Hejka wszystkim. :D Zapraszam do komentowania i czytania i nie mam nic dzisiaj do dodania. :D
Miłość: Level Up!
Rozdział 2
*Rika*
Siedziałam w zatłoczonym autobusie. Co chwilę ktoś kto stał nade mną wpadał na mnie, bo oczywiście utrzymanie równowagi w tym chorym pojeździe było trudne. Szczególnie, jeżeli dana osoba miała w sobie alkohol. Irytowało mnie to niemiłosiernie. Starałam się skupić na sobie, bo bardzo krępowałam się być w takich miejscach. Na dodatek jechałam do pracy! Nie pamiętałam kiedy ostatni raz musiałam tam zajrzeć. Wszystko robiłam zdalnie bez kontaktu bezpośredniego z kimkolwiek stamtąd. Stąd też stresowałam się niemiłosiernie. Nie wiedziałam, czy czasem nie zamuruje mnie na miejscu na tyle, że wcale się nie odezwę. Taki scenariusz był bardzo prawdopodobny. A ja tylko jechałam do kadr po moje papiery. Musiałam dostać wniosek na badania okresowe i takie tam. Wszystko mi straciło ważność i to bez obecności mojej osoby nie mogło być załatwione.
Zdenerwowałam się jeszcze bardziej, kiedy ucichła mi muzyka w moich słuchawkach. Zerknęłam szybko na wyświetlacz telefonu na którym pojawił się ogromny komunikat, iż moja droga aplikacja odmawia mi posłuszeństwa, ponieważ mają jakąś przerwę techniczną. Dlaczego akurat jak ja używam jakiejś aplikacji, to musi się tak dziać? Odpaliłam sobie więc soundcloud. Zdenerwowana postanowiłam jednak odsłuchać tego koleżkę z dnia wcześniej. Jak tylko brzmiał jego nick? Real.. Wiem! Prawdziwy Komputer. Wpisałam więc "real_pc" zdziwiona zarazem, jak można się tak nazwać? Ku mojemu zaskoczeniu, nic mi nie wyskoczyło. Nie ma takiego? Czyli coś pomyliłam. Myślałam jeszcze chwilę.. I nagle oświeciła mi się lampka, że było "y" na końcu. Znalazło mi go od razu. Odpaliłam pierwszą lepszą piosenkę i w momencie melodia wpadła mi w ucho. Kiedy zaś pojawił się jego głęboki głos, po moich ciele przeszły ciarki. On był niesamowity. Miał talent, że tworzył coś takiego.
Sprawdziłam z ciekawości, czy ludzie coś mu tu piszą i zszokowałam się, bo było tam od groma komentarzy w stylu "Oppa ma cudowny głos". Albo "Chanyeol Kocham cię". Miał mnóstwo fanek. Ale jakim cudem? Wpisałam Chanyeol w przeglądarkę... Wyskoczyły mi chyba jego zdjęcia i opis mówiący, że pochodził z zespołu EXO. Słyszałam o tym zespole wiele od znajomych z gier, jednak nigdy nie zainteresowałam się nim głębiej, bo w końcu wolałam japoński rock. Czy to mogło być możliwe, że mój brat byłby z kimś tak sławnym? Nie chciałam w to wierzyć jakoś. Przecież to była taka ciapa życiowa. Zastanowiłam się jeszcze chwilę. Podpowiadało mi jeszcze jego instagram, więc tam weszłam i przejrzałam go dokładnie. To bez wątpienia był on. Ciekawa tylko byłam, czy chciał bym zorientowała się kim jest? Chyba nie. Pewnie miał mnie za idiotkę, która się nie domyśli. Zawrzało we mnie. Postanowiłam olać sprawę, by żyć spokojnie, lecz z jakiegoś powodu nie potrafiłam przestać go słuchać.
***
Kiedy wróciłam do domu odetchnęłam z ogromną ulgą, a raczej dopiero jak zamknęłam się w pokoju, bo jeszcze musiałam przejść wywiad z rodzicami, jak sobie poradziłam. Było mega stresująco, tym bardziej, że zmieniła się im kadrowa i ta była dla mnie bardzo wredna. Bałam się takich ludzi i chyba przez to wolałam zostawać w zamknięciu. Na szczęście moje katusze na ten dzień się skończyły. Wiedziałam, że za dwa dni znowu ją zobaczę, ale wtedy mogłam już nie mówić do niej nic, tylko zanieść kartkę z badaniami, które musiałabym zrobić na drugi dzień.
Klapnęłam na moje krzesło i odpaliłam moje cudeńko zwane potocznie komputerem. Wiedziałam co muszę zrobić. Odpalić grę "Great Witch". Tam zawsze się rozluźniałam. Tak miało i być tym razem. Szybciutko mi się załadowała i już miałam dłonie na myszce i klawiaturze, kiedy zapukał ktoś do moich drzwi. Pomyślałam, że to może brat, ale kiedy się otworzyły, a ja obróciłam się w ich stronę, zobaczyłam mamę. Zdziwiłam się, bo w końcu przed chwilą z nią rozmawiałam.
- Nie chciałam przy tacie poruszać tematu dlatego przychodzę teraz. - Oznajmiła jakby czytając mi w myślach.
- Słucham więc. - Odpowiedziałam spokojnie i zarazem zaciekawiona, co takiego miała na myśli.
Usiadła na brzegu mojego łóżka i postawiła mi na biurku herbatę, którą chyba zrobiła wcześniej dla mnie. Ona zawsze starała się, bym miała wszystko. Kochałam ją mocno i wiedziałam, że choć nie była moją prawdziwą matką, to spokojnie mogłam ją za nią uznawać.
- Widzisz. Mamy nowych sąsiadów. Byli się przywitać, jak nie było cię w domu. Mają córkę w twoim wieku...
- Wiem do czego dążysz. - Przerwałam jej pospiesznie. - Zawsze to samo. Ile razy mogę powtórzyć, że dla normalnych dziewczyn nie jestem ciekawą osobą? Uwierz mi w końcu, że nie nadaję się na przyjaźnie. - Nie chciałam być niegrzeczna tłumacząc to, bo wiedziałam, że robiła to przez to, iż martwiła się o mnie.
- Córeczko.. Ona też grywa. Powiedziała, że z chęcią cię pozna, więc zaprosiłam ją jutro popołudniu do nas.
Westchnęłam głęboko. Nie widziało mi się to wcale. Wiedziałam jak to się skończy. Nie dogadam się i choć to wiem, zawiodę się. Potem będę siedzieć pięć dni i wydzwaniać do wszystkich ludzi na skype, z którymi grywam, pytając jak daleko mieszkają. To nie tak, że nie pragnęłam kontaktu z ludźmi. To oni, nie chcieli go ze mną. Byłam wyrzutkiem społecznym. Nie mogłam jednak tego uświadomić mamie, bo zabolałoby ją to.
- Skoro ją zaprosiłaś to trudno. Jakoś z nią wytrzymam jedno spotkanie. - Stwierdziłam niechętnie.
Po tych słowach mama od razu się uśmiechnęła, dała mi buziaka w policzek i wyszła. Już chciałam coś powiedzieć do samej siebie, kiedy zorientowałam się, że przecież odpaliłam grę. Spojrzałam na ekran i zauważyłam napis na czacie w prawym dolnym rogu "Masz jedną nową wiadomość od real_pcy".
- Jak on mnie dorwał?! - Wykrzyczałam prosto w ekran, jakby miał mi on odpowiedzieć.
*Chanyeol*
Siedziałem z Baekiem w naszym pokoju i wspominaliśmy głupoty, które zrobiliśmy na treningu. Dużo się przy tym pośmialiśmy, ale temat się powoli wyczerpał i mogłem wreszcie zasiąść do komputera. Strzeliłem palcami przed uruchomieniem go. Mój współlokator spojrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
- Co ty czynisz? - Zapytał. - Szykujesz się na jakąś wojnę, czy coś? Tak to wygląda.
Rozbawił mnie tym komentarzem, więc lekko prychnąłem. On natomiast dostawił sobie krzesło obok mnie i to mi się już nie spodobało. Nie miałem jednak siły protestować.
- Powiedzmy, że to wojna. Będę grał w "Great Witch". - Oznajmiłem.
- Yah! Co tak nagle? Namawiałem cię na to dwa miesiące temu, a ty wymigiwałeś, bo wolałeś inne gry! - Oburzył się porządnie, a mnie to znowu śmieszyło.
- Uspokój się. Teraz mam w tym pewien cel. Poznanie siostry Sungyoona. - Nie wiedziałem po co ja mu to mówię, bo oczywistym było, że będzie snuł podejrzenia, których nie chciałem.
- Ooo jakaś dziewczyna zawróciła ci w głowie? No nareszcie. - Zachwycił się, jakby przed sekundą nie był na mnie wcale zły. On to ma zachwiania.
- Nie! To nie tak. - Tym razem to ja byłem poważny. - Po prostu jest osobą, która izoluje się od społeczeństwa i wszyscy się o nią martwią. Jako przyjaciel Sungyoona muszę jej pomóc. - Powiedziałem to dumny z siebie.
- Jasne. Tak to możesz tłumaczyć. - Mówił to pod nosem, tak pewnie, bym nie do końca go zrozumiał, lecz zapomniał chyba, iż miałem dobry słuch, jednak olałem ten komentarz.
- Tylko co ja jej napiszę, jak ją tam znajdę? - Ujawniłem swoje myśli na głos.
- No napisz jej po prostu "Witaj". - Powitanie z jego ust zabrzmiało tak zabawnie, że znowu parsknąłem. Czemu on musiał mnie tak bawić? Ja też byłem niezłym śmieszkiem na co dzień, ale to Baekhyun dla mnie był częściej tym co rozśmieszał, a ja tym co się rechotał z wszystkiego.
Kiedy gra chodziła już, wpisałem nazwę, którą podał mi Sungyoon, jako jej prawdopodobny nick. Trafiło chyba, albo była to inna osoba o takiej nazwie. Nie mogłem tego wykluczyć. Mimo to, zacząłem od tego zwyczajnego "Witaj", bo nie miałem innych pomysłów. Wkrótce odpowiedziała mi.
littleprincessinbigworld55: Co ty tu robisz?
Zauważyłem, że Baekhyun wszystko czytał. Najpierw miałem go ochrzanić, a potem stwierdziłem, że w końcu nie mam nic do ukrycia. Sam powiedziałem, że tylko jej pomagam. Nie mogłem pozwolić, by rozpowiadał potem głupoty, więc postanowiłem być ostrożny.
real_pcy: Chciałem pograć i znaleźć ciebie.
littleprincessinbigworld55: Czy ty mnie chcesz prześladować? Skąd masz mój nick? I dlaczego nie powiedziałeś mi, że jesteś sławnym Park Chanyeolem? Myślisz, że jestem idiotką i się nie domyślę?
Zaskoczyła mnie tak agresywna wypowiedź. Ewidentnie potrafiła więcej w sieci. To takie typowe. Łatwo mogła tym kogoś zrazić do siebie, ale nie mnie. Byłem twardą sztuką.
- Niezła jest. Zapowiada się ciekawa konwersacja. - Skomentował to mój towarzysz, a ja spojrzałem na niego z poirytowaniem.
- Serio zamierzasz to czytać?
- Nie mam nic lepszego do roboty. - Pokręciłem tylko głową na te słowa i wróciłem do czatu.
real_pcy: Nie jestem żadnym psycholem. Myślisz, że taka osoba byłaby gwiazdą? Nick? Twój brat mi powiedział. A co do tego kim jestem. Dla mnie to jest nieistotne w prywatnych znajomościach. To po pierwsze, a po drugie... uwierzyłabyś mi na słowo? Musiałaś się sama przekonać.
Byłem zachwycony swoją wypowiedzią i pełen nadziei, że taka ją zatka i będzie musiała przyznać mi rację. Niestety ona także okazała się mocna.
littleprincessinbigworld55: Nigdy nie wiadomo, czy od nadmiaru pracy główka ci się nie przegrzała. Co do brata to sobie z nim pogadam. I nie ważne kim jesteś. Nie będę cię w grze traktować ulgowo. I grajmy już, bo chyba nie tylko poklachać tu chciałeś.
Pierwsze zdanie nieźle mnie zdenerwowało, lecz postanowiłem być wyrozumiały. Nie miała na co dzień kontaktu z normalnymi ludźmi, więc nie wiedziała jak powinno się być miłym. Stwierdziłem, że rzeczywiście wezmę się za grę z nią porządnie. Nie chciałem z nią w końcu przegrać.
***
Minęło kilka rozgrywek. Każdą przegrywałem, bo w końcu nie znałem dobrze tej gry i jej możliwości. Ona krytykowała każde moje potknięcie i pewnie miała niezły ubaw ze mnie. Baekhyun siedzący koło mnie latał co chwilę po popcorn i także nabijał się z moich wyczynów. Po czyjej on był stronie? Miałem ochotę pokazać im obu, że jednak potrafię grać i nadarzyła się okazja. Jak tylko zajęła się misją, bo myślała, że długo mi zejdzie walka ze smokami, popędziłem ją zgładzić i pospiesznie podwędzić jej misje. Była wysoko punktowana, więc złapałem przewagę. Potem zrobiłem jeszcze kilka drobnych i pilnowałem się, by nie dorwała mnie w tym czasie i udało się! Wygrałem z nią. Zacząłem wydawać z siebie radosne okrzyki, a Baekhyun siedział zamurowany.
- Serio? Jak? Przecież ona wydawała się niepokonalna. Myślę, że dała ci fory. - Oznajmił całkiem poważnie, a ja już miałem mu wygarnąć, ale jej wiadomość mnie powstrzymała.
littleprincessinbigworld55: Dobrze, że dałam ci wygrać? Teraz dasz mi już spokojnie grać w coś innego?
Zawrzało we mnie. Jak można było być kimś takim? Już miałem rzucić tym wszystkim, ale przypomniałem sobie, że nie napisałem do niej, by z nią wygrywać, tylko by ją poznać bliżej i jej pomóc. Otrząsnąłem się szybko i napisałem.
real_pcy: W co będziesz grać?
- Chanyeol! Po co ci to? Znowu ma cię zrównać z ziemią w innej grze? - Skomentował mój przyjaciel.
- Cicho! Nie o wygrywanie mi chodzi. I w tą grę grałem pierwszy raz. - Tłumaczyłem się, choć sam czułem, że była to słaba wymówka.
- To samo zawsze mówisz Sungyoonowi, a potem mi narzekasz, że gdyby nie joystick to byś wygrał, bo to twój zawsze szwankuje oczywiście.
Nie odpowiedziałem na to, bo nie zamierzałem się kłócić. Otóż, Baek chciał mi dokuczyć. Nie mówiłem przecież tak zawsze. Tylko raz narzekałem na joystick i ja nigdy się nie irytowałem z przegranej. Po prostu miałem ochotę utrzeć nosa tej dziewczynie.
littleprincessinbigworld55: Będę grać w Simsy, więc nie za bardzo jest jak grać w dwójkę. Dziękuję za uwagę. Pa. Jak nie będziesz wkurzający, to jutro możemy też w coś pograć.
Zrobiło mi się smutno. Chciałem chociaż dalej z nią pisać, bo w końcu przez grę chciałem tylko do niej dotrzeć. A ona tak po prostu sobie zwiała. Musiałem się bardziej postarać na drugi dzień chcąc się do niej zbliżyć. Jednak nie wiedziałem jak to zrobić, bo grając tylko dokuczaliśmy sobie. Postanowiłem przemyśleć to kolejnego dnia, a tego skupić się już tylko na odpoczynku.
- Zadziorna ta mała. - Oznajmił Baekhyun. - Obrałeś sobie trudny cel. Umówienie się z nią, czy poderwanie będzie nie lada wyczynem. - Mówił to patrząc przed siebie jakby zamyślony.
- Yah! Mówiłem ci, że to tylko pomoc siostrze przyjaciela. Jakby poczuł się Sungyoon, gdybym był z jego siostrą? Pomyśl czasem. - Mówiłem to pewien swego.
- Wspomnisz moje słowa. Daje ci dwa tygodnie, aż zacznie cię interesować w ten sposób. - Po tych słowach wyszedł powolnym krokiem z pokoju, a ja lekko zdenerwowany zacząłem myśleć nad jego słowami. Przeraziła mnie myśl, że mógłbym umawiać się z jego siostrą... Musiałem więc być bardzo ostrożny nie tylko na swoje uczucia, ale także, by jej w sobie nie rozkochać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz