Przepraszam, ale rozdział jest słabo sprawdzony. :/
Lekcje miłości
Rozdział 2
*Eunmi*
Siedziałam sobie w pracy i podpisywałam stos papierów, które zostały na mnie zrzucone poprzedniego dnia. Nie lubiłam pracowania z mamą. Wszystko ostatnio zrzucała na mnie. Każdy najmniejszy obowiązek. Ja wiem, że wkrótce miała iść na swoja upragnioną emeryturę, jednak to nie znaczyło, że mogła już sobie odpuścić. Irytowałam się tym wszystkim, a i tak przyjmowałam wszystko na siebie, by ta szkoła językowa jeszcze jakoś funkcjonowała.
Po chwili do mojej sali waprzyła oczywiście moja rodzicielka i to bez pukania. Wiedziałam, że znowu będzie chciała coś ode mnie, mimo to, spojrzałam na nią wyczekującym spojrzeniem. Uznałam, że najpierw ją wysłucham, a potem jej odmówię. Musiałam być w tym stanowcza i nie dać wejść sobie na głowę.
— Muszę dzisiaj biec do lekarza. Przejmiesz moje prywatne nauczanie z godziny siedemnastej? — zapytała mnie, a ja wymiękłam. Musiała iść na badania kontrolne, to było wiadome. Wiedziała co prawda o tym dużo wcześniej, więc nie rozumiałam po co godziła się na prywatne zajęcia. Było za późno, bo w końcu umówiła się z nimi i mogłoby być ciężko odłożyć to na ostatnią chwilę.
— Ile osób i który język? I oczywiście to ich pierwsze zajęcia? — Próbowałam się wywiedzieć, by mieć pojęcie czego się spodziewać.
— Tajlandzki, dwie osoby i oczywiście pierwsza lekcja. Inaczej bym ci ich nie powierzała — zaznaczyła, a ja jakoś w to nie wierzyłam. Czułam, że ostatnio naprawdę zrzucała na mnie dosłownie wszystko.
— Dobrze. W takim razie wychodząc, powiedz portierce gdzie ma ich kierować — oznajmiłam jej mało chętnie, a ona szczęśliwa wyszła z pokoju. Nawet nie usłyszałam głupiego dziękuję, ale mniejsza o to.
Musiałam przygotować się do zajęć. Spojrzałam na mój grafik i mnie zatkało. Przecież o siedemnastej miałam inne prywatne zajęcia z siostrami Ah. Co prawda miała to też być ich pierwsza lekcja, lecz życzył sobie ich ojciec, by były właśnie to zajęcia na wyłączność. Pewnie tak samo było w przypadku tych dwóch powierzonych mi osób. Może jedne wspólne zajęcia zostaną mi wybaczone? Co ja sobie myślę? Wyczuwałam, jak wszyscy z nich będą na mnie źli.
*Baekhyun*
Podszedłem na portiernie z Kyungsoo i wytłumaczono nam, dokąd mamy się udać. Przytakiwałem tylko dziwnemu panu w portierni i udaliśmy się tam, gdzie nas pokierował. Gdy próbowałem wejść do sali, nagle zostałem szturchnięty przez wymijającą mnie dziewczynę. Miałem odpowiedzieć jej coś bezczelnego.
— Jestem pierwsza! — krzyknęła już ze środka. Spojrzeliśmy po sobie z Kyungsoo. Nie miało przecież być nikogo oprócz nas? Nie mogliśmy ryzykować, że jakieś fanki będą się z nami uczyć.
— Wchodzicie? Czy stoicie tak w drzwiach? — Usłyszeliśmy za sobą i gdy się odwróciłem, ujrzałem za sobą kolejną dziewczynę. Nie żebym narzekał. Pierwszej się nie przyjrzałem, ale ta wyglądała prześlicznie. Mimo to, było to ryzykowne.
Weszliśmy za jej namową do środka. Tam ta bezczelna siedziała w pierwszej ławce, a za biurkiem zamiast tego co się spodziewałem, czyli starszej pani, zobaczyliśmy dość ładnie zbudowaną kobietę o długich, farbowanych na kasztanowo włosach. A kiedy spojrzała na nas, oniemiałem. Ona miała takie piękne oczy.
— Przepraszam was na wejściu za kłopot — zaczęła mówić niepewnie, podnosząc się z krzesła. — Moja mama miała mieć z wami zajęcia, lecz nagle musiała wyjść w prywatnej sprawie i kazała mi was przejąć. — Stwierdziłem, że los po prostu się do nas uśmiechnął i rozsadzało mnie od środka na myśl, jak ciekawe mogą być teraz te zajęcia.
— Nic się nie stało. Nauczyciel jest nam obojętny — wypowiedział się Kyungsoo, którego uśmiech mówił jedno. Też mu spodobał się widok tej kobiety.
— Zastanawiają mnie jedynie te dziewczyny. — Wskazałem palcem na nie, choć wiedziałem, że to niegrzeczne.
— Widzicie. — Ewidentnie była zakłopotana, przez co była urocza w tym wszystkim. — One też miały mieć prywatne pierwsze zajęcia ze mną. Nie zwróciłam uwagi, że też mam je umówione na tę godzinę, jak rozmawiałam z mamą, by was przejąć. Więc jeżeli to nie problem to pierwsze zajęcia byłyby w takim gronie. Wiem, że to mój błąd..
— Niech pani się nie przejmuje — wtrącił jej Soo, co mnie dziwiło. Śmiało się zachowywał względem nowo poznanej kobiety od tak? — Myślę, że to nie problem. Nam chodzi przede wszystkim o to, by żadne fanki nie dowiedziały się o tych zajęciach. Musielibyśmy wtedy zrezygnować, by nie narażać siebie i otoczenia — wyjaśniał jej to dogłębnie, a ona przytakiwała mu nieśmiało. Może pasowaliby do siebie? Szybko zacząłem kręcić głową na boki, by się otrząsnąć. O czym ja myślałem? Miałem się uczyć języka, a nie myśleć o jednym. Widocznie samotność dawała mi się we znaki.
— Spokojnie, my nie jesteśmy waszymi ani fankami, ani antyfankami — wyznała ta bardziej ułożona dziewczyna i posłała nam szczery uśmiech, dzięki któremu jakoś mi ulżyło. — Mimo to, wiemy kim jesteście. Choć Anri na początku tego nie zauważyła. Powinna też przeprosić was za przeciskanie się, bo zachowała się okropnie. — Oburzyła się i skarciła siostrę wzrokiem.
— Wiecie co? — odezwała się znowu nauczycielka. — Nazywam się Eunmi i z tego co wiem wy chłopcy i Shinra jesteście w moim wieku, więc niezręcznie mi słyszeć, jak zwracacie się do mnie pani. Wystarczy, że będziecie mówić mi po imieniu, a ty Anri, możesz zwać mnie Unnie. — Szybko przytaknąłem na jej propozycje, tak samo jak i Kyungsoo.
Po chwili siedzieliśmy skupieni na pierwszej lekcji. Nie było tak źle. Na razie Eunmi wyjaśniała nam, jak będzie przebiegać nasza nauka. Potem zaczęła powoli nam opowiadać o alfabecie tajlandzkim, aż nie minął nam czas przeznaczony na zajęcia. Gdy nasza nauczycielka oznajmiła, że to koniec na ten dzień, Shinra złożyła jej propozycję.
— Nie było tak źle — zaczęła. — A nie byłoby ci łatwiej, gdybyś prowadziła nas i chłopaków jednocześnie? Wiesz, nasz ojciec chciał prywatnych zajęć, bo sądził, iż w grupie mniej się nauczymy. Jednak uważam, że dwie osoby to nie dużo, za to tobie może być lżej. — Miała rację. Skoro zostaliśmy zrzuceni na nią, pewnie nie miała w planach zwalania na siebie kolejnej grupy.
— Jedynym problemem może być dopasowanie naszych zajęć. My jesteśmy mało elastyczni — oznajmił jej Kyungsoo, co niestety też było słuszną uwagą.
— Spokojnie, my jesteśmy elastyczne bardzo — stwierdziła Anri i pomachała do mnie, mrugając oczami jednocześnie. Dlaczego tak bardzo zaczęła mnie irytować? Miałem nadzieję, że mnie nie podrywała. Nie była w moim typie.
— Skoro tak uważacie... — odpowiedziała niepewnie Eunmi. — To na pewno nie byłby kłopot? Bo ja naprawdę miałabym tak lżej.
Bardzo chciałem jej pomóc, więc postanowiłem przejąć inicjatywę. Zerknąłem w grafik ustalony naszemu zespołowi przez menadżera. Szybko go przeanalizowałem wzrokiem i wtrąciłem.
— Ja jestem jak najbardziej na tak i co powiecie na następne zajęcia o tej samej porze w środę? — zaproponowałem, a Kyungsoo spojrzał na mnie zaskoczony.
Wszyscy zatwierdzili moją propozycję, a ja na szybko nabazgrałem na kartce mój numer telefonu i po pożegnaniu się z nauczycielką wręczyłem go Shinrze, kiedy byliśmy już za drzwiami sali. Ona spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
— To w razie jakbyście jednak chciały coś przełożyć, czy coś. Jesteśmy w jednej grupie, więc powinniśmy być w kontakcie — wyjaśniłem z uśmiechem, a ona pospiesznie zabrała karteczkę.
— Spieszy mi się, więc Anri poda wam mój numer. Pa! — Po tych słowach wybiegła pospiesznie. — Pamiętaj Anri! Dwie godziny! — krzyczała jeszcze do swojej siostry, a ona patrzyła smutnym wzrokiem za Shinrą. Niby to nie była nasza sprawa, lecz zaciekawiło mnie o co chodziło tym dziewczynom.
— I tym sposobem muszę gdzieś się zgubić na dwie godziny. — Westchnęła ciężko, a ja zmarszczyłem brwi na to co powiedziała nadal wyczekując numeru telefonu, który miała nam podać. Dopiero jak odchrząknąłem to ocknęła się. — Ah tak numer. — Wyciągnęła swój telefon, poszukała w nim czegoś i potem odwróciła ekran w moją stronę. Przepisałem wskazany przez nią numer i zapisałem sobie.
— O co chodzi z tymi dwiema godzinami? — zapytał Kyungsoo, widocznie tak samo zaciekawiony, jak i ja. Ale my byliśmy wścibscy.
— Siostra właśnie pobiegła do chłopaka. Spędzi z nim dwie godziny i mam udawać, że tyle jeszcze trwały nasze zajęcia — wyjaśniła nam. — Tata nie lubi jej chłopaka. A ja jako dobra siostra muszę ją kryć.
— To chodź z nami. Rozerwiesz się w gronie naszego zespołu — zaproponował mój przyjaciel, czym mnie zaskoczył. On naprawdę powiedział dziewczynie, że może z nami spędzić czas? Tak po prostu zaprosił ją do naszego dormu? Nie dowierzałem temu, co miało miejsce.
— Naprawdę mogę? — Jej oczy zaświeciły się, a Kyungsoo jej przytaknął. Wyglądał przez moment jakby był jej starszym braciszkiem i spełniał jakąś jej zachciankę.
*Kyungsoo*
Po zajęciach, gdy zobaczyłem smutną minę Anri i uciekającą Shinrę, zainteresowałem o co chodziło. Nie lubiłem patrzeć, jak jakakolwiek dziewczyna była smutna, a po drugie zauważyłem, że Baekhyun też jest ciekaw, o co chodziło, tylko nie za bardzo pewnie wiedział jak spytać, dlatego przejąłem inicjatywę i wypytałem o wszystko. Dodatkowo zaprosiłem dziewczynę do dormu, bo chciałem ją pocieszyć i uznałem, że będzie dobrze się będzie bawiła w towarzystwie naszego zespoły. Chłopcy w końcu bardzo lubili poznawać nowe osoby i zawsze chętnie witali kogoś przyprowadzonego przez innych, więc miałem nadzieję, że i tym razem tak będzie.
W naszym samochodzie jednak panowała cisza. Anri wydawała się nam na zajęciach żywa i głośna, a w wanie milczała. Przyuważyłem też, że co jakiś czas przyglądała się ukradkiem Baekhyunowi. Miałem nadzieję, że nie podobał jej się, bo wydawała się osobą nie w jego typie. Z drugiej strony, może życie mnie zaskoczy i ta dziewczyna trafi do jego serca? Albo pokazała nam się ze złej strony i sprawiła mylne pierwsze wrażenie, okaże się całkowicie inną osobą za chwilę? Takie przemyślenia miałem w drodze, bo szczerze to chciałem, by Baekhyun sobie kogoś znalazł. Ja wiedziałem, że nie powinien utożsamiać sobie zajęć z tego języka z poznaniem drugiej połówki. Mimo to ucieszyłoby mnie to, jakby znowu kogoś miał, bo on bez dziewczyny, to jak bez ręki.
Postanowiłem, że w końcu przerwę tą ciszę i jakoś zagadam. Przyszedł mi jeden temat do głowy.
— Dlaczego wasz tata nie lubi chłopaka twojej siostry? — zapytałem niepewnie, a ona westchnęła na to pytanie głęboko.
— Nasz tata i rodzice Jaemina współpracują ze sobą. Tata dużo o nim wiedział, zanim Shinra z nim się polubiła. Na przykład uważał, że podrywał na bankietach wszystkie panny i jego zachowanie zawsze wydawało mu się jakieś niegrzeczne. Ona za to uważa, że to anioł dla niej i odkąd jest z nią nie będzie przecież nikogo podrywał, a tata pewnie źle go ocenił — wyjaśniła nam to, a ja zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno nie okaże się potem, że ich ojciec miał rację. Chłopak mógł po prostu wiedzieć jak obchodzić się z kobietami i zamydlić oczy Shinry. Nie chciałem się w to wtrącać. Pewnie za dużo się naoglądałem dram i potem miałem takie podejrzenia.
— A ty jak uważasz? — dopytał nagle ją Baekhyun, a ona momentalnie posmutniała.
— Shinra jest nim omamiona i nie da powiedzieć o nim złego słowa. Dlatego coś mi w nim nie pasuje i obawiam się, że nie jest on święty — wyznała, a ja zaśmiałem się w duchu, że nie byłem sam z tymi podejrzeniami.
— Nie smuć się przez to. — Oburzył się mój przyjaciel. — Ona sama wybrała go sobie i dała mu się zaślepić, tak? Nic na to nie poradzisz. Jak rzeczywiście coś z nim nie tak, to ona będzie musiała się przekonać o tym na własnej skórze, inaczej nie uwierzy. — Miał chłopak rację. Takie dziewczyny potrafią wierzyć swoim facetom bezgranicznie.
— Boli mnie właśnie to, że nie mam na to wpływu. — Już Anri powoli okazywała się inna. Pokazywała nam właśnie jak bardzo kochała swoją siostrę i się o nią martwiła.
— Nie możesz się tym stresować, bo będziesz miała siwe włosy. Jednego teraz widzę, a co dopiero będzie za kilka takich lat — zażartował Baek, a jej nie było do śmiechu. Zaczęła spanikowana szukać włosa w lusterku, które pospiesznie wyciągnęła z torebki. Zaśmiałem się na ten widok. — Żartowałem. — Uspokoił ją, a ona uderzyła go z piąstki w ramię. Potem on udawał, że go to zabolało. Jakbym widział bijące się rodzeństwo.
***
Tak jak przypuszczałem, pojawienie się w dormie Anri, wywołało niemałe poruszenie. Chłopcy chcieli ją poznać, więc zadawali mnóstwo pytań. Najbardziej atakował ją Tao, który zawsze był najbardziej ciekawski na początku. Jedynie Sehun milczał i przełączał kanały w telewizji. Zastanawiało mnie to, co go gryzie, bo ewidentnie nie był tego dnia sobą. Starałem się skupić na Anri i pomóc jej, by chłopcy jej nie zamęczyli, a maknae i jego zachowanie rozpraszało mnie za bardzo.
Po dłuższej chwili Sehun otrzymał wiadomość na telefonie. Po odczytaniu jej zdenerwował się chyba jeszcze bardziej i wyszedł z salonu. Spojrzeliśmy z Baekhyunem na wszystkich zdezorientowani i z nadzieją, że oni nam wyjaśnią co się stało. Mieliśmy szczęście, bo już wszystko wiedzieli. Pierwszy odezwał się Junmyeon.
— Namjun zerwała z Sehunem — oznajmił przyciszonym głosem, żeby maknae przypadkiem tego nie usłyszał, gdyby zamierzał do nas wrócić. Zmartwiło mnie to. Co jak co, ale ja czułem, że ten związek kiedyś się rozpadnie. Może przyjaciółmi byli dobrymi, lecz jako para nie pasowali do siebie na moje oko.
— A jaki był powód? — Zaciekawił się Byun i to mu wyjaśnił Tao.
— Podobno uznała, że pomyliła przyjaźń z miłością, a teraz podoba jej się ktoś inny i nie widzi sensu, by byli nadal razem — wyjaśnił, a ja przytaknąłem na to.
— Przekręciłeś. — Oburzył się nagle Luhan. — Podoba jej się ktoś inny, ale to nie miało wpływu żadnego. Po prostu jakiś temu czas uświadomiła sobie, że powinna z nim zerwać , bo mimo wszystko nie pasują do siebie.
— Przecież powiedziałem dokładnie to samo — odpysknął mu młodszy, a ja widziałem już kątem oka, że Anri bawiła ich kłótnia.
— Zabawni jesteście — powiedziała to chichocząc przy tym. Wtedy jej telefon zaczął dzwonić dźwięcznie. Zobaczyłem ukradkiem, że to właśnie Shinra do niej dzwoniła. — Tak, zaraz tam będę — oznajmiła ochoczo do słuchawki i wstała z miejsca rozłączając się. — Będę szła, dziękuję wam za cudowną gościnę. Dawno się tyle nie uśmiałam.
— Przyjemność po naszej stronie — wtrącił Junmyeon, jak na lidera przystało. — Bardzo lubimy tu gości jak widzisz, więc możesz częściej przychodzić z Baekhyunem i Kyungsoo. Nie obrazimy się. Wyglądasz na osobę, która nie rozpowie całemu światu naszych tajemnic. — Miał racje, wyglądała na bardzo miłą dziewczynę, która nie mogłabym nam zrobić świństwa, dlatego nie czułem obaw proponując jej spędzenia z nami czasu.
Hej hej i jak drugi rozdział? Mamy już wszystkich bohaterów głównych oraz pojawił się smutny Sehun. :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz