wtorek, 3 października 2017

Hotel godzien sześciu gwiazd: Rozdział 36


Rozdział mniej razy sprawdzany niż zazwyczaj, więc mogą pojawić się dziwne błędy. :D Już nie mogę się doczekać waszych komentarzy. :D Miłego czytania.


Hotel godzien sześciu gwiazd
Rozdział 36

edde89569f2de79f44a6bdce543111b4a53a3b0a_hq.gif
*Hakyeon*

            Siedziałem i rozmyślałem nad tym co ostatnio się wydarzyło. Po powrocie miałem nadzieję na zapomnienie o Yeori. W końcu miałem dużo pracy. Niestety myślałem o niej w każdej wolnej chwili. Na dodatek stało się coś co mnie niepokoiło. Bin spędzał mnóstwo czasu z Noriko, która niespodziewanie wróciła do wytwórni. Martwiłem się, że źle to się odbije na jego związku z Yeori. nie wyglądał na takiego co za nią tęsknił. Wręcz wydawał się szczęśliwy po każdym spotkaniu z Japonką, a do mnie nie odzywał się kiedy nie był do tego zmuszony.
            Doprowadziło to mnie do takiego myślenia, że zacząłem żałować, iż poddałem się w walce o uczucia Yeori. Bałem się na każdym kroku, że on ją zrani. Widać było, że nadal kochał Noriko, lecz bał się zapewne to przyznać. Chyba nie tylko ja tak myślałem, bo jednego dnia przyszedł porozmawiać do mnie o tym Hyuk.
- Hyung, myślisz, że Bin cokolwiek czuje do Yeori? - Zapytał mnie, a ja chwilowo milczałem.
- Nie mam bladego pojęcia. Wydaje się, jakby to z Noriko był. Spędza z nią każdą wolną chwilę. - Odpowiedziałem mu szczerze, bo uznałem, że nie ma co się kryć z własnym zdaniem.
- Martwię się o nią. Jak widzę, jak on z nią sztucznie rozmawia to mam ochotę go uderzyć. Jednak jak chcę mu coś powiedzieć, to mnie zbywa. Nie da się do niego dotrzeć. Zdaje mi się, że ta sytuacja go przerosła. - Uznał nasz maknae, a ja nie mogłem mu nie przyznać racji.
- Ewidentnie pragnie być z Noriko i nie wie jak zerwać z Yeori. - Stwierdziłem. - Tym bardziej po tym, co wydarzyło się między nami. - Dodałem na końcu niechcący. Zapomniałem, że przed wszystkimi udawałem, że Yeori nic dla mnie nie znaczy. Zauważyłem wrogie spojrzenie Hyuka i już wiedziałem, że koniec ze mną.
- Hyung! - Wydarł się na mnie. - Powiedz, że ją kochasz. - Przełknąłem głośno ślinę. Czy miałem inne wyjście, niż przyznanie się do wszystkiego?
- Dobra, zauroczyłem się w niej. - Postanowiłem to łagodniej przekazać. - Bin wiedział o tym przed ogłoszeniem ich parą. Wyznałem mu to, nie wiedzieć po co. - Wyjaśniłem mu, a on wytrzeszczył tym razem oczy.
- Czyli on wie, o twoich uczuciach, a i tak męczy się w tym związku i trzyma ją dla siebie? - Zdziwił się nie na żarty i wiedziałem, że pewnie też był podenerwowany. W końcu on był zawsze najbliżej z Binem. - Musimy coś z tym zrobić. Jak tak dalej pójdzie będą same złamane serca. Porozmawiaj z Noriko, a ja wypytam Serim o Yeori. Musimy dojść do czegoś.
            Przytaknąłem mu zanim wyszedł, a potem uświadomiłem sobie o co on mnie poprosił. Rozmowa z Noriko? O co ja miałem ją spytać, co jej powiedzieć? Nie byłem pewien co to mogło dać, lecz stwierdziłem, że zagadam do niej jak będzie ku temu okazja. Bałem się trochę tej dziewczyny. Wiedziałem, że była strasznie delikatna i wystarczyło jedno przykre słowo, by ją zranić. Nie miałem do niej pretensji za to co się działo, nie miałem też pojęcia ile wiedziała i czy słyszała o Yeori.

***

            Los chciał, że bardzo szybko nadarzyła się okazja na rozmowę z Noriko. Idąc korytarzem wytwórni w stronę sali nagrań ujrzałem ją podążającą mi naprzeciw. Miałem jeszcze trochę czasu zanim miałbym tam się udać. Uznałem, że to odpowiednia pora. Uśmiechnęła się widząc mnie. W końcu to do mnie ostatnio przybiegła pierwszego, jak dowiedziała się o wyjeździe. Radziła się jak ma to przekazać Binowi. Pamiętałem jej łzy i to jak bardzo nie chciała go zostawiać. była pewna, że nie wróci, a jednak jej się udało.
- Możemy pogadać? - Zapytałem ją dość niepewnie, a ona od razu się zgodziła. Weszliśmy na salę taneczną, bo nikogo na niej nie było i tam usiedliśmy na ławce.
- Oppa wie, że wróciłam na stałe? - Zapytała promiennie. Dała mi tym samym odpowiedź na część pytań, które chciałem zadać.
- Nie wiedziałem. Kiedy cię zobaczyłem, to bardzo się zaskoczyłem. Czy ty i Bin... - Postanowiłem  zacząć dość neutralnie. Nie chciałem od razu wygadać, że ma on kogoś nie wiedząc, czy ona coś wiedziała.
- Coś ty! Przecież pewnie wiesz, iż ma dziewczynę. - Wyjaśniła, a mi ulżyło, że jej to powiedział. - Mimo to zachowuje się dziwnie. - Posmutniała w tamtej chwili. - Jakby chciał, by było tak jak dawniej. Martwi mnie to. Spędza ze mną dużo czasu, nie chcę opowiedzieć o niej, a ja nie chcę psuć im niczego. Naprawdę sądzę, że to dobrze, iż o mnie zapomniał. Zasłużyłam na to. - Poczułem się okropnie. Przecież ona nic nie zrobiła. Musiała wtedy wyjechać przez ciężki stan zdrowia jej matki. Nie mogła nic zrobić, bo nie miał kto się nią zająć. Logicznym też było, że mając taki talent, jak miała i okazję, by wrócić do tej samej wytwórni, nie mogła zrezygnować i skorzystała z okazji.
- On jest tutaj wszystkiemu winien. Zaczynam podejrzewać, że traktował Yeori, jako zastępstwo ciebie. To nie jest nic dobrego. Teraz, gdy ty wróciłaś pewnie żałuje, że jest z nią i nie wie co ma robić. - Wyjaśniłem jej, a ona spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami. Wyglądała na trochę przerażoną.
- Jak ta dziewczyna może się poczuć w takiej sytuacji? Ja na jej miejscu bym się załamała. Jeżeli on z nią zerwie z mojego powodu to nie spojrzę jej w oczy. - Panikowała, a ja nie wiedziałem jak ją pocieszyć. To była racja. Nie wiedziałem, co Yeori czuła do Bina, lecz cokolwiek by to było, na pewno nie obejdzie się bez zranienia jej. O ile nasze przypuszczenia były prawidłowe.
- Spokojnie. Noriko, ja czuję, że im dłużej on z nią będzie to tym gorzej to się skończy. Mimo to, nie mam jak z nim porozmawiać. On nas nie słucha. - Bałem się powiedzieć jej, czemu mnie ignorował. Gdybym przyznał co do niej czuję, to pogrążyło by jeszcze bardziej Bina. On nie robił nic źle... Po prostu zagubił się nam chłopak.
-Ja... Zacznę może go unikać? - Zaproponowała, a ja miałem ochotę jej powiedzieć, że to najgorsze co może zrobić.
- Nie. To nic nie da. Musimy wymyślić coś innego.
            Miałem nadzieję, że znajdziemy sposób, by Yeori nie wyszła z tego źle. Martwiłem się o nią. Serce mnie bolało na myśli, że mogłaby teraz być zraniona. A co jeśli to ja bym wyznał jej uczucia przed Binem? Miałem u niej szansę? Może uniknęlibyśmy takiej sytuacji. Wolałem o tym nawet nie myśleć, bo wtedy jeszcze bardziej czułem się winny całej sytuacji. Postanowiłem sobie, że jeżeli dojdzie do zerwania Yeori i Bina to pocieszę ją jakoś i się nią zaopiekuję, choćbym musiał coś dla tego poświęcić.
*Yeori*
            Skończyłam rozmawiać z Binem i czułam jakiś niedosyt. Ostatnio odpowiadał mi dość krótko, nic się rzekomo u niego nie działo i wyczuwałam, że coś jest nie tak. Według niego szczęśliwszy jeszcze nie był. Przestał jednak mówić mi, że tęskni i mnie kocha. Pomyślałam, że po prostu uznał, że to już zbyt oczywiste, ale tak nie czułam. Wręcz przeciwnie. Miałam wrażenie, że oddala się ode mnie i to nie jest kwestia odległości jaka nas dzieliła.
            Z drugiej strony nie był za duża, a on nie proponował nawet spotkań w weekend. Wiedziałam, że w tygodniu miał wszystko napięte, lecz dziwiło mnie, że w żaden weekend nie chciał się spotkać. Powoli przestałam odczuwać tą euforię, która towarzyszyła nam wcześniej. Na początku każda rozmowa z nim była jak lekarstwo na moje zranione serce. Poprawiał mi humor każdego dnia. A teraz stawał mi się znowu obcy.
            Przyłapałam siebie kilka razy na rozmyślaniu, co by było, gdybym wyznała Hakyeonowi co czuję. Albo gdyby okazało się, że on także żywi do mnie głębsze uczucia. Czy także po wyjeździe jego poczułabym się taka niechciana. Chciałam wyrzucić te przemyślenia z głowy. W końcu wiedziałam, jak Bin się o mnie starał i udowadniał, że mu zależy, jak tu jeszcze byli, a mimo to, te wątpliwości mnie nie opuszczały.
            Dopiero dzień przed wyjazdem do Seulu czułam, jak bardzo tęsknię za możliwością przytulenia go, za jego pocałunkiem. Miałam nadzieję, że ucieszy go mój widok w wytwórni. Nie mogłam się doczekać jego reakcji, bo nie zapowiadałam siebie. Uznałam, że zrobienie niespodzianki, to najlepsze rozwiązanie.
            Jazda autokarem do Seulu strasznie mi się dłużyła. Mogłam słuchać muzyki, czytać książki, a mimo to, zdawało mi się, że czas wcale nie płynie. Było to dla mnie bardzo dziwne uczucie. Zawsze jakoś sobie dawałam radę z podróżami. Nigdy tak bardzo też się nie stresowałam. Spędziłam studia w Seulu, a zachowywałam się, jakbym jechała tam pierwszy raz. Na dworcu już czekała na mnie Seo i o dziwo nie była sama. Zobaczyłam, że stoi obok niej Serim i zamaskowany człowiek. Oczywistym było, że był to Wonsik, bo któżby inny. Tylko dlaczego zdradziła mu, że przyjechałam? Miał nikt z chłopaków się nie dowiedzieć.
- Yeori tęskniłyśmy. - Powiedziała na mój widok Serim i wtuliła się we mnie nie zważając na moje ciężkie bagaże.
- Ja za wami też. Tak nagle zabrakło mi tego hałasu wokół, który przy was wszystkich był nieunikniony. - Zaśmiałam się.
            W drodze do domu Seo zauważyłam, że Ravi wcale nie przejmował się otoczeniem. Prowadził ją za rękę w miejscu publicznym. To nie tak, że maska mu nie pomagała, lecz moim zdaniem prawdziwi fani i tak mogliby wyłapać, że to on. Miałam nadzieję, że szczęście wielkie mu dopisywało i tak się nie stanie, bo był idealnym chłopakiem dla mojej przyjaciółki.
            U niej w mieszkaniu postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. W końcu było już za późno, by zaglądać do wytwórni, skoro chłopcy byli po treningach. Rozmawialiśmy więcej niż patrzeliśmy na ekran. W pewnym momencie tylko Wonsik mnie rozproszył swoim pytaniem.
- Układa wam się z Binem? - Zapytał, a mnie jakoś tym zmartwił. Wszystkie oczy ze zmartwieniem się we mnie wpatrywały. Czy ja czegoś nie wiedziałam?
- Nie widzę, by miało coś być nie tak. - Powiedziałam to niepewnie, bo bałam się w tamtym momencie, że jednak nie jest między nami dobrze i dobrze przeczuwałam, iż od jakiegoś czasu Bin nie był sobą. - Czemu tak pytasz? - Dorzuciłam te pytanie, bo byłam ciekawa, czy czegoś się dowiem.
- Po prostu... On jest jakiś nieswój ostatnio. Może spotkanie z tobą poprawi mu humor. To pewnie tęsknota. - Szybko się próbował wymigać Wonsik z kontynuowania tematu. We mnie to zasiało kolejne ziarenko niepewności. Bałam się, że wkrótce znowu będę miała złamane serce.
***
            Wchodząc do wytwórni spotkałam wiele miłych osób. Ochrona od razu wiedziała, jak wyglądam. Pokazano im moje zdjęcie, by wiadome było, że mam wstęp do tego miejsca. Na portierni podarowano mi przepustkę, którą miałam używać do wchodzenia tu za każdym razem. Czułam się bardzo profesjonalnie.
            Największy jednak szok przeżyłam, kiedy nagle obok mnie stanął pewien mężczyzna prosząc o klucze do jakiegoś studia. Okazało się, że stoję koło Seo Inguka! Zamurowało mnie i bałam się ruszyć gdziekolwiek. On w pewnym momencie chyba zorientował się, że gapię się na niego i spojrzał na mnie. Za chwilę jego oczy poszerzyły się.
- Yeori? - Zapytał, a ja miałam ochotę skoczyć do sufitu, z radości, iż zapamiętał moje imię.
- Tak, to ja. - Odparłam nieśmiało, bo na nic więcej nie było mnie stać w tamtym momencie.
- Nie spodziewałem się, że spotkam cię w mojej wytwórni... - Milczeliśmy i po chwili już miałam mu wyjaśnić co tu robię, lecz on znowu wtrącił. - Może na początku liczyłem, że jak usłyszysz, że tu dołączyłem to sama tu przyjdziesz. - Zaśmiał się, a ja musiałam mu zawtórować.
- Jestem tutaj, bo twoi młodsi znajomi zatrzymali się u mnie w hotelu na jakiś czas i się nimi tam zajmowałam. Dzięki temu załatwili mi tu przepustkę. - Wyjaśniłam mu sytuację.
- Więc poznałaś chłopaków z VIXX? - Przytaknęłam mu od razu. - Ty to masz szczęście. Szkoda, że nie jesteś tu z powodu twojego głosu. - Zadrżałam słysząc to. Faktycznie przyjeżdżając do Seulu miałam także zdecydować co chcę robić w życiu. Mimo to, jakoś nie widziałam dla siebie przyszłości w śpiewie.
- Za późno już dla mnie.  - On spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem. Chyba nie zamierzał mi mydlić oczu, że jeszcze jest jakaś szansa.
- Nie musisz być idolką. Zawsze pozostają musicale i inne podobne rzeczy. - Oznajmił pewien swego. Miał niby rację, że były jakieś alternatywy. Ja za to nie wiedziałabym się nawet jak za to zabrać. Potrzebowałabym pomocy, a nie chciałam go obarczać sobą.
- Ja będę uciekał, bo i tak jestem spóźniony. - Powiedział i pożegnał się ze mną, by po chwili zniknąć w jednym z korytarzy tego budynku. Ja za to spytałam, gdzie mogę znaleźć Hongbina. Dowiedziałam się, iż posiadał klucze do sali tanecznej.
            Znalazłam bardzo szybko odpowiednie pomieszczenie. Zanim tam weszłam, zerknęłam przez szybę w drzwiach, by może podglądnąć jego taniec. Zadrżałam widząc coś, czego się nie spodziewałam. On tańczył, lecz nie sam. Dość intensywne ruchy wykonywał z jakąś dziewczyną. Ewidentnie wyglądała mi na Japonkę, przez co poczułam ukłucie zazdrości. Co jeśli to była Noriko?
            Wtedy oni się przewrócili na siebie. On leżał na niej. Widziałam, jak zbliża swoją twarz do jej, aż nie dostał od niej liścia w twarz. Złapałam się za usta, by nie wydać żadnego dźwięku przez to. Co prawda i tak przez te drzwi nie  było nic słychać z tej sali i pewnie w niej tak samo.
            Dalej obserwowałam, jak oboje wstają z ziemi. Ona ewidentnie po nim zaczęła krzyczeć i potem ruszyła do wyjścia ze łzami w oczach. Musiałam szybko odsunąć się od drzwi, bo chciałam stwarzać pozory, iż dopiero do nich dochodziłam. Szybko i gwałtownie się otworzyły, a ona z nich wyszła. Patrzyła na mnie tak jakby trochę wystraszona. Słyszałam głos Bina nawołujący jej imię Noriko... Więc to była ona. Gdy pojawił się za nią, także wystraszył się moim widokiem. Czułam się oszukana. Nie miałam pojęcia co o tym myśleć.
- Co tu robisz Yeori? - Zapytał, a ja poczułam kolejny ból w okolicach serca.
- Czyli to ty jesteś Yeori. - Wyszeptała nieśmiało dziewczyna. Ewidentnie czuła się niezręcznie w tej sytuacji. - Przepraszam. - Dodała, po czym odwróciła się w jego stronę. - Ona ma tu prawo przyjść, to ja nie mam już prawa z tobą spędzać czasu. Przestań się mną zajmować. Skup się na teraźniejszości. - Wybuchła na niego. Ja nie mogłam dłużej tego słuchać. Zaczęłam powoli się wycofywać, czując, że ja także będę płakać. Miałam ochotę uciec jak najdalej od tej sceny.
- Yeori, proszę cię. Daj mi to wyjaśnić. - Powiedział desperacko Bin, a ja czułam się jak bohaterka dramy, przyłapująca chłopaka na zdradzie. Wiedziałam, że moje przypuszczenia nie były wcale błędne. Ja byłam tylko jej zastępstwem, a skoro pojawił się oryginał, więc on mnie nie potrzebował.

tumblr_nde7j2RBMa1sdg3wzo1_500.gif

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz