że nie zdążyłyście zapytać, co to miało znaczyć. Domyśliłyście się po chwili, że to część zamówienia chłopaków, którzy niedawno weszli. Postanowiłaś im je zanieść. Wzięłaś tacę i poprosiłaś, by twoja dawna koleżanka zajęła się psem. Przytaknęła ci. Stanęłaś przy nich.
- To chyba wasze. - Oznajmiłaś kiwając głową na tacę.
- Jak to możliwe, że ta kobieta się pomyliła? - Zdziwił się jeden z nich.
Poczułaś, że ktoś ci się przygląda i zrozumiałaś, że to ten, który bał się twojego psiaka. Spojrzałaś  na niego i uciekł wzrokiem w inną stronę drapiąc się w tył głowy. Nie tylko ty to przyuważyłaś. Jego koledzy łatwo wyłapali to samo.
- Nasz przyjaciel prosiłby cię o jakiś kontakt. - Wypowiedział to jeden z nich. - Może numer telefonu, lub kakao? - Zarumieniłaś się. Wcześniej nikt nie zauroczył się twoim wyglądem na pierwszym spotkaniu, a tamten chłopak naprawdę musiał być tobą zainteresowany, bo się uśmiechnął zamiast skarcić kolegę za mówienie w jego imieniu.
- Dobrze. - Wydukałaś. I już miałaś wpisać telefon, a nagle twój pies wskoczył na jego kolana i się na nich położył.
On zaczął się wić unikając go i wykrzywiać swoją twarz. Biedny bał się, a ty bałaś się, że właśnie twój pies zaprzepaścił wszystko. Kochałaś go i wiedziałaś, że nie zrobiłby chłopakowi krzywdy, lecz na co zdawały się twoje słowa, skoro ten miał uprzedzenie? Czułaś, że byłaś na straconej pozycji.
6
6. Yeo One
Byłaś pierwszy dzień w nowej pracy. Miałaś być stylistką w wytwórni Cube. Przydzielono cię do pomocy przed występami w programie o nazwie Pentagon Maker. Dziwiło cię to, że tak szybko dostałaś przydział, ale zrozumiałaś, że były tam inne stylistki, które miały ci wszystko pokazać i zajmować miałyście się tylko trainee, a nie jeszcze idolami.
Początkowo wszystko układało się dobrze. Pozostałe stylistki wyjaśniły ci, co musicie robić i zdawało się wszystko jasne i proste.
- Ty zajmij się Changgu. Nie ma przy nim za dużo roboty. - Zaproponowała ci jedna z nich. Przystanęłaś na to, bo nie widziałaś innego wyjścia.
Rzeczywiście wytyczne pokazywały, że wystarczyło ustabilizować jego fryzurę i zrobić mu delikatny makijaż. Stwierdziłaś, iż poradzisz sobie z tym.
Wtedy on przyszedł. Wyglądał bardzo dobrze nawet bez tych wszystkich dodatków. Ucieszyłaś się z takich widoków. Wskazałaś by usiadł. Zrobił to posyłając ci delikatny uśmiech. Zwalił by cię z nóg, lecz udało ci się powstrzymać z myślą o pracy do wykonania.
- Jak się nazywasz? - Wystrzelił w pewnym momencie z pytaniem. Zdziwiło cię to trochę. Podobno gwiazdy nie spoufalały się często z staffem.
- T/I. - Odpowiedziałaś niepewnie.
- Miło cię poznać. - W lustrze dostrzegłaś znowu jego uniesione kąciki ust. Coraz bardziej podobał ci się jego uśmiech.
Po chwili już był gotowy, a twoje nowe koleżanki powiedziały, że podołałaś zadaniu. 
Byłaś zadowolona z siebie. Potem obserwowałaś je, by nauczyć się czegoś od nich. Za chwilę poszli na scenę. Miałyście przerwę i plotkowałyście na temat chłopaków. One wymieniały, którzy według nich są najprzystojniejsi. Ty się nie wypowiadałaś, bo za mało jeszcze ich znałaś i nawet nie przyjrzałaś się każdemu.
Za chwilę słychać było hałas. Piski, śmiechy i tym podobne dźwięki dochodziły z okolic wyjścia ze sceny.
- Dziewczyny poprawcie delikatnie chłopaków, bo za chwilę musimy jeszcze ich wpuścić na scenę ponownie. Tylko tego delikwenta trzeba zrobić od nowa. - Rzekł to menadżer delikatnie oburzony, a zza jego pleców pojawił się twój szczęśliwy "klient".
Załamałaś się, bo na jego czubku głowy były trzy kucyki zrobione gumką recepturką i czułaś, iż łatwo jej nie wyplączesz.
- Tak jak mówiłyśmy. Zajmij się nim. - Oznajmiła jedna z stylistek i wszystkie udały się korytarzem, a ty zostałaś sama z najcięższym przypadkiem.
- T/I, patrz. - Wskazał palcem ten kucyk. - Chłopcy mnie dopadli i to zrobili, czyż nie wygląda to uroczo? - Po tych słowach się zaśmiał, co dodatkowo wyprowadziło cię z równowagi, choć starałaś się zachować spokój. - Fighting! - Oczywiście te życzenie powodzenia jeszcze bardziej cię dobiło.
 - Fighting! - Oczywiście te życzenie powodzenia jeszcze bardziej cię dobiło
7. Yan An
Chodziłaś z przyjaciółką po wesołym miasteczku w Seulu. Kochałaś te wszystkie szalone kolejki i karuzele. Jedynie dom strachu cię jakoś nie kręcił, a ona bardzo pragnęła tam iść. Kazałaś jej udać się samej. Miałaś dużo czasu do jej powrotu, bo w tamtym miejscu kolejki były okropnie długie. 
Nagle ktoś na ciebie wpadł. Miałaś już zwrócić tej osobie uwagę, lecz złagodniałaś widząc przed sobą przestraszonego chłopaka, który miał nałożoną na głowie opaskę z uszami kota. Zastanawiałaś się co go tak przeraziło. Szedł z przeciwnej strony niż z znajdował się dom strachu, więc ta opcja odpadała. 
- Ratuj mnie. - Rzekł błagalnie chwytając twoje dłonie. - Oni chcą mnie zmusić do jazdy na tych diabelskich maszynach. - Po akcencie wiedziałaś, że nie był Koreańczykiem. Zastanawiałaś się kto go chciał zmusić do atrakcji.
- Czego się najbardziej boisz? - Zapytałaś niepewnie. 
- Kolejek górskich. - Rzekł. Ciężko ci było to zrozumieć, skoro ty to uwielbiałaś. 
- Tu jesteś Yan An. - Powiedział jakiś mężczyzna, który pojawił się obok twojego rozmówcy i położył rękę na jego ramieniu. 
- Będziesz mnie mieć na sumieniu, bo mi nie pomogłaś. - Wyszeptał w twoją stronę, co wywołało u ciebie ciarki. Potem spojrzał w stronę najwiekszej z kolejek i spuścił zrezygnowany wzrok. Zrobiło ci się go żal, lecz już nie mogłaś nic zrobić, bo po chwili pojawiło się mnóstwo kamer. Zrozumiałaś, że ten chłopak musiał być idolem, lub miał nim zostać w najbliższym czasie.
8
8. Yuto
Siedziałaś w parku i grałaś na gitarze. Dużo ludzi się przysłuchiwało i przyglądało. Twoją uwagę przykuła jedna osoba. Był to chłopak wyróżniający się dość w tłumie. Ewidentnie nie był Koreańczykiem. Przyglądał się tobie intensywnie. 
W pewnym momencie przerwałaś i odwróciłaś się tyłem, by napić się wody. Ktoś podbiegł do ciebie, chwycił gitarę i zaczął z nią uciekać. Byłaś zdezorientowana. Nie zdążyłaś zareagować i wstać, gdy wcześniej obserwujący cię chłopak już biegł za złodziejem. Nie wiedziałaś co robić. Poczekałaś zaledwie kilka minut i obserwator wrócił z twoim instrumentem. Byłaś pełna podziwu i nie wiedziałaś jak się mu odwdzięczysz.
- Jesteś niesamowity. Dziękuję. - Wyszeptałaś, a on się uśmiechnął.
- Nie ma sprawy. - Oznajmił jakby też trochę nieśmiało. - Tak w ogóle to ładnie grasz i śpiewasz. Jestem pełen podziwu. 
Po tej wypowiedzi zaklaskał w dłonie nadal z twoją gitarą w ręce i już widziałaś jak zaczynał się zawstydzać, ale zasłonił twarz oczami i przybrał poważną minę. Zdziwiło cię, że potrafił tak szybko ukryć emocje. Zazdrościłaś mu tego, bo sama czułaś płonące policzki przez jego komplement. 
9
9. Kino
Praca w kawiarni sprawiała ci przyjemność. Dorabiałaś w niej, by twoi rodzice nie musieli dokładać pieniędzy do twoich studiów. Polubiłaś to miejsce, bo posiadało przyjemną atmosferę. A poza tym było coś jeszcze. Przystojni chłopcy kupowali u ciebie kawę, bo lokum mieściło się po przeciwnej stronie ulicy niż wytwórnia Cube. 
Tym razem też tak było. Jakiś chłopak z uroczym uśmiechem wszedł do środka. Stanął przy ladzie i zaczął analizować cennik. Potem wyliczał coś używając swoich placów.
- Mam dzisiaj pecha. - Oznajmił robiąc minę zbitego psa. - Nie starczy mi na wszystkie dziesięć kaw. - Pewnie zdziwiłby cię ta ilość, lecz domyślałaś się, iż miały to być kawy dla jakiegoś zespołu. 
- Jak chcesz to pobiegnij po resztę pieniędzy, a ja zrobię za ten czas te kawy. - Zaproponowałaś, a jego oczy się zaświeciły.
- Jesteś wielka! - Krzyknął i wybiegł ze sklepu. Już miałaś krzyczeć, że nie powiedział ci jakie masz zrobić, jednak zdążył się cofnąć i dodać. - Trzy latte, dwa espresso i reszta zwyczajna z mlekiem. - Po tym ponownie zniknął. Zaczęłaś śmiać się z niego w duchu i kręcić głową na boki.
Kiedy robiłaś piątą już dla niego kawę, on wrócił zdyszany. Dał ci potrzebne pieniądze, skasowałaś go. Zaproponowałaś, by na chwilę usiadł i odsapnął, aż nie przygotujesz reszty napojów, a on posłusznie dostosował się do twojej rady.
Gdy już poprosiłaś, by odebrał zamówienie on wstał zadowolony i stanął naprzeciw ciebie. 
- Jestem ci strasznie wdzięczny. - Oznajmił, a ty uważałaś, że nic takiego nie zrobiłaś. - Mogę jeszcze o coś zapytać? - Przytaknęłaś choć trochę bałaś się o co może mu chodzić. - Umówisz się ze mną? - Po tym jego uśmiech zamienił się w uwodzicielską pozę i jednocześnie zaczesał swoje włosy do tyłu. Ten gest sprawił, że osłupiałaś. I jak mogłabyś mu odmówić? Nie dość, że wyglądał na miłego i słodkiego na pierwszy rzut oka, to dodatkowo wiedział jak zadziałać na kobietę.
 I jak mogłabyś mu odmówić? Nie dość, że wyglądał na miłego i słodkiego na pierwszy rzut oka, to dodatkowo wiedział jak zadziałać na kobietę
10. Wooseok
Byłaś w sklepie, by kupić sobie kilka nowych ciuchów. Miałaś inny styl niż wszystkie dziewczyny. Wolałaś luźniejsze ubiory. Często naśmiewano się z ciebie, że pewnie powinnaś się urodzić chłopakiem. Irytowało cię to, bo uważałaś, że masz prawo wyglądać tak, jak tobie jest wygodnie.
Tym razem stałaś na dziale męskim, bo przyciągnęły cię tam czapki. Przyglądałaś się im chwilę i wtedy dostrzegłaś tą idealną i oczywiście ostatnią. Była zdecydowanie za wysoko na twój wzrost. Podskakiwałaś, by jej sięgnąć. Niestety było to na nic.
W pewnym momencie ktoś po nią sięgnął i już miałaś wybuchnąć, że to niesprawiedliwe, ale czapka pojawiła się przed twoimi oczami. Ten ktoś ją najwidoczniej pomógł ci ściągnąć. Spojrzałaś na tę osobę i ujrzałaś gigantycznego chłopaka. Zawstydziłaś się.
- Dziękuję. - Wydukałaś z ledwością. On się do ciebie uroczo uśmiechnął.
- Nie ma sprawy. Jestem Wooseok. - Oznajmił i na koniec wyczekiwał odpowiedzi z twojej strony.
- T/I. Miło poznać. - Starałaś się brzmieć dość uprzejmie.
- Przedstawiłem się, bo mam problem i myślę, że ty mi pomożesz. Widzę, że masz świetne poczucie stylu. - Zdziwiłaś się, bo pierwszy raz tak ktoś uważał. Poczułaś się doceniona. On zaś podbiegł do półki z butami, wziął stamtąd jeden i uniósł, by ci pokazać. - Myślisz, że będą dobrze na mnie wyglądać? - Zapytał szeroko uśmiechnięty, a ty zamrugałaś z niedowierzaniem. Chłopak pytał cię co sobie kupić? - A jak już odpowiesz to z chęcią chciałbym twój numer telefonu. - Rzekł nieśmiało, na co ty się zarumieniłaś momentalnie.
I jak? Podoba wam się to? Czy tandetne? A co do tematyki, to dodatkowo wszystko osadziłam za czasów Pentagon Maker, bo to najlepszy okres na poznanie ich, jak jeszcze byli teoretycznie trainee
I jak? Podoba wam się to? Czy tandetne? A co do tematyki, to dodatkowo wszystko osadziłam za czasów Pentagon Maker, bo to najlepszy okres na poznanie ich, jak jeszcze byli teoretycznie trainee. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz