poniedziałek, 30 maja 2016

Utracone wspomnienia: Rozdział 15



Utracone wspomnienia
Rozdział 15

           Henry podszedł do nas powolnym krokiem. Kyungsoo spojrzał na niego spod byka, a ja nie wiedziałam co powinnam była zrobić. W końcu nie wiedziałam, czy słyszał wyznanie, czy tylko po prostu teraz tędy przechodzi. Stanął obok mnie i nie przestawali się mierzyć wzrokiem razem z Kyungsoo. Byłam już troszkę przerażona tą sytuacją.
- Słuchajcie…
- Daj spokój Seolyun. – Wtrącił Henry.
- A co ja jej takiego robię? – Zdziwił się.
- Niby nic, jednak ona jest zajęta.
           Oczy Kyungsoo zrobiły się ogromne. Ta mina wyglądała prześmiesznie.
- Przecież… Wtedy Taeyeon powiedziała, że nie jesteście razem.
- Lepiej, żeby tak myślała, lecz ty musisz dowiedzieć się, że nas nic nie rozdzieli.
           Dziwiło mnie to oburzenie Henryego. Aż tak był zazdrosny? Chciałam się lekko zaśmiać z tego, ale wolałam się nie narażać.
- Przepraszam, że źle to wszystko odebrałem. Seol, zapomnij co ci powiedziałem. Skupmy się tylko na naszym duecie następnym razem.
- Dobrze. – Odrzekłam z uśmiechem.
           On natomiast ukłonił się nam na pożegnanie i poszedł gdzieś. Zastanawiałam się, czy teraz będę musiała o tym rozmawiać z Henrym.
- Nie podoba mi się teraz jeszcze bardziej, że będziesz z nim śpiewać. – Odrzekł z smutną miną.
- Przestań głuptasie. Sam powiedziałeś, że nas nic nie rozdzieli.
- Wiem, wybacz. Zazdrość dała górę.
           Nie mogłam się oto na niego złościć, bo sama byłabym zazdrosna na jego miejscu. Mimo wszystko, trochę surowo potraktował Kyungsoo. W końcu on nic takiego nie zrobił. Miałam zamiar go przeprosić, jak ponownie się z nim zobaczę.
- Wracam na trening.
- Dobrze. Powodzenia.

***
           Nagrywanie z Kyungsoo było jedną z najprzyjemniejszych rzeczy, która mnie spotkała, odkąd trenowałam w wytwórni. Oczywiście wyjaśniłam mu, dlaczego Henry się tak zachował. On wszystko zrozumiał i nie miał nic nam za złe. Czas zleciał mi szybko na ćwiczeniach i potajemnych spotkaniach z Henrym. Wydawało się, że wszystko powoli wychodzi na prostą. Już coraz mniej odczuwałam brak niektórych wspomnień, bo wiele udało mi się nadrobić.
            Byłam troszkę znowu przemęczona po dwóch tygodniach ćwiczenia do comebacku i nagrywania duetu. Mimo to, czułam się szczęśliwa. Spełniałam się. Kiedy tylko wypuścili nasz teledysk czekałam od razu na to, by móc zobaczyć reakcje na niego. Usiadłam z Kyungsoo i dziewczynami w sali treningowej z laptopem. Na początek wyświetlenia bardzo szybko rosły. Łapki w górę pojawiały się, lecz nie brakowało też tych w dół. Zaniepokoiło mnie to troszkę.
           Potem zaczęły się komentarze. Najpierw zwróciłam uwagę na te złe. „Znowu Seolyun kogoś wyrwała w SM?”, „Gdyby jeszcze umiała śpiewać, psuje piosenkę Kyungsoo”, „Nie mieli lepszej idiotki do tej piosenki?”. Do moich oczu powoli napływały łzy. Nikt mnie nie lubi za to, że próbowałam być szczęśliwa. Nie wiem, czy Kyungsoo zauważył mój smutek, czy po prostu szukał pozytywów, bo nagle wskazał mi odpowiedzi do jednego z obraźliwych komentarzy.  „Ma bardzo piękny głos, a wy jej po prostu zazdrościcie. Trzeba było samemu zostać trainee.” „Niech was nie interesuje jej życie prywatne. Powinniście się skupić na jej talencie, który jest ogromny.”
           Dyskusja tam wrzała. A ja zacięcie ją czytałam. Może i miałam wielu anty fanów, ale pojawiło się jeszcze więcej obrońców, którym podobał się mój głos. Tym razem chciałam płakać ze wzruszenia, jednak powstrzymałam łzy. Coś czułam, że teraz będzie tylko lepiej. Wiedziałam, że nasza debiutancka piosenka dopiero zrobi furorę. Wtedy może już coraz mniej osób będzie miało mi za złe bycie z Henrym i ostatecznie to zaakceptują.
           Debiut nasz zbliżał się także wielkimi krokami. Z dnia na dzień coraz bardziej się stresowałam. Byłam w końcu na najbardziej odpowiedzialnym stanowisku w tym zespole. Wiedziałam już, że poradzę sobie, tylko nie szło przecież podejść do tego całkowicie na luzie. Dwa tygodnie przed tym jakże wielkim dniem zostałyśmy wezwane do gabinetu menadżera.
- Muszę z wami porozmawiać na kilka tematów. Po pierwsze dzisiaj nagramy filmik w którym przedstawicie się. Za chwilkę go nagracie. Postarajcie się to zrobić, krótko i ciekawie. Dajemy wam pole do popisu co o sobie powiecie. Po drugie za dwa tygodnie wychodzi wasz teledysk, więc ruszamy z nagrywaniem. Na szczęście wasz debiutancki singiel jest gotowy, więc oto nie ma się co martwić. Kolejną sprawą jest to, iż znaleźliśmy sprawcę, który dodawał zdjęcie Seolyun i Henryego do gazet. Otóż owa osoba chyba troszkę się przeliczyła. Wysłała tym razem informacje do magazynu, który z nami współpracuje i zdradził nam kim ona jest. To Taeyeon. Rozmawialiśmy z nią i więcej nie powinno się to powtórzyć. Poniosła też konsekwencje za kłopoty, które sprawiła, więc prosiłbym, żeby ta informacja nie wyszła za mury tego budynku.
           Patrzyłyśmy zszokowane na naszego menadżera. Mówił tak szybko i przekazywał nam tak wiele informacji, że ledwo nadążałyśmy. Bałam się także, że będę miała problemy, że znowu dałam się przyłapać Taeyeon, lecz na ten temat nic już nie powiedział. Dodatkowo myślałam, że będzie ona teraz chciała się zemścić, mimo to wiedziałam, że wiele nie zdziała.
           W ten sam dzień w sieci pojawił się filmik na którym o sobie opowiadamy. Już nie było tak wiele złych opinii na mój temat. Ludzie pisali, że ten zespół zapowiada się ciekawie i nie mogą się doczekać, naszego debiutu.
           Założyłyśmy także oficjalny twitter i instagram, żeby dodawać dużo zdjęć i filmików, które ludzie komentowali o dziwo bardzo pożywnie. Życzyli nam powodzenia i dużo siły.
           Z Henrym praktycznie sprzeczaliśmy się tylko żartami. Miki wymykała się do Woohyuna, jednak przyznała się do bycia z nim także dziewczynom, bo jak się okazuje dogadują się świetnie i jest z nim szczęśliwa. My także cieszyłyśmy się jej radością. Musieli jednak teraz bardziej uważać, bo ten przeniósł się do innej wytwórni, gdyż SM nie dawało mu nawet nadziei na debiut w najbliższym czasie, a gdzie indziej prawdopodobnie może wkrótce także stanie na scenie. Bałyśmy też się, że będą mieć dla siebie mniej czasu, jak pójdzie do innej wytwórni, on natomiast, nie zaniedbał tego związku.
           Gdy doszło do wielkiego wydarzenia, jakim dla nas był debiut, ludzie zaczęli okazywać nam wsparcie. Dużo pozytywnych opinii było na nasz temat i zdobyłyśmy szybko rzeszę fanów. Może jeszcze nam wiele brakowało, ale już osiągnęłyśmy pierwszy sukces. Wychodząc na scenę czułyśmy się cudownie. Udział w różnych muzycznych programach był także wielkim przeżyciem. Zdobyłyśmy dużo nagród i było o nas głośno. Dostawałyśmy prezenty od fanów i czasami widziałyśmy tweety dedykowane dla nas, czy filmiki na youtube.
           Miesiąc potem ogłoszono mój związek z Henrym. Wreszcie SM wyraziło zgodę. Ludzie na początku byli podzieleni. Jedni twierdzili, że jesteśmy żałośni, inni że przecież i tak bylibyśmy razem, jak już tyle przeszliśmy i mieli to gdzieś, a jeszcze inni nam gratulowali. Tak więc można było powiedzieć, że nie było aż tak źle.

Myślę, że życie jeszcze wiele razy mnie zaskoczy, lecz mam nadzieję, że on naprawdę zawsze będzie przy mnie.



THE END :D
Owszem. To koniec tego opowiadania. Będąc szczera, to opowiadanie ciężko mi się pisało i cieszę się, że to już koniec. Mam nadzieję, że ten krótki rozdział nie pozostawi niedosytu. Starałam się zamknąć wszystkie wątki, ale jeżeli coś wam nie pasuje, to wyraźcie proszę swoją opinię. Tak samo jeżeli się podobało również liczę na komentarz. :D
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za czytanie tego.

PS. Od piątku ruszam z ff z Infinite. Zapraszam na nie serdecznie. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz