sobota, 23 grudnia 2017

Kim Minseok/Xiumin z EXO dla Wolf_Eyes888

Dla: Wolf_Eyes888
Z kim: Xiumin/Kim Minseok z EXO
Wytyczne: świąteczny Xiumin plus jemioła


Twoi rodzice byli zabiegani przygotowując kolację wigilijną i nie pozwolili ci nawet nic pomóc, bo według nich mogłaś coś zepsuć. Jak się potem okazało, mieliście mieć na niej gościa i dlatego chcieli, by wszystko wyszło perfekcyjnie. Dziwiło cię to, bo nic wcześniej ci nie powiedzieli. Nie byłaś gotowa na nikogo. Próbowałaś za wszelką cenę dowiedzieć się o kogo chodzi, a byłaś tylko zbywana.
Denerwowało cię to powoli. Zamknęłaś się później w pokoju, mając zamiar przeczekać tam do kolacji. Nie wiedziałaś już jak się na nią ubrać. A co jak miał przyjść jakiś przystojny chłopak? Może powinnaś się była wystroić. Pokręciłaś tylko głową na te myśli. To były święta, a ty jak zwykle myślałaś o tym jak czułaś się samotna… Była jedna osoba na której ci zależało, odkąd mieszkałaś w Seulu. Mimo to, uważałaś, iż on nie zwraca na ciebie uwagi… Zresztą nie było w tym nic dziwnego, skoro był idolem dla milionów dziewczyn. Nadal nie wierzyłaś, że twoi rodzice zamieszkali koło niego razem z tobą i na dodatek zaprzyjaźnili się z jego rodzicami, a potem poznali was ze sobą. Od tamtej pory zakochiwałaś się w nim krok po kroku i starałaś się dobrze to ukrywać, by nie zrazić go do siebie.
Jak na zawołanie on wszedł do twojego pokoju. Jak zwykle robił to bez pukania, tylko delikatnie wyglądał zza drzwi. Zaskoczył cię trochę, lecz potem myślałaś, iż może jego rodzice coś kazali mu przekazać dla twoich i postanowił ci złożyć życzenia osobiście. Spojrzałaś na niego wyczekująco.
— Twoja mama prosiła, żebym cię zawołał i pomógł ci ubrać choinkę — oznajmił cichutko, a ty zaczęłaś nabierać dziwnych podejrzeń. Czemu miałby to z tobą robić?  Pewnie miał swoją choinkę do przygotowania… Chyba, że to on był tym gościem? Nie pasował ci do tego, lecz musiałaś się upewnić, czy tak czasem nie było.
— A co z twoją choinką? Kto ci z nią pomoże? — zapytałaś niepewnie, a on spojrzał zaskoczony.
— Jak to kto? Ty. Ja pomagam tobie, a ty mi — mówił to jakby to było bardzo oczywiste.
Zdziwiłaś się trochę na to, jednak nie chciałaś protestować, bo byłaś szczęśliwa już na spędzenie czasu z chłopakiem w ten świąteczny dzień. Tak wiele osób ci zapewne by zazdrościło, a koreańskie fanki, mogłby być zdolne cię za to skrzywdzić nawet.

***

Wyciągałaś z pudełek zakurzone bombki i polerowałaś je delikatnie ścierką, a następnie podawałaś Minseokowi. Uśmiechaliście się i wygłupialiście przy tym dużo. Co jakiś czas czułaś skrępowanie, gdy przypadkiem wasze dłonie się stykały, albo byliście za blisko siebie i coraz trudniej było ci nad tym panować. Kiedy już zwiesiliście łańcuchy, oznajmiłaś mu, że idziesz się przebrać, by móc tym razem iść do niego ubierać choinkę. On jednak cię zatrzymał chwytając twoją dłoń i przyciągnął cię bliżej siebie, jak na twoje oko, to trochę za blisko. Przez to twoje serce zaczęło bardzo szybko bić,
Wtedy on wyciągnął rękę w twoją stronę i coś zdjął z twojej grzywki błyszczącego. Muśnięcie twojego czoła jego palcami przyprawiło cię o przyjemne dreszcze. Jak odrzucił to co przeszkadzało w twoich włosach, ponownie wyciągnął rękę w twoją stronę i dał ci kosmyk za ucho. Patrzył w twoje oczy jakimś innym spojrzeniem niż na codzień. Czułaś, że twoje policzki zaczynają płonąć i jakoś odruchowo przygryzłaś wargę, wtedy zauważyłaś, iż jego twarz zbliża się do twojej i zaczęłaś powoli myśleć, że to musi być sen, bo przecież to nie mogło być prawdą, że taki ktoś jak on odwzajemniłby twoje uczucia.
— Co robicie dzieciaki? — zapytała twoja mama głośno, ewidentnie wchodząc do salonu, co sprawiło, że momentalnie odskoczyliście od siebie, jak poparzeni.
— Skończyliśmy już stroić choinkę — rzekł zakłopotany Minseok, drapiąc się przy tym w tył głowy.
— W takim razie powoli nakryjcie do stołu — zaproponowała kładąc obrus na wspomnianym meblu, a ty najpierw przytaknęłaś grzecznie,a  za chwilę zaczęłaś się zastnawiać nad czymś…
— A co z choinką Minseoka? On też powinien pomóc swoim rodzicom… — Zaznaczyłaś delikatnie, a sam zainteresowany prychnął delikatnie.
— Głuptasie — zaczął — przecież to logiczne, że spędzam z wami święta. Podobno twoi rodzice wspomnieli, że będziecie mieć gościa, a ja się pojawiłem. Nie zastanowiło cię to? Żartowałem z tą choinką. — Po tych słowach delikatnie zachichotał, a ty zawstydziłaś się, że nie domyśliłaś się tak logicznej oczywistości. Po co w innym przypadku miałby wam pomagać?
— To w takim razie co z twoimi rodzicami? — dopytałaś, by wszystko już stało się jasne.
— Oni chcieli spędzić te święta we dwójkę i wyjechali w tym celu. Wiesz, jednocześnie obchodzą swoją rocznice ślubu, bo brali go dwudziestego siódmego grudnia, a twoi rodzice zaproponowali mi, bym spędził z wami ten czas — wyjaśnił ci to dogłębnie, a ciebie rozpierała wewnętrzna radość. Święta z Minseokiem były dla ciebie jak spełnienie marzeń.

***

Po kolacji Minseok wyszeptał do ciebie, żebyś za chwilę wyszła do niego przed swój dom. Skinęłaś mu na to i jednocześnie zaczęłaś rozmyślać, o co mogłoby mu chodzić. Wiedziałaś, iż sypało za oknem i było tam zapewne bardzo zimno, więc jak on wyszedł ubrałaś swój ciepły płaszcz, gruby szal i naciągnęłaś czapkę dobrze na uszy. Potem wciągnęłaś nogi w zimowe kozaki i wreszcie mogłaś wyjść.
Na zewnątrz tak śnieżyło, że musiałaś mrużyć oczy, by coś dostrzec. Minseok stał w bramce swojego domu po przeciwnej stronie ulicy i machał do ciebie, byś podeszła do niego, co wykonałaś pospiesznie i z wielkim uśmiechem
Kiedy już stałaś przed nim, myślałaś, że będzie chciał z tobą wejść do siebie, a on chwycił twoje ręce i przyciągnął cię znowu tak blisko siebie, jak wtedy w salonie, tylko tym razem trochę gwałtowniej. Chciałaś już pytać o co chodzi, lecz nie zdążyłaś, bo już wkrótce poczułaś muśnięcie jego zimnych warg na swoich. Znowu twoje serce zaczęło walić jak szalone, a czas stanął w miejscu. Szybko ten gest przerodził się w pocałunek pełen ciepłych uczuć, więc pomimo otaczającego was wokół śniegu robiło ci się gorąco. Po chwili spojrzałaś mu w oczy, bo przerwaliście ten piękny moment. On wtedy wskazał ci palcem, byś zerknęła w górę. Zrobiłaś to posłusznie i zauważyłaś, że nad wami była jemioła wplątana w łuk bramy w której staliście.
— Musiałem zadbać o szczegóły wyznając ci uczucia. Kocham cię! — po wykrzyknięciu tych słów przez niego, zamurowało cię.
Naprawdę tak było? Nigdy po nim tego nie zauważyłaś, a on uważał, że cię kochał! To było dla ciebie tak wiele, że nie mogłaś tego zaakceptować jakoś. Wydawało ci się, że zawsze traktował cię jako zwykłą znajomą, a nawet jak mu byś się spodobała to nie wyzna ci tego, bo jako idol nie może takich rzeczy robić. On za to zrobił to bez najmniejszej krępacji.
— Rozumiem, że nie czujesz tego samego… — rzekł to udając smutną minkę, a ty pospiesznie pokręciłaś głową na boki i nie wiedziałaś jak mu odpowiedzieć, by twoje wyznanie zabrzmiało równie szczerze. — To chyba się nie obrazisz jak znowu to zrobię?
Po tym pytaniu ponownie cię pocałował, jeszcze namiętniej niż wcześniej, jakby teraz miał ku temu więcej odwagi, bo zaakceptowałaś jego uczucia.

Mam nadzieję, że może tak być. Boję się, że za słabo to napisałam. ;-; Oby się spodobało choć trochę. ^^”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz