czwartek, 14 grudnia 2017

Lekcje miłości: Rozdział 3

Lekcje miłości
Rozdział 3


tumblr_nnv5aokE3J1rfbmz5o1_500.gif

*Junmyeon*

            Spotkanie z rodzicami Kyurin w jej urodziny, było trochę niezręczne, choć jej matka starała się jak mogła, by ojciec jakoś to wszystko znosił. Nie przepadał za mną i to nie dało się ukryć w żaden sposób. On zresztą nawet się nie starał. Prezent, który kupiłem dla Kyurin, naprawdę jej się spodobał. Był to naszyjnik z naszym zdjęciem zamykanym w sercu. Widziałem takie często w filmach i uznałem, że to miły drobiazg.
            Wyjście do restauracji też okazało się dobrym pomysłem. Zjedliśmy wykwintne dania, oraz porozmawialiśmy między sobą. Było przyjemnie spędzić nam razem ten czas w ten sposób.
            Po tych wszystkich atrakcjach została nam impreza w dormie. Byłem ciekaw, jak Kyurin zareaguje na to, jak jej powiem, że taka będzie miała miejsce. Ona ucieszyła się, bo uwielbiała spędzać czas z moimi kolegami z zespołu, a jeszcze bardziej z ich drugimi połówkami. Rozmawiała z nimi często i wygłupiała się.
            Kiedy weszliśmy do dormu, było oczywiście ciemno, a jak zapaliliśmy w przedpokoju światło, wszyscy wyskoczyli z ukrycia z gwizdkami i serpentynami. Najbliżej nas podbiegł Luhan uśmiechnięty od ucha do ucha, a na jego głowie znajdowała się czapka urodzinowa, przez co skojarzył mi się z elfem.
— Koniec tej nudnej części twoich urodzin, teraz czeka cię impreza z nami — oznajmił radośnie, a ja miałem ochotę coś mu odpysknąć, za nazwanie moich wcześniejszych punktów programu nudnymi. Powstrzymałem się, by nie psuć nikomu nastroju i ruszyliśmy do salonu.
            Nie spodziewałem się tego, że każdy kupił coś dla Kyurin. Dostała masę prezentów, a ja byłem w szoku. Chłopcy odwalili dobrą robotę. Na stole było dużo jedzenia przygotowanego przez nich, mieli też zaplanowane wiele atrakcji. Byłem im bardzo wdzięczny za to wszystko. Moja dziewczyna była dzięki nim cały czas uśmiechnięta szeroko i na pewno spędziła miło czas.
            Dopiero, gdy poszedł w ruch alkohol zacząłem się martwić, iż to wszystko pójdzie za daleko. Impreza się rozkręcała i w momencie, jak zauważyłem, że niektórym zaczyna odbijać, wiedziałem, iż powinienem był coś zrobić. Zacząłem chować alkohol i prosić te bardziej trzeźwe osoby, by zajęły się tymi pijanymi. O dziwo Kyurin musiała pić bardzo mało, bo wszystko ogarniała i pomagała mi w sprzątaniu.
— Idźcie się położyć, ja się wszystkim zajmę — oznajmił nam Kyungsoo, stając tuż za nami w progu kuchni. Chciałem zaprotestować, lecz Kyurin chwyciła mnie za dłoń i pociągnęła za sobą.
            Posłusznie wszedłem razem z nią do mojego pokoju, nie pewien do końca, czego od niej oczekiwać. Ona zaś usiadła na moim łóżku i poklepała miejsce obok siebie. Usadowiłem się obok niej i czekałem na to co miała do powiedzenia, bo od razu się zorientowałem, że o to jej chodziło.
— Chciałabym ci podziękować za wszystko. Naprawdę się postarałeś i to doceniam — powiedziała mi to z wyczuwalną wdzięcznością. Byłem szczęśliwy, że wszystko poszło po mojej myśli i kolejny raz udało mi się ją uszczęśliwić.
            Po chwili ona jeszcze się do mnie przybliżyła i wpiła się w moje usta, co szybko zamieniłem w głęboki pocałunek. Przelaliśmy w niego wszystkie nasze uczucia i choć nie potrzebne były nam w tamtym momencie słowa, to ona oderwała się ode mnie na chwilę i wyszeptała mi prosto w usta „Kocham cię Junmyeon”, po czym kontynuowaliśmy tę jakże namiętną chwilę…      

*Baekhyun*

Próbowałem powtarzać to, czego nauczyłem się na pierwszej lekcji. Leżałem na ziemi w salonie i przede mną był mój zeszyt. Alfabet tajlandzki był naprawdę ciężki. Wszystkie literki wydawały mi się podobne. Wzdychałem ciężko nad tym i miałem ochotę się poddać, lecz nie chciałem dać satysfakcji Kyungsoo. On wyglądał na takiego, który tylko czekał, aż się potknę.
Przez moment pomyślałem o naszej kochanej nauczycielce. Chciałem bardzo wiedzieć co myślał o niej Kyungsoo, choć czułem, że nie powiedziałby mi, nawet jakby mu się naprawdę spodobała. Wolałem jednak spróbować go jakoś podejść. Wiedziałem, że chłopak nie znał się na kobietach i potrzebował pomocy, a ja lubiłem okropnie swatać ludzi. Co prawda, była to nasza nauczycielka i nie powinniśmy się bawić w relacje tego typu, lecz ja naprawdę nie mogłem się doczekać, aż Kyungsoo sobie kogoś znajdzie i stanie się może dzięki temu mniej marudny, niż bywał ostatnio.
— Soo, ładna ta Eunmi, co nie? — zacząłem, a on spojrzał na mnie trochę zaskoczony i przez chwilę milczał, jakby zastanawiając się, co ja takiego do niego powiedziałem.
— Nie zaprzeczę. — Wraz z tymi słowami schylił się ponownie z nosem w książki. — Przypominam ci tylko, że to nasza nauczycielka, nic więcej nie powinno nas z nią łączyć. Nie podrywaj jej. — Ostrzegł mnie w ten sposób, a ja chciałem go wyśmiać, bo na okrągło myślał tylko, iż to ja chcę do niej zbliżyć, a tymczasem myślałem o nim.
— Nie chciałbyś, by taka dziewczyna, a raczej kobieta, była twoją drugą połówką? — Drążyłem dalej temat, a on spojrzał na mnie tym razem zabójczym wzrokiem, jaki dość często ostatnio widziałem.
— Przestań. Jeśli ci się podoba, to twoja sprawa. Ja mam inne rzeczy na głowie, niż twoje serce złamane po raz kolejny. Tak to się skończy, jak będziesz biegał za nauczycielką. Tyle ci mogę powiedzieć. — Oburzył się nie na żarty, a ja miałem ochotę się z nim już kłócić, bo trochę mnie uraziły jego słowa. Mimo to ochłonąłem szybko i postarałem się jakoś dogadać z nim.
— Nie chodzi o mnie — zacząłem oschle. — Pytam się o twoje spostrzeżenia jakbyś zauważył.
— Nie znam jej na tyle, by się wypowiadać na ten temat — rzekł tylko wymijająco, a ja nie wiedziałem jak do niego mógłbym dotrzeć.
— A wygląd? Możesz coś na ten temat powiedzieć? — nalegałem nadal. On pewnie już miał mnie dość. Trudno. Naprawdę chciałem wiedzieć i w razie czego mu pomóc, by on nie zrobił niczego głupiego.
— Jest ładna. Pasuje? — wymruczał i wyszedł z salonu, a ja już wiedziałem swoje.
On się wstydził przyznać do tego, jakie wrażenie na nim zrobiła. Musiałem sprawić jakoś by ta dwójka lepiej się poznała. Nie codziennie poznawaliśmy takie kobiety, a on stał się tak zgorzkniały. Musiałem go naprawić.  
Kyungsoo został wiele razy odrzucony przez dziewczyny, bo zabierał się do wszystkiego od złej strony, albo po prostu podobał się im już ktoś inny. Tak było z Sumin i Krisem. Oni szybko się do siebie dopasowali, a biedny Soo, któremu ona się podobała, ucierpiał na tym. Mógł po tylu sparzeniach się być bardziej ostrożny, lecz nie tym razem. Ja chciałem zrobić wiele, by ta kobieta go zauważyła.

*Kyungsoo*

            Wszedłem na zajęcia jako pierwszy, bo Bakehyun musiał iść skorzystać z toalety. Dziewczyn też jeszcze nie było, tylko nauczycielkę zastałem w środku. Eunmi uśmiechnęła się na mój widok i ukłoniła na przywitanie. Przez głupią pogadankę z Baekiem zacząłem myśleć, że jej uśmiech jest uroczy. Szybko otrząsnąłem się z tej myśli i zająłem swoje miejsce. Ona zaś szperała coś w swoich dokumentach. Myślałem, że zostaniemy w tej ciszy, aż do przyjścia reszty, lecz ona się odezwała do mnie.
— Pewnie mieliście męczący dzień? — zagadała, a ja poczułem się jakoś przyjemnie, że o to zapytała.
— Nie było tak źle. Przyzwyczajeni jesteśmy. Jak ty spędziłaś weekend? — Nasunęło mi się te pytanie jakoś tak samo. Nie wiedziałem, czemu to zrobiłem.
— Takie tam nudne dni. Jedna kłótnia z matką, czas spędzony na serialach. Nic wielkiego. Nie mam za dużo do roboty w weekendy — wyjaśniła. — Za to wy jako idole macie pewnie dużo do opowiadania.
— Zdziwiłabyś się. Nasze weekendy zazwyczaj, jak nie mamy aktywności, wyglądają przyziemnie. Żadnych szaleństw. Tylko akurat w ten były urodziny dziewczyny jednego z naszych członków zespołu. — Wiedziałem, że mogłem jej to po prostu powiedzieć, bo przecież związek Kyurin i Junmyeona był nagłośniony i nie miałem czym się przejmować.
— Ah tak, bo wasz lider kogoś ma. — Przytaknąłem jej na to. — To musieliście mieć wesoło.
            Chciałem jej opowiedzieć coś więcej. O tym na przykład jak dużo chłopaków z mojego zespołu ma dziewczyny, a ja czuję się przy nich samotny. Miałem też ochotę opisać jej całą imprezę. Nie mogłem. To była tylko nauczycielka. Nigdy nie wiadomo, jakie informacje mogłaby przekazać dalej. Wyglądała na miłą, lecz jednocześnie miała w sobie coś tajemniczego i nie miałem pojęcia na ile moglibyśmy jej zaufać. Musiałem być ostrożny, jeżeli chciałem.
            Skupiłem się potem na lekcji, gdyż po chwili przyszedł Baekhyun, a zaraz po nim dziewczyny. Przez moment pomyślałem nawet, że specjalnie nie było go tak długo, bym sobie rozmawiał z Eunmi. On sobie coś ubzdurał, a gdy tak było, to zawsze miał głupie pomysły. Musiałem na niego uważać, by nie zrobił mi jakiegoś taniego psikusa.  

*Anri*

            Środowe zajęcia z tajlandzkiego okropnie mnie nudziły. Dodatkowo musiałam obserwować moją siostrę. Wiedziałam, że była w rozsypce. Zerwał z nią chłopak. Głupek bawił się jej uczuciami, a ona tego nie widziała i teraz cierpiała. Ja mogłam jako jedyna ją pocieszać, bo nie miała jakoś przyjaciółek w szkole. A nawet miała dużo wrogów. Przez to, że chodziła z nim, większość dziewczyn nie chciała z nią gadać z zawiści. A jej poprzednia przyjaciółka wyjechała niedawno gdzieś za granicę. Miała tylko mnie, a i ja byłam słaba w pomaganiu jej. Ona mało mi się zwierzała.
            Martwiła mnie nasza relacja. Wiele razy próbowałam zbliżyć się do siostry, a ona mnie odtrącała. Była typem, który nie przyjmował pomocy innych, nawet jeśli bardzo tego potrzebował. To wszystko przez to, że rodzice nie mieli nigdy dla nas czasu. Ona nauczyła się polegać tylko na sobie. Stała się szybko też dojrzała, a ja nadal byłam jak dziecko. Po śmierci mamy, zostałam oczkiem w głowie taty, bo ten widział ją we mnie. Traktował mnie jak księżniczkę, a ona z tego co się dowiedziałam od ludzi pracujących w naszym domu, nie miała tego nigdy.
            Nie mogłam się skupić wcale na lekcji. Myślałam jak poprawić humor siostry, a nie przychodziło mi nic do głowy… Olśniło mnie w jednej sekundzie. Miałam pewien plan, lecz nie byłam pewna, czy w jakikolwiek sposób będę mogła go zrealizować. Potrzebowałam do tego zgody obydwu chłopaków będących tam ze mną. Spojrzałam na nich. Kyungsoo wpatrywał się w nauczycielkę ze skupieniem, a Baekhyun prawie leżał na swoim biurku. Śmieszył mnie to trochę, lecz powstrzymałam się od chichotu, by nie podpaść nikomu.
            Jak tylko skończyły się zajęcia i wyszliśmy z sali, moja siostra chciała się pożegnać i ruszyć w stronę wyjścia z tego budynku. Musiałam ją zatrzymać, więc złapałam jej rękę. Spojrzała na mnie zaskoczona. Chłopcy pojawili się także na korytarzu, więc od razu machnęłam do nich, by do nas podeszli. Spojrzeli ku sobie i po chwili byli już przy nas.
— Mogę znowu was odwiedzić w dormie i wziąć swoją siostrę ze sobą? — zapytałam uśmiechając się do nich szeroko. Chcieli już coś odpowiedzieć, a Shinra się im wtrąciła.
— Wzięliście ją ostatnio do siebie? — Patrzyła na nich zaskoczona, a oni pokiwali głowami twierdząco. — Przepraszam was za nią. Nie chciałam, by was gnębiła. — Mówiąc to, kłaniała się im, jakby była ich służką, a oni panami.
— Przecież sami jej to zaproponowaliśmy — wyjaśnił jej Kyungsoo, przez co mi ulżyło, bo bałam się, że ona zrobi mi potem kazanie. — Niestety tym razem, nie możemy cię ze sobą wziąć, bo mamy inne zajęcia.
            Rozumiałam to, a i tak posmutniałam w środku. Chciałam tam zabrać siostrę, by poprawić jej humor, bo wiedziałam, że chłopcy potrafiliby to zrobić lepiej ode mnie. Nie mogłam nic poradzić na ich brak czasu. Byli idolami i na pewno mieli go bardzo mało nawet na odpoczynek, a ja spodziewałam się nie wiadomo czego.
— Spokojnie. Nie wiem co jej przyszło do głowy, by wam się wpraszać. Ja nie przyjęłabym nawet od was zaproszenia, bo to nie wypada. Wybaczcie, ale udamy się już do domu. — Wraz z tą wypowiedzią, pociągnęła mnie za sobą za rękę, a ja niechętnie za nią podążyłam. Naprawdę miałam nadzieję, że oni jej pomogą, a niepotrzebnie się łudziłam.


Sprawdzając ten rozdział uświadomiłam sobie, jaki jest krótki ;-; No nic… Przepraszam was, że tak piszę to opowiadanie, ale no jakoś ciężko mi je zacząć, a wiem, że potem pewnie będzie lepiej. :D

A jak podobał wam się rozdział?  Na początku krótki wstęp o szczęściu Kyurin i Suho… Bardzo krótki, ale no. :D
A co myśliście o planie Baeka? :D
Albo o Shinrze i Anri?  Bo coś tu już więcej o nich dwóch jest, choć nie za wiele? Czekam na wasze komentarze jak zwykle. :D
Dziękuję, że to czytacie, choć to jakoś słabe jest chyba opowiadanie. Postaram się je jakoś ulepszyć. ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz