7 - Kiedy prosisz go o pomoc
1. Jinho
Pomagałaś w organizacji imprezy w przedszkolu, w którym nauczycielką była twoja koleżanka. Chciała zrobić dzieciom musical z pseudo aktorami i zatrudniła do tego samych znajomych, w tym ciebie. Miałaś być księżniczką, czyli główną bohaterką, bo według niej, potrafiłaś najlepiej śpiewać. Bałaś się, że to zły pomysł, a z drugiej strony, to były tylko dzieci.
Był jeden problem. Ciężko było twojej koleżance wybrać księcia. Wasi znajomi nadawali się tylko do krótkich kwestii i nie podołaliby takiej roli, która miała dużo śpiewać w wysokich tonach. Ona była już zdruzgotana, bo nie miała pomysłu jak z tego wybrnąć, a dzieci już się nastawiły na to, że wkrótce zobaczą przedstawienie i na okrągło o nie pytali.
Postanowiłaś, że znajdziesz kogoś do pomocy i nawet miałaś plan, lecz nie mogłaś jej o nim powiedzieć, bo nie wiedziałaś, czy uda ci się załatwić to jak należy. Chciałaś poprosić o pomoc, swojego tajemniczego przyjaciela Jinho. Nie mówiłaś nikomu, że go znasz, bo nie chciałaś szkodzić jego karierze. Nigdy cię nie prosił, byś ukrywała go nawet przed innymi bliskimi ci osobami, a ty robiłaś to, bo takie zachowanie uważałaś za słuszne.
Tego dnia przyszłaś do jego dormu. Otworzył ci jego kolega Yanan, więc przywitałaś się z nim i udałaś prosto do pokoju w którym przebywał najpewniej Jinho. Bałaś się jego reakcji na twoją propozycję, mimo to, obiecałaś sobie w duchu, iż się postarasz.
— T/I! Dobrze, że przyszłaś — zaczął mówić do ciebie radośnie, jak tylko zobaczył cię w drzwiach. — Spójrz co napisałem. Pewnie ci się spodoba.
Usiadłaś na krześle obok niego, przy jego biurku. Niepewnie zerknęłaś na tekst który ci podsunął. To była piosenka o jednostronnej miłości. Niby było takich dużo, lecz ta wydała ci się wyjątkowa. Ciekawa byłaś, czy miał własne doświadczenie w tym uczuciu, skoro napisał ja tak dokładnie. Wszystkie emocje, które w niej zawarł, wydawały się takie prawdziwe.
— Piękne — wyszeptałaś i spojrzałaś na niego z uśmiechem, który od razu odwzajemnił. Wiedziałaś, że jesteście blisko i naprawdę nie było złym pomysłem go pytać o pomoc, a jednak jeszcze się wahałaś.
— Widzę, że coś chcesz powiedzieć. — Zauważył od razu, a ty już wiedziałaś, że to twoja szansa, na rozpoczęcie tematu.
— Pamiętasz moją koleżankę, która uczy przedszkolaków? — dopytałaś, a on na to szybko przytaknął. — Ona chce zrobić im przedstawienie, a raczej bardziej coś w rodzaju musicalu i mam brać w tym udział.
— To niesamowity pomysł. W końcu pokażesz ludziom co potrafisz. Choć to tylko dzieci, ale one najbardziej takie coś docenią. — Widać było, że cieszyło go to naprawdę. Dziwiło cię to trochę, bo nigdy nie namawiał cię, by coś robić ze swoim talentem, ale uznałaś, że nie czas na takie rozmyślenia.
— I tu mamy mały problem, bo potrzebny nam główny bohater, a nikt się nie nadaje z naszego grona znajomych. Potrzebny nam ktoś ze stabilnym głosem — wyjaśniłaś mu, a jego oczy jakby się zaświeciły.
— Jeżeli mam być twoim księciem i wystąpić przed dziećmi, to oczywiste, że to zrobię — zakomunikował wprost, a ciebie zaskoczyło to, że tak łatwo poszło. Dodatkowo czułaś ulgę, że w końcu mogłaś pomóc przyjaciółce.
***
Po przedstawieniu wszyscy oblegali Jinho, dziękując mu za przyjście. Dzieci były szczęśliwe i podobał im się ten pomysł. Mówiły potem, że same zostaną piosenkarzami albo będą grać księżniczki. Chciałaś także porozmawiać z przyjacielem, lecz było ciężko się do niego dostać.
Dopiero jak już rozdał autografy, otrzymał gratulacje i podziękowania praktycznie od każdego, udało mu się wrócić do ciebie. Widziałaś, że bardzo był zadowolony z faktu, iż to z tobą mógł w końcu rozmawiać. Dyskutowaliście potem o tym, jak cudowne to było przeżycie i jak świetna były reakcja publiczności. Aż nie nasunęło ci się pewne pytanie.
— Z jakiego powodu zgodziłeś się na to przede wszystkim? — Sama nie wiedziałaś, po co ci taka wiedza. Po prostu coś ci podpowiadało, by o to zapytać.
— Kiedy w końcu zrozumiesz, że dla ciebie zrobię wszystko? — zaczął nieśmiało, a ty spojrzałaś na niego lekko zaskoczona. Wtedy on postanowił ci to wyjaśnić. — Przecież cię lubię... — Wraz z tymi słowami zaczął unikać twojego wzroku i czekał na twoją reakcję. Do ciebie dotarło co tak naprawdę miał na myśli. Tu nie chodziło mu tylko o przyjaźń.
2. Hui
Tego dnia siedziałaś ze swoim chłopakiem w mieszkaniu i oglądaliście filmy. Gdy jeden z nich się skończył i on wyszedł do toalety, przeczytałaś wiadomości wysyłane tego dnia do ciebie przez twoich znajomych. Jedna z koleżanek namawiała cię o zmiany zdjęcia profilowego, bo dawno tego nie robiłaś.
Osobiście nie przepadałaś robić sobie zdjęć. Zawsze robiłaś ich bardzo dużo, bo każde wydawało ci się brzydkie. Uważałaś się za osobę niefotogeniczną. Jednak, naszła cie ochota na posłuchanie znajomej i zrobienie sobie selfie.
Niestety szło ci jak zwykle nieudolnie. Nie znałaś się na tym, jak robić dobre zdjęcia, więc kolejny raz męczyłaś się, aż Hwitaek wyszedł z toalety i zaczął ci się przyglądać z dziwnie przymrużonymi oczami. Wiedziałaś, że on często bawił się aparatami w telefonie, więc spojrzałaś na niego z delikatnym uśmiechem, oraz misternym planem w głowie.
— Kochanie, może mógłbyś mi pomóc i zrobić mi ładne zdjęcie? — zapytałaś, a on momentalnie podszedł do ciebie ochoczo i wyciągnął rękę po twój telefon. Od razu mu go dałaś i usiadłaś wygodnie na kanapie.
On przybliżył urządzenie bardzo blisko twojej twarzy i kilka razy kliknął w nie. Po chwili oddał ci z powrotem sprzęt, a ty zerknęłaś pospiesznie na ekran. Zdjęcia były dobre... Zdziwiłaś się, że zrobił je tak po prostu. Z drugiej strony, pewnie często robili je sobie w zespole nawzajem, więc miał wprawę.
— Dziękuję — szepnęłaś, podziwiając jego dzieło.
— Nie ma sprawy. A może chcesz zrobić mi też kilka? Wiesz, jestem twoim chłopakiem, to przydadzą ci się.
Zaskoczyła cię ta propozycja, lecz na nią przystałaś. On zaczął się ustawiać do zdjęć. Jedno, drugie, trzecie... Zrobiłaś mu chyba z ponad dwadzieścia zdjęć, a jemu nadal było mało. Zaczęłaś się zastanawiać, czy naprawdę chciał, byś miała jego zdjęcia, czy po prostu nabrał ochoty na pozowanie i wykorzystywał to. Po chwili zaczęłaś mu już narzekać, że może wystarczy.
— W takim razie jeszcze jedno, takie seksowne. — Mówiąc to zaczął poprawiać swoją grzywkę i przeczesywać ją dłońmi do tyłu, a ty powstrzymywałaś się, by go za to nie wyśmiać.
3. Hongseok
Zostałaś w swojej firmie zaproszona na bankiet. Nie wiedziałaś jak się ubrać, bo twoja szafa nie była pełna eleganckich sukienek, odpowiednich na taką okazję. Potrzebowałaś zakupów, choć wiedziałaś, że ciężko będzie tobie coś wybrać. Nie lubiłaś przymierzać dużo ciuchów i często nie potrafiłaś się zdecydować na coś w sklepie.
Postanowiłaś prosić o pomoc swojego przyjaciela Hongseoka, bo on znał się w końcu na modzie jako idol i jako chłopak mógł odpowiednio ocenić w czym wyglądałabyś najlepiej. Oczywiście on się zgodził od razu na pójście do centrum handlowego, bo zawsze był chętny na wyjście z tobą gdziekolwiek.
Na zakupach czas płynął wam bardzo szybko, a sukienka nadal nie była wybrana. Byłaś wybredna, choć Hongseok uznał już kilka kreacji za odpowiednie, to ty dalej szukałaś i mówiłaś, że jak nic nie znajdziesz, to wrócisz do tamtych. On nie marudził, bo mógł więcej czasu z tobą spędzić, a mimo to, nie podobało mu się, że ignorowałaś jego zdanie, skoro go poprosiłaś o to, by wybierał z tobą.
Dotarliście do ostatniego sklepu jaki został, a ceny tam były jak z kosmosu. Miałaś już się wycofać, a on zaproponował, byś chociaż przymierzała coś, bo był ciekaw, jak będziesz wyglądać w tych sukienkach. Były kosztowne, ale za to podkreślały odpowiednio kobiece walory. Nie wiedzieć czemu, trochę cię stresowało przymierzanie ich. Może bałaś się je uszkodzić ze względu na cenę.
W jednej czułaś się nie do końca komfortowo, to nawet w niej nie wyszłaś. Druga była już lepsza, lecz wzięłaś za mały rozmiar i za bardzo ci się opinała. Wyszłaś więc w tej trzeciej z wybranych ci przez Hongseoka, bo w niej poczułaś się jakoś wyjątkowo. Wtedy zobaczyłaś, że siedział na kanapie przed poczekalnią i dostał sok pomarańczowy od ekspedientki. Zaciekawiło cię to, czy zawsze tak obsługiwały klientów, czy może rozpoznały idola? Postanowiłaś podejść do niego, by zobaczył cię z bliska.
— I jak wyglądam? — zapytałaś, a on spojrzał na ciebie z tak rozdziawionymi ustami, że wyleciał mu z buzi sok, którego próbował się właśnie napić. Byłaś w totalnym szoku. A na dodatek, jak wyszeptał po cichu, iż wyglądasz seksownie, czułaś, jak wewnętrznie się gotujesz.
Wiedziałaś, że dobrze się stało, iż nie było cię stać na tą sukienkę, bo lepiej byłoby, jakbyś tak nie działała na innych mężczyzn na takim przyjęciu.
4. E'Dawn
Miałaś bardzo ważną pracę do napisania na swoją uczelnie. Robiłaś to przy swoim chłopaku, bo uparł się, że i tak cię odwiedzi, choć byłaś zajęta. Co jakiś czas ci przeszkadzał i miałaś ochotę go wyrzucić, a on obiecywał, że już będzie grzeczny.
Pisałaś potem jakiś czas w skupieniu, a on zajął się sobą. Puściłaś do druku kilka kartek, a potem pisałaś dalej. Po jakimś czasie zorientowałaś się, że wcześniejsze się nie wydrukowały. Zaczęłaś grzebać w ustawieniach drukarki w komputerze. Wszystko wskazywało na to, że powinna działać, a ona nie wydrukowała tego nadal, jak i kolejnych rzeczy wysyłanych do niej przez ciebie w ramach testów. Zaczęłaś się powoli denerwować i Hyojong to zauważył
— Coś się stało? — zapytał cię, a ty potwierdziłaś to kiwnięciem głowy.
— Drukarka mi nie drukuje. Pomóż mi — powiedziałaś to smutnym głosem.
On od razu podszedł do sprzętu. Podłączył kabelek na nowo, zajrzał do różnych klap w drukarce, popatrzył też na ustawienia. Sprawdzał ile tonera wskazuje jeszcze czujnik, lecz dopiero co był wymieniany i widać było, że jeszcze był pełen. Spróbował go na nowo włożyć. Nic to nie zmieniało. Spojrzał jednak za chwilę na migającą czerwoną lampkę ostrzegawczą i na monit wyświetlający się na drukarce. Przygryzł wargi, jakby powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem, co cię zaniepokoiło.
Otworzył szufladę na papier i zobaczyliście oboje, że jest pusta. Zaczęłaś się zastanawiać, jak bardzo się zbłaźniłaś. On zaś zaczął się śmiać.
— Oboje jesteśmy głupi. Sprawdzaliśmy ten najbardziej skomplikowane rzeczy, a o najprostszej nie pomyśleliśmy — oznajmił, a ty przyznałaś mu szczerą rację. On jeszcze chwilę nie mógł powstrzymać się od śmiania się z tej sytuacji.
5. Shinwon
Tego dnia byłaś bardzo zajęta sprzątaniem domu, bo wkrótce mieli przyjechać twoi rodzice, aby zobaczyć, jak urządziłaś się w nowym lokum. Byłaś zestresowana, tym bardziej, że Shinwon chciał ich także poznać. W końcu był twoim chłopakiem. Miałaś co do tego mieszane uczucia. Nie wiedziałaś, czy twoi rodzice go polubią. Mogli myśleć, że to związek bez przyszłości, bo nie mieli za dobrego zdania o idolach.
Shinwon przyszedł do ciebie, bo prosiłaś go, by ci trochę pomógł. Był do tego chętny. Po jakimś czasie wpadł nawet na pomysł zrobienia obiadu. Zgodziłaś się z nim, że powinniście coś zjeść i dałaś mu wolną rękę, co go niezmiernie ucieszyło. Czułaś, że wykombinował coś głupiego, lecz starałaś tym nie przejmować.
Skupiłaś się na sprzątaniu porządnie salonu. Wiedziałaś, że twoja mama potrafiła dojrzeć nawet najmniejszy włosek, a nie chciałaś tego. Pragnęłaś, by wszystko było jak najbardziej perfekcyjne. Miałaś nadzieję, że to się uda.
W tamtym momencie poczułaś zapachy z kuchni... Zdawało ci się, że coś się przypala, więc postanowiłaś zajrzeć. Wtedy oniemiałaś. Na patelni był boczek, kiełbasa i kurczak. Spojrzałaś z pytaniem wypisanym na twarzy na Shinwona, a on jakby nie rozumiejąc twojego szoku także posłał ci takowej spojrzenie.
— Dlaczego używasz całego mięsa, jakie znalazłeś w mojej lodówce? — dopytałaś go, a on wzruszył ramionami.
— Musisz mieć dużo siły do sprzątania, więc muszę zrobić ci porządny obiad, a ty masz prawie same warzywa oprócz tego — mówił to z delikatnym wyrzutem, a ty nie wiedziałaś jak na to zareagować. Zrezygnowana zostawiłaś go w kuchni i wróciłaś do wcześniejszych obowiązków. Stwierdziłaś, że najwyżej, jak to nie będzie zjadliwe, to zjesz sobie swoje warzywa.
Jak już większość miałaś zrobione, Shinwon oznajmił, iż obiad gotowy. Udałaś się do kuchni, gdzie zasiadłaś przy stoliku. Naprzeciw ciebie pojawił się talerz pełen mięsa. Widziałaś, jak z tego ocieka tłuszcz. Nie lubiłaś jeść tłusto. Zaczęłaś się krzywić, a nie chciałaś mu zrobić przykrości. Wiedziałaś, jak on kochał wszystko co miało dużo mięsa. Choć czasem właśnie przesadzał z tym.
— Shinwon, ja chyba nie jestem głodna — powiedziałaś nieśmiało, bo bałaś się jego reakcji.
— Co ty wygadujesz? — Oburzył się. — Przecież to jest dla ciebie specjalne danie. Chcę byś miała dużo siły. Patrz jak ja zajadam. — Wraz z tymi słowami wepchał do buzi duży kawałek mięsa i rzeczywiście zajadał go ze smakiem.
6. Yeo One
Musiałaś pojechać na jakiś czas do swojego kraju, bo jedna z twoich kuzynek brała ślub. Wiedziałaś, że musisz komuś powierzyć na ten czas swoją papużkę. Bałaś się ją z kimkolwiek zostawiać, bo ta była cenna. Potrafiła nawet mówić, więc często rozbawiała cię w ciężkie dni. W ostateczności poprosiłaś o to Changgu. Twojego najlepszego przyjaciela w Korei. Miałaś nadzieję, że możesz na niego liczyć. Wiedziałaś, że jako idol ma dużo pracy, mimo to, zgodził się od razu, co ci niezwykle ułatwiło sprawę. Czułaś, że z nim nie spotka ją nic złego.
Wyjechałaś spokojna i bawiłaś się bardzo dobrze na weselu. Wiele osób w rodzinie pytało cię, czy spotkałaś już jakiegoś przystojnego Azjatę, który skradł twoje serce, a ty tylko się z tego śmiałaś. Nie miałaś zamiaru im mówić za dużo. Z drugiej strony jak na razie starałaś się tam bardziej zadomowić i nie szukałaś przygód miłosnych.
Wracając do Korei byłaś już strasznie zmęczona. Nie mogłaś za dobrze pospać w drodze, bo jakoś czułaś już tęsknotę za Seulem. Nie wiedziałaś, że naprawdę już tak się przywiązałaś do tego miasta i ludzi tam poznanych.
Jak tylko weszłaś do domu zorientowałaś się, że nie jesteś w nim sama. Światło dochodziło z łazienki. Domyśliłaś się więc, że Changgu musiał akurat tu być i ucieszyło cię to. Chciałaś go zobaczyć jeszcze tego dnia, by potem móc spokojnie zasnąć. Wtedy coś cię wystraszyło. Mianowicie twoja papuga.
— T/I! Słodka — zaczęła, a ty oniemiałaś. Zastanawiałaś się, jak to możliwe, że nauczyła się takich słów.
Wtedy z łazienki wyszedł Changgu, widząc cię uśmiechnął się szeroko. Podszedł cię przywitać, zadał mnóstwo pytań na temat twojego pobytu i pomógł ci zanieść walizkę do sypialni, gdzie rzuciłaś się od razu na łóżko. Musiałaś to zrobić, bo nie miałaś już na nic siły. I wtedy przypomniała ci się sytuacja, która miała miejsce, jak wchodziłaś.
— Changgu, dlaczego moja papuga mówi moje imię i słowo słodka? — Skierowałaś te pytanie w jego stronę, a on zaczął drapać się w głowę i odwracać wzrok.
— Nauczyłem ją tego — odparł trochę nieśmiało, a ty nie rozumiałaś. Wtedy on położył się obok ciebie i wasze twarze były na tyle blisko, że czułaś, jak twoje serce przyspiesza. — W końcu jesteś słodka, czyż nie? — Wraz z tymi słowami przybrał piękny uśmiech.
Nie wiem jak to się dzieje, ale większość jego gifów tak mnie zabija. ;-;
7. Yan An
Byłaś właśnie w kuchni zespołu Pentagon, bo obiecałaś im zrobić tego dnia obiad. A tak naprawdę ty i Yanan przegraliście z nimi w jednej grze i oboje mieliście taką karę. Tak więc Chińczyk był twoim asystentem. Nie chciałaś go dopuszczać za bardzo do twojego dania, bo wszystko źle rozumiał i mógł coś namieszać. Dawałaś mu proste polecenia. Mimo to, cieszyłaś się, że był z tobą w kuchni, bo był jedną z osób w zespole, z którymi byłaś najbliższej. Dużo śmiałaś się przy nim, bo był naprawdę zabawną osobą.
W pewnym momencie nie mogłaś otworzyć słoika z ogórkami. Siliłaś się z nim, aż w końcu poprosiłaś grzecznie, by to przyjaciel otworzył go za ciebie. On zrobił bo bez najmniejszego problemu, co cię zaskoczyło. Nie wiedziałaś, że tyle siły w nim drzemie, choć z drugiej strony idole musieli być silni.
— Jesteś niesamowity. Przecież to było mocno zakręcone — pochwaliłaś go, a on zaczął dumnie wypinać pierś.
— W końcu jestem tu wyjątkowo męski — zaczął się wychwalać. — Wiesz, ja jestem... — zawahał się na chwilę — Made in China! — wykrzyczał, a ty, parsknęłaś śmiechem na to, w jaki sposób to zrobił.
8. Yuto
Od jakiegoś czasu uczyłaś się języka japońskiego, bo zafascynował cię troszeczkę. Robiłaś to także trochę dla swojego przyjaciela Yuto. Niestety szło ci ciężko, bo było wiele rzeczy, które cię przerastały Nie wiedziałaś, jak za nie się zabrać. Mogłaś prosić o pomoc Yuto i chyba musiałaś to zrobić, choć na początku chciałaś sprawić mu niespodziankę.
Zadzwoniłaś do niego z prośbą o przyjście, a on oczywiście jak zwykle miał dla ciebie czas. Dziwiłaś się, że mimo iż był idolem, to był na każde twoje zawołanie. Pojawił się też bardzo szybko, jakby tylko czekał na wezwanie. Wyjaśniłaś mu, że uczyłaś się już jakiś czas jego języka i chciałabyś prosić o pomoc w nim. On był zachwycony.
Ubrał okulary, zaskakując cię nimi i usiedliście na twojej kanapie. Wyjaśniłaś, czego nie możesz pojąć, a on zakasał rękawy uznając, że trochę potrwa tłumaczenie tego. Zajęliście się tym pilnie. Tłumaczył ci to na wszystkie sposoby, a ty próbowałaś jak najbardziej się skupić. Niestety jego bliskość cie rozpraszała, bo przecież był bardzo przystojnym Azjatą, do którego miałaś słabość.
— Coś nie tak T/I? — zapytał, a ty troszeczkę się zakłopotałaś.
— Staram się, lecz coś mi nie idzie — wypowiedziałaś te słowa i wtedy on nachylił się bardziej nad tobą, co wywołało u ciebie pieczenie policzków.
— Spójrz jeszcze raz na ten przykład — zaproponował, wskazując go palcem, a ty stresowałaś się strasznie, by nie przejrzał cię, z tym, jak na ciebie właśnie działał.
— To chyba na nic... — marudziłaś, a on spojrzał na ciebie na początek trochę oburzony, a potem szybko się uśmiechnął.
— A co jak powiem... Sukidayo*? Rozumiesz to? — zapytał ciebie, a ty spojrzałaś na niego i zastanawiałaś się teraz, czy miał na myśli, że wiesz co to znaczy, czy rozumiesz jego uczucia. Przytaknęłaś mimo to, bo pewnie chodziło o to pierwsze.
— Cudownie — powiedział, jednocześnie klaskając. — Najważniejsze, że to umiesz, bo teraz mogę ci to wyznawać w swoim języku — oznajmił, a ciebie zatkało.
* Sukidayo - większość osób, które oglądają anime to wie. Jest to lubię cię, ale takie już kierowane do drugiej połówki. Zazwyczaj w anime zaczyna się od takiego wyznania. To tak samo, jak w Korei z Johahae (Czoahe), pewnie słyszcie je wiele razy w dramach.
9. Kino
Ostatnio podobał ci się w pracy jeden chłopak. Był bardzo przystojny, a jednocześnie miły względem ciebie. Potrafił cię także rozbawić i twoje koleżanki opowiadały tobie, że pasujesz do niego. Przez nie miałaś ochotę poznać go bliżej i poderwać, niestety nie byłaś w tym za dobra. Nigdy nie wiedziałaś jak działać na chłopaków.
Byłaś stylistką chłopaków z Pentagon, a on jednym z pracowników wytwórni. Jak szykowałaś ich na jeden z występów, twój przyjaciel znajdujący się wśród nich, zauważył w tobie zmianę. Uciekałaś wzrokiem za tym chłopakiem. Uśmiechałaś się do niego szeroko za każdym razem, jak na ciebie spojrzał. Zaczęło to denerwować Hyunggu, bo to on pragnął być w tamtym momencie w centrum twojej uwagi.
— Kim jest tamten mężczyzna? — zapytał ciebie z nadąsaną miną,a ty trochę się zmieszałaś, bo nie byłaś świadoma, że tak bardzo było widać to, jak na ciebie przyciągająco działał tamten.
— Taki jeden nowy. — Próbowałaś udawać obojętność, a wiedziałaś, iż pewnie cię przejrzał, mimo to, starałaś się zachować pozory.
— Dziwny człowiek. — Skwitował go tymi słowami, a ty miałaś go jakoś zamiar obronić, lecz uznałaś, że się tylko tak pogrążysz. Potem cię olśniło. Uznałaś, że jako twój przyjaciel Hyunggu pomoże ci w potrzebie.
— Powiedz mi, jak mogłabym się do niego zbliżyć? — Postanowiłaś poprosić go o rady.
Nie miałaś pojęcia, jak bardzo to pytanie załamało wewnętrznie chłopaka. Zauważyłaś, jak posmutniał i nie wiedziałaś czemu. Zrobiło ci się głupio, lecz on szybko się ponownie rozpromienił, jak to miał w zwyczaju. Dodatkowo chwycił twoje ramiona i przyciągnął cię do siebie gwałtownie, co ciebie rozproszyło totalnie. Jego dotyk cię zestresował, a bliskość speszyła.
— Pilnuj, by być w jak najmniejszej odległości od niego... — zaczął, a gdy chciałaś spuścić wzrok, on podniósł twoją twarz za podbródek. — Patrz mu zawsze w oczy, bo twoje naprawdę hipnotyzują.
Na te słowa przełknęłaś najpierw głośno ślinę. Miałaś ochotę zapaść się pod ziemię i czułaś się strasznie niezręcznie. Nikt jeszcze na ciebie tak nie zadziałał, jak twój przyjaciel w tym momencie. Bałaś się co będzie dalej, więc postanowiłaś zażartować w jakiś sposób z tej sytuacji.
— Weź przestań mi to inscenizować, bo jeszcze rozkochasz ty siebie we mnie. — Zaśmiałaś się przy tym, a on patrzył na ciebie nadal z swoim słodkim uśmiechem. Nie rozumiałaś jego zachowania, lecz zaczęłaś żałować swojej wypowiedzi, bo po przemyśleniu, nie brzmiało to najlepiej.
— A może o to mi chodzi? — dodał niespodziewanie i odsunął się od ciebie. — Podobasz mi się, T/I. — Wraz z tymi słowami, zrobił serduszko z palców i uśmiechnął się uroczo. Musiałaś teraz zastanowić się kogo wybrać, bo nie dało się zaprzeczyć, że Hyunggu na tobie zależało, a tamtego chłopaka ledwo znałaś.
10. Wooseok
Musiałaś przygotować bardzo ważną prezentację dla swojej firmy. Nie miałaś już na to sił i chciałaś spędzić czas z Wooseokiem, bo właśnie do ciebie przyszedł. Niestety, było to bardzo ważne, by skończyć to na czas i nie mogłaś odłożyć tego na później. Początkowo, jakoś ci szło, lecz widziałaś, że przez to Wooseok nudził się i nie wiedział co ze sobą zrobić. Chodził z kąta w kąt i wymyślał dziwne rzeczy.
W pewnym momencie usiadł koło ciebie i patrzył na to co robisz. Trochę cię to rozpraszało, lecz miałaś nadzieję, że już kończysz. Byłaś zadowolona, iż tak szybko ci szło, kiedy twój komputer odmówił ci posłuszeństwa i się wyłączył. Nie wierzyłaś, że to się stało. Klikałaś wszystkie przyciski, a to nic nie zmieniło. Wyglądało na to, że po prostu padł. Byłaś przerażona i miałaś ochotę płakać. Potrzebowałaś przecież twoich rezultatów i wiedziałaś, że nie dasz radę tego zrobić na nowo.
— Wooseok, pomóż mi — rzekłaś błagalnym tonem, a on zaczął czegoś szukać w swojej torbie. — Muszę to mieć na jutro, bo inaczej szef mnie zabije.
Wtedy zobaczyłaś, jak on spokojnie wyciąga z torby czarny zeszyt. Uniósł go i pokazał ci. Na jego okładce widniał biały napis Death Note. Zamurowało cię.
— Wpiszmy tu imię twojego szefa i po problemie — zaproponował, a ty nie wiedziałaś, czy go wyśmiać, czy się popłakać, bo byłaś w potrzasku.
Nie wiem, czy kilka reakcji nie wyszło tu słabo, ale z kilku jestem dumna. :D Mam nadzieję, że ten temat wam przypadł do gustu. :D Nie wiem, czy dam radę na za tydzień napisać następne, bo będę trochę zalatana teraz, ale się zobaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz